Już nie dziwi widok ludzi, którzy podczas obiadu jednocześnie rozmawiają przez telefon, przeglądają strony internetowe, a przy tym wszystkim jeszcze pomagają dzieciom w lekcjach
Pomyśl, jak wiele treści dociera do nas każdego dnia. Przynosi nam je telewizja, radio, wiadomości mailowe, SMS-y czy portale internetowe, jak Facebook czy Twitter. Nie jest już niczym dziwnym widok ludzi, którzy podczas obiadu jednocześnie rozmawiają przez telefon, przeglądają strony internetowe, a przy tym wszystkim jeszcze pomagają dzieciom w lekcjach. Staliśmy się tak zajęci, że jeśli chcemy skupić się nad jedną rzeczą, wymaga to od nas świadomego odizolowania się od wszystkich pozostałych.
Dziękujmy Bogu za okres Wielkiego Postu! Wzywając nas do modlitwy, postu i jałmużny, Wielki Post staje się okazją do uproszczenia naszego życia. Są to jakby rekolekcje, które odprawiamy pośród swoich codziennych zajęć. Wielki Post jest zaproszeniem do odsunięcia wielu innych spraw, aby skupić się na tym, co najważniejsze — na Jezusie, Jego krzyżu i zmartwychwstaniu.
Z każdą okazją jest jednak tak, że nie na wiele się ona przyda, jeśli jej nie wykorzystamy. Aby jej nie zmarnować, potrzebujemy planu — konkretnych postanowień, które pomogą nam dobrze wykorzystać ten święty czas. Odwołując się do tradycyjnych praktyk wielkopostnych — modlitwy, postu i jałmużny — zastanówmy się, jak możemy pośród codziennego zabiegania otworzyć się na to, z czym przychodzi do nas Jezus.
Pierwszym krokiem jest przyjrzenie się swojemu rozkładowi zajęć i ustalenie w nim konkretnego czasu na codzienną modlitwę. Kiedy najlepiej spotykać się z Jezusem na osobności? Dla większości ludzi najlepszym na to czasem jest ranek, zanim pochłoną nas obowiązki dnia. Jakikolwiek czas wybierzesz, postaraj się, by był on maksymalnie wolny od rozproszeń. Postaraj się też o znalezienie spokojnego miejsca, gdzie nic nie będzie ci przeszkadzać. Jeśli uda ci się znaleźć odpowiednie miejsce i czas, łatwiej ci będzie otworzyć się na obecność Jezusa i wsłuchać się w Jego słowo, tak by łaska czasu spędzonego przy Nim promieniowała na cały dzień.
Planując swoją modlitwę, przypomnij sobie słowa Jezusa: „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy” (Mt 6,5). „Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie” (Mt 6,7). „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki (...) i módl się do Ojca twego” (Mt 6,6). A zatem sam Jezus mówi nam, jak powinniśmy się modlić.
Co do formy modlitwy, mamy bardzo wiele możliwości i każdy musi poszukać odpowiedniej dla siebie. Przede wszystkim mamy modlitwę Ojcze nasz, daną nam przez samego Jezusa, oraz wiele innych modlitw praktykowanych w Kościele, takich jak: Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego, Droga Krzyżowa czy różne litanie. Można też modlić się Psalmami albo tekstami Pisma Świętego (lectio divina). Wielką wartość ma adoracja Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie, trwanie w ciszy przed Panem. A może warto dołączyć do jakiejś grupy modlitewnej?
Pamiętaj, że modlitwa jest podstawą budowania żywej relacji z Bogiem. Jest absolutnie niezbędna dla naszego duchowego wzrostu. Wymaga ona wysiłku, ale przynosi stokrotne owoce.
Czy słyszałeś kiedyś o eksperymencie ze słodyczami przeprowadzonym wśród dzieci przez psychologów na Uniwersytecie w Stanford? Dzieci miały do wyboru dwie możliwości — mogły otrzymać natychmiast jedną słodką piankę lub poczekać piętnaście minut i dostać dwie. Okazało się, że zaledwie jedna trzecia dzieci była w stanie wytrzymać piętnaście minut w celu uzyskania podwójnej nagrody.
Prawidłowość stwierdzona u dzieci w większym czy mniejszym stopniu odnosi się również do nas. Wszyscy mamy skłonność do szukania natychmiastowej satysfakcji. Oglądamy po kilka odcinków ulubionego serialu lub siedzimy do późna, surfując po Internecie. Podobnie jak dzieci w eksperymencie ze Stanford, nie potrafimy oprzeć się pokusie natychmiastowej przyjemności.
Lekarstwem na te skłonności jest praktykowanie postu. Ta starożytna praktyka pojawia się od pierwszych kart Biblii. Mojżesz pościł na górze Synaj, gdzie otrzymał Dziesięć Przykazań (Wj 34,27-28). Na wezwanie proroka Jonasza mieszkańcy Niniwy podjęli post, dzięki czemu ocalało ich miasto (Jon 3). Przed rozpoczęciem swojej działalności publicznej Jezus pościł przez czterdzieści dni na pustyni (Mt 4,1-11). Starsi Kościoła w Antiochii pościli przed wysłaniem Pawła i Barnaby w ich pierwszą podróż misyjną (Dz 13,3). Wszyscy oni wiedzieli, że Bóg błogosławi tym, którzy podejmują post i wyrzeczenia, by się oczyścić, by pokutować, by przybliżyć się do Niego i umocnić w sobie pragnienie prowadzenia świętego życia.
Być może największym błogosławieństwem postu jest pomoc w przekraczaniu własnych ograniczeń. Dzięki niemu jesteśmy w stanie pokonać w sobie jakąś barierę, która wcześniej oddzielała nas od Boga. Potrzebne jest to każdemu z nas — czy to w celu przełamania jakiegoś grzesznego nawyku, czy też przyjęcia otrzymanego od Boga natchnienia.
Podczas tegorocznego Wielkiego Postu zrób sobie listę obszarów w swoim życiu, w których czujesz potrzebę przezwyciężenia jakichś niemożności. Następnie podejmij wybraną formę postu, prosząc Pana, by pomógł ci je pokonać.
Podjęcie postu, podobnie jak modlitwy, wymaga powzięcia określonych postanowień.
● Najpierw powiedz Panu, czego pragniesz. Zrób listę zmian, na których ci zależy — przybliżenie się do Jezusa, lepsza komunikacja w małżeństwie, opanowanie gniewu, itp.
● Następnie wybierz konkretną formę postu i uczyń wszystko, by pozostać jej wiernym. Niepodjadanie pomiędzy posiłkami? Skromniejsze posiłki? Jeden wieczór w tygodniu bez telewizji? Powstrzymywanie się od ostrych słów? Rezygnacja ze słodyczy? Niezaglądanie do Facebooka? Wybierz coś, co będzie dla ciebie trudne, ale możliwe. Staraj się ze wszystkich sił o wytrwanie w postanowieniach, ale także proś o pomoc Jezusa.
● Ważne, by twój post — pusty żołądek, czas bez telewizji, trzymanie języka na wodzy — był dla ciebie przypomnieniem, by zwracać się do Jezusa, dziękować Mu za Jego miłość i prosić Go o łaskę pokonania tego, co oddziela cię od Boga.
● Wzbudź w sobie wiarę, że twój post przyniesie skutki. Pamiętaj o obietnicy Jezusa: „Wszystko, o co prosicie w modlitwie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie” (Mk 11,24). Powtarzaj sobie ten werset za każdym razem, gdy masz pokusę przerwania postu. Jezus będzie ci błogosławić!
● Wreszcie przebaczaj sobie. Jeśli w jakimś momencie Wielkiego Postu załamiesz się w swoich postanowieniach, nie zniechęcaj się. Po prostu zwróć się do Pana z prośbą o pomoc i zacznij od nowa, wiedząc, że Boże miłosierdzie jest większe niż wszelkie nasze upadki i słabości.
Są dwa ważne aspekty związane z jałmużną. Pierwszy to wrażliwość na potrzebujących. Drugi to decyzja, by uczynić wszystko, co możliwe, by przyjść im z pomocą. Papież Franciszek powiedział, że jałmużna to „gest szczerej uwagi wobec tych, którzy się do nas zbliżają i proszą o naszą pomoc” (Katecheza z 9 kwietnia 2016).
Co więc możemy uczynić? Oto znowu kilka sugestii, które mogą ci posłużyć do podjęcia własnych postanowień.
● Rozejrzyj się po własnym domu i odłóż wszystkie ubrania, których nie nosisz, narzędzia i urządzenia, których nie używasz, zbędne zapasy z twojej spiżarni. Zbierz to wszystko i przekaż lokalnemu oddziałowi PCK, parafialnemu Caritasowi, Polskiej Akcji Humanitarnej, schronisku dla bezdomnych czy innej organizacji charytatywnej.
● Oceń swoje możliwości finansow i zastanów się, jaką kwotę możesz przeznaczyć na jałmużnę wielkopostną. Ofiaruj ją wybranej przez siebie organizacji wspomagającej ubogich w Polsce lub krajach misyjnych. Na przykład Caritas w ramach akcji „Rodzina rodzinie” proponuje „adopcję” konkretnej znajdującej się w potrzebie rodziny syryjskiej, którą wspiera się regularną comiesięczną wpłatą.
● W katechezie cytowanej powyżej papież Franciszek powiedział, że „jałmużna jest aktem miłości, skierowanym do napotkanych osób”. Dlatego zachęca nas, „aby się zatrzymać i spojrzeć w twarz, spojrzeć w oczy osobie, która mnie prosi o pomoc”. W naszych miastach i parafiach funkcjonują punkty dożywiania, świetlice środowiskowe, schroniska dla bezdomnych. Zastanów się, czy nie możesz zgłosić się tam jako wolontariusz, choćby tylko na czas Wielkiego Postu.
Spróbujmy w okresie Wielkiego Postu maksymalnie uprościć nasze życie. Ograniczmy ilość dochodzącego do nas szumu informacyjnego. Podejmijmy trud przybliżenia się do Jezusa i do naszych najbliższych.
Ubolewając nad tym, jak często nasze postanowienia kończą się na dobrych chęciach, św. Paweł napisał kiedyś: „Łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać — nie” (Rz 7,18). Oby w tym Wielkim Poście stało się inaczej! Podejmijmy przemyślane postanowienia i dołóżmy starań, by ich dotrzymać. Uprośćmy nasze życie, by przybliżyć się do Jezusa na modlitwie, przekroczyć w sobie bariery niemożności i by dotknąć Jezusa w „najmniejszych” (Mt 25,40) spośród naszych braci i sióstr. ▐
opr. ab/ab