Zdaniem opozycji, rząd – mimo zapewnień premiera – przygotowuje się do przyjęcia fali migrantów. „Teraz robi wszystko, co możliwe, żeby przesunąć w czasie po wyborach tę wiedzę, że do Polski trafią tysiące migrantów, albo zapłacimy za to potężne pieniądze” – alarmuje poseł PiS Michał Moskal.
Premier Donald Tusk został zapytany o pakt migracyjny podczas piątkowej konferencji prasowej z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Szef rządu zadeklarował, że w kwestii paktu migracyjnego Polska nie będzie implementowała jego przepisów w zakresie dotyczącym relokacji, jednak będzie „wspierać mechanizmy”, które posłużą do ochrony przed nielegalną migracją.
„Polska nie będzie implementowała żadnego Paktu migracyjnego, ani żadnego zapisu tego typu projektów, które miałyby doprowadzić do przymusowego przyjmowania przez Polskę migrantów zidentyfikowanych w innych krajach europejskich” – przekonywał we wtorek 4 lutego premier.
Zdaniem polityków opozycji wewnętrzne komunikaty rządzącego gabinetu mają świadczyć jednak o przygotowaniach na napływ znacznej ilości cudzoziemców. Poseł PiS Michał Moskal dotarł do korespondencji Prezesa Urzędu do spraw Cudzoziemców, która według niego „jest dowodem, że Tusk kłamie ws. Paktu migracyjnego”.
„Na polecenie MSWiA przygotowywany jest Krajowy Plan Kryzysowy w zakresie recepcji i azylu. W ramach tych działań państwowe instytucje mają być przygotowane na przyjęcie rzesz nielegalnych imigrantów” – pisał w mediach społecznościowych poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Moskal.
W programie „Polska Wybiera” na antenie Telewizji wPolsce24 poseł Moskal wyjaśnił, że „dokumenty, które zostały przedstawione, to jest tylko jeden z dowodów”. „Warto sobie przypomnieć jedną rzecz. W zeszłym roku Donald Tusk nie był w stanie powstrzymać paktu migracyjnego. Został przyjęty dosłownie kilkanaście tygodni po tym, jak Donald Tusk został premierem. On w praktyce doprowadził do tego, że Rada UE to przyjęła i to stało się prawem! To już obowiązuje!” – podkreślił polityk.
Dodał, że rząd „teraz robi wszystko, co możliwe, żeby przesunąć w czasie po wyborach tę wiedzę, że do Polski trafią tysiące migrantów, albo zapłacimy za to potężne pieniądze”.
„Pamiętajmy tę kwotę, 20 tys. euro za każdego migranta, którego byśmy nie przyjęli. To się po prostu już dzieje! To są przygotowania” – mówił poseł PiS.
Krytycznie o słowach premiera wypowiedzieli się przedstawiciele opozycji, którzy byli gośćmi dyskusji w najnowszym odcinku programu „7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”.
Zdaniem Bartłomieja Pejo „nie ma jakichkolwiek wyłączeń z udziału w pakcie migracyjnym”. „Takie są fakty. To jest niemożliwe, mamy odpowiedź komisarza Brunnera. Albo będziemy przyjmować migrantów, albo będziemy płacić. Tu słowa Donalda Tuska nic nie zmienią” – powiedział parlamentarzysta Konfederacji.
W podobnym tonie głos zabrał Marcin Horała.
„Gdyby Donald Tusk powiedział, że przyjmie imigrantów, Rafał Trzaskowski przegrałby wybory prezydenckie, więc do wyborów będzie mydlenie oczu. Jak, nie daj Boże, wygra Rafał Trzaskowski, w ciągu miesiąca ruszy pakt migracyjny” – oświadczył poseł PiS.
Źródło: radiozet.pl, pch24.pl