Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (18/2005)
Pierwsze słowa Ojca Świętego Benedykta XVI, dotąd kard. Josepha Ratzingera, pokazują związek obu papieży. Wskazują też na charakter epoki, którą wyznaczył pontyfikat Jana Pawła II. Oczywiście jest to tego typu charakter, że trudne, a nawet wręcz niemożliwe jest podjęcie tego pontyfikatu jako Jan Paweł III. Ale zarazem Papież, który nastąpił po Karolu Wojtyle, będzie trwał w dziedzictwie przez niego wypracowanym.
Imię Benedykt może nawiązywać do patrona Europy i benedyktyńskiej duchowości-pełnej skromności, pokory i inteligencji oraz umiłowania mądrości i prawdy. A taką duchowość dał w sobie rozpoznać nowy Ojciec Święty w ciągu minionych lat. Może też nawiązywać do papieża Benedykta XV, który następując po długim pontyfikacie Leona XIII, podjął w ciągu kilku lat wielkie dzieła. Wyzwolił misje Kościoła od kolonializmu, zabiegał o pokój, stworzył konkretne działania na rzecz poszkodowanych przez wojnę, dokonał kodyfikacji Kodeksu Prawa Kanonicznego, stworzył kilka kongregacji. No, i był wielkim rzecznikiem niepodległości Polski. Może też nawiązywać do papieża Benedykta XIV, który bulwersował sobie współczesnych korespondencją z Wolterem, ale zarazem wyznaczał konsekwentną linię Kościoła pośród meandrów Oświecenia.
Jest w tym imieniu piękno i siła, jest linia programowa, którą Papież Benedykt XVI miał wyjątkową okazję wyrazić jeszcze przed konklawe: „Posiadanie jasnej wiary, zgodnej z credo Kościoła, zostaje często zaszufladkowane jako fundamentalizm. A tymczasem relatywizm, to znaczy zdanie się na «każdy powiew nauk», zdaje się być jedyną postawą godną współczesności. Ustanawiany jest rodzaj dyktatury relatywizmu, która nie uznaje niczego za pewnik, a jedynym miernikiem ustanawia własne ja i jego zachcianki".
Jan Paweł II pokazał światu, że Kościół nie lęka się konfrontacji ze współczesnością. Ale też, że wobec tej współczesności staje ze swoim wyznaniem wiary w Chrystusa - niezmiennym i wyrazistym. Spekulacje o „progresiście", który podejmując pontyfikat odmieni tę relację, okazały się znów nieporozumieniem. Ostatecznie Kościołem kieruje Duch Pański, a nie duch nastrojów medialnych.
opr. mg/mg