Słowo Boże i bezrozumne „willkommen”. Propagowanie migracji to fałszywa egzegeza

Kilka lat temu na zebraniu Konferencji Biskupów Afryki zachodniej, jakie odbyło się w Burkina Faso, biskupi wystosowali to swoich, szczególnie młodych, rodaków takie oto słowa: „Nasze serca cierpią widząc was na przeładowanych barkach na Morzu Śródziemnym. Zamiast iść za fałszywymi obietnicami, budujcie waszą pracą pomyślność na tej ziemi”.

Wizja dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy migrantów (najczęściej młodzi roszczeniowo nastawieni mężczyźni), którzy zostaną wepchnięci do Polski, staje się coraz bardziej realna. Większości Polakom się to nie podoba. Dlatego też władze zapewniają, że one twardo…, że nie ma mowy…, ale fakty oraz wypowiedzi polityków z Berlina i Brukseli świadczą o czymś innym. To jest wielka polityka, ideologia, pieniądze. I wielka obłuda. Jest jednak jeszcze aspekt moralny. Niektórzy nadal twierdzą, że „biednych ludzi, którzy szukają swego miejsca na ziemi” trzeba bezwarunkowo „willkommen”, otworzyć ramiona i kasę na socjal. Bo tego wymaga miłosierdzie. Tyle że miłosierdzie nie oznacza naiwności, braku roztropności czy też po prostu zdrowego rozsądku. W przeciwnym razie przypomni się powiedzenie, że dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane.

Afrykańczycy tego nie popierają

Zdrowym rozsądkiem wykazało się wielu biskupów Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy jeszcze na początku wielkich ruchów migracyjnych do Europy wcale nie zachęcali do migracji. Kilka lat temu na zebraniu Konferencji Biskupów Afryki zachodniej, jakie odbyło się w Burkina Faso, biskupi wystosowali to swoich, szczególnie młodych, rodaków takie oto słowa: „Nasze serca cierpią widząc was na przeładowanych barkach na Morzu Śródziemnym. Zamiast iść za fałszywymi obietnicami, budujcie waszą pracą pomyślność na tej ziemi”.

Afryka ma wiele problemów, w tym brak adekwatnego rozwoju gospodarczego i zbrojne konflikty, ale zdaniem tamtejszych biskupów rozwiązaniem problemu nie jest przemycanie wszystkich do Europy. Trudno się z tym nie zgodzić, bo jak można uważać, że antidotum na cierpienia narodów Afryki jest masowa migracja.

Przecież przybycie milionów 20- i 30-letnich Afrykańczyków do Europy nie sprawi, że w Afryce nastanie pokój i nie będzie głodnych dzieci.

Biskupi w Afryce myślą o tym, co dobre dla ich ojczyzn i Kościoła, a nie ulegają globalistycznym ideologiom takich ludzi, jak miliarder Soros. Dlatego zwracają się do młodych: „Rozumiemy wasze pragnienie szczęścia i dobrobytu, których nie znajdujecie w waszych krajach”. Ale z tego nie wynika, że macie „poświęcać swoje życie niepewnemu losowi na niebezpiecznych ulicach”. Młody człowieku – wołają biskupi afrykańscy –

„nie pozwól oszukiwać się fałszywymi obietnicami, które prowadzą cię do zniewolenia i iluzorycznej przyszłości. Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości możesz osiągnąć sukces w Afryce i, co najważniejsze, uczynić ten kontynent ziemią dostatnią”.

O podsycanej i sterowanej migracji jako współczesnym niewolnictwie mówi też dobitnie pochodzący z Gwinei kard. Robert Sarah.

„To pragnienie globalizowania świata poprzez wygaszanie narodów, różnorodności, to czyste szaleństwo – stwierdził afrykański hierarcha. –Każdy z nas winien żyć we własnym kraju. Tak jak drzewo, wszyscy mają swoją glebę, swoje środowisko, gdzie wzrastają znakomicie. Lepiej pomagać ludziom rozwijać się w ich kulturze niż zachęcać ich do przybywania do Europy, gdzie się degradują”.

Kardynał podkreślił, że „fałszywa jest egzegeza, która używa Słowa Bożego do propagowania migracji”. Można by dodać, że taka egzegeza ma mniej więcej taki sens, jak przekonywanie, że Jezus Chrystus był pierwszym komunistą.

Pomyślą, że zostaną przyjęci jako pierwsi

Ważne rzeczy mają też do powiedzenia na temat migracji biskupi z Bliskiego Wschodu. Chaldejski patriarcha z Iraku, Louis Raphaël I Sako, stwierdził: „Obawiam się tego niekontrolowanego exodusu. Oczywiste jest to, że ludzie przeżywają trudności, dlaczego jednak nie przyłożyć się bardziej do przywracania pokoju, do budowania go w krajach ich pochodzenia, tak by pomóc im tam pozostać? Migracje oznaczają zerwanie z własną historią, tradycją, to jest przecież inna kultura, inne społeczeństwo. Migracje są tylko prowizorycznym rozwiązaniem”. Syryjskokatolicki arcybiskup Hassaké-Nisibi Jacques Behnan Hindo wyraził obawę, że apele o przyjmowanie uchodźców mogą przynieść opłakane skutki: „Moi wierni powiedzą mi teraz, że papież otworzył dla nich parafie i klasztory, więc na co czekać? Pomyślą nawet, że zostaną przyjęci jako pierwsi”. Abp Hindo zauważa ironicznie, że niektórzy przywódcy europejscy zdają się uważać, iż przyjęcie tysięcy uchodźców pozwoli im odzyskać utraconą cnotę.

Bezrozumne „willkommen”

O pomaganiu potrzebującym tam, gdzie żyją, ma wiele do powiedzenia ks. Waldemar Cisło, były szef polskiej sekcji światowej organizacji Pomoc Kościołowi w Potrzebie. W świetnej książce–wywiadzie „Imigranci u bram” ks. Cisło ze znawstwem opisuje sytuacje migracji i stawia pytania, które trudno znaleźć w mediach lewicowo-liberalnych. Chociażby takie pytania jak:

Ile milionów migrantów chcemy i jesteśmy w stanie przyjąć w krajach Europy? Wszystkich? Czemu miałoby to służyć? Co będzie z krajami, z których odpłyną miliony młodych ludzi pozostawiając najsłabszych? A może komuś o to chodzi, by opustoszyć te kraje, wyczyścić z chrześcijaństwa, a potem je skolonizować? A co z tymi milionami, którzy znajdą się w Europie? Wykształcą się, znajdą pracę, zintegrują się z nowymi krajami? A może raczej będą wykorzystywani przez liberalną lewicę do walczenia z chrześcijaństwem w imię budowania nowego, multikulturowego, czyli nijakiego, podatnego na serwowane ideologie, społeczeństwa?

Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla Ukraińców uciekających przed bombami. Ale z tego nijak nie wynika, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami. Takie tyleż zideologizowane, co bezrozumne „willkommen” nie rozwiąże problemów Afryki i Bliskiego Wschodu, ani najczęściej nie rozwiązuje osobistych problemów emigrantów, ale za to tworzy nowe, poważne problemy w krajach, do których przybywają.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama