Fragmenty książki "Rodzina. Szczęście i droga krzyżowa"
bp Jan Szkodoń Rodzina Szczęście i droga krzyżowa |
Do najbardziej wzruszających wspomnień z dzieciństwa należą różne, nawet drobne wydarzenia i uczucia związane z wieczorem wigilijnym. Te wspomnienia wzruszają jeszcze bardziej, gdy kolejni uczestnicy naszych Wigilii z dzieciństwa odchodzą do wieczności.
Wieczerza wigilijna to jedna z chwil, w których każde dobro i każda radość są zwielokrotnione, ale także każdy grzech, każdy ból, każde niepowodzenie są odczuwane boleśniej. Wszystko przy wigilijnym stole jest większe, głębsze, na trwałe zapisuje się w pamięci i w sercu. Łamiąc się opłatkiem, bardzo intensywnie przeżywamy to, co nas łączy. Ale wtedy też mocniej odczuwamy oddalenie od bliskich, nieobecność tych, którzy odeszli do wieczności. Każdy konflikt, niezrozumienie, samotność przynosi w te święta wielki ból.
Jest rzeczą niezwykle ważną, aby rodzice zadbali o religijne przeżycie tego szczególnego wieczoru. Wigilia powinna być wypełniona oczekiwaniem na spotkanie z Jezusem. Służy temu czytanie Pisma Świętego o narodzeniu Pana Jezusa, modlitwa, dzielenie się opłatkiem, śpiewanie kolęd. W modlitwie dziękujemy za miniony rok, wspominamy nieobecnych, szczególnie zmarłych, prosimy o błogosławieństwo Boże na rok nadchodzący. Dzielenie się opłatkiem jest znakiem przebaczenia i przeproszenia, znakiem gotowości do niesienia pomocy potrzebującym. Modlitewnie przeżyta Wigilia prowadzi na bożonarodzeniową Mszę Świętą, na pasterkę czy Eucharystię w ciągu dnia. Dzięki temu gdy przyjmujemy Komunię Świętą, w naszych sercach w szczególny sposób uobecnia się narodzenie Zbawiciela.
W odpowiedni do przeżywania tajemnicy Wcielenia klimat wprowadzają nas czytania liturgiczne. Ich przyjęcie i rozważenie pomaga nam przenieść to, co przeżywamy w czasie liturgii w kościele, do naszych rodzin i domów.
Prorok Micheasz zapowiada, że Mesjasz, który przyjdzie, „rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A Ten będzie pokojem” (Mi 5, 3—4). W Liście do Hebrajczyków (Hbr 10, 5—10) czytamy, że Chrystus przyszedł na świat, aby spełnić wolę Ojca. A wolą Ojca jest, byśmy zostali uświęceni „przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze”. Każdy z nas może na to odpowiedzieć: „Oto idę, abym spełniał wolę Twoją”. Aby spełnić wolę Ojca, musimy pytać: w jaki sposób w moim życiu małżeńskim i rodzinnym mogę spełniać Bożą wolę? Jak mogę pomóc małżonkowi, dziecku, rodzicom, a może nawet sąsiadom, by lepiej spełniali Bożą wolę? Co mam robić, by w mojej rodzinie zagościł pokój, by zamieszkał w niej Chrystus?
Przewodniczką, która nas prowadzi do Pana Jezusa, jest Maryja, do której św. Elżbieta powiedziała: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45). Błogosławiony jest człowiek, który wierzy. Błogosławiona jest rodzina, która wierzy, że Boże obietnice się w niej spełniają. Bóg obiecuje, że będzie obecny w rodzinie. Pan daje obietnicę pokoju, jest źródłem pokoju, a więc zgody, nadziei, przebaczenia.
Spróbujmy modlitwą rodziny uczynić słowa Psalmu 80: „Usłysz (...) przyjdź nam z pomocą (...) spójrz, nawiedź (...) chroń to, co zasadziła Twoja prawica (...) wyciągnij rękę”. Nasza obietnica świąteczna: „Już więcej nie odwrócimy się od Ciebie”.
opr. aw/aw