Chociaż do pełnej jedności chrześcijańskich Kościołów wciąż nam daleko, to w naszych męczennikach zjednoczenie już się dokonało. Ten ekumenizm świętych, ekumenizm męczenników jest szczególnie przekonujący. Communio sanctorum mówi głośniej, aniżeli podziały – zwraca uwagę o. Jacek Salij OP.
Pierwszym męczennikiem, którego egzekucja została sfilmowana, był młody meksykański jezuita, bł. Michał Pro, rozstrzelany 27 listopada 1927 r. podczas antykatolickiej burzy, rozpętanej pod kierunkiem prezydenta Callesa. Jednak bojownicy samozwańczego państwa islamskiego ISIS prześcignęli meksykańskich zbrodniarzy w chwaleniu się zabijaniem ludzi niewinnych. Mianowicie w lutym 2015 roku zorganizowali na plaży libijskiej zbiorową egzekucję 21 chrześcijan koptyjskich. Jedyną winą, jaką zarzucono tym młodym mężczyznom, było to, że odmówili przejścia na islam. Prześladowcy postarali się o pokazanie tej egzekucji całemu światu. Również na ekranach TVP mogliśmy oglądać tych ubranych w ceglaste koszule bohaterów wiary, spokojnie przyjmujących zadawaną im śmierć.
Wkrótce potem patriarcha Aleksandrii, Tawadros II, dokonał wprowadzenia tych męczenników w poczet świętych koptyjskiego Kościoła. Przypomnijmy, że Kościół w Aleksandrii odszedł od jedności katolickiej po soborze w Chalcedonie (r. 451), zatem jesteśmy rozdzieleni od ponad półtora tysiąca lat. Ale ostatnio bardzośmy się do siebie wzajemnie zbliżyli. Mianowicie 10 maja 1973 r. papież Paweł VI oraz Szenuda III, ówczesny patriarcha Aleksandrii, podpisali deklarację stwierdzającą obustronną prawowierność naszej wiary w Chrystusa Pana oraz wzajemny szacunek dla nieco innych terminów, za pomocą których tę naszą wiarę publicznie wyznajemy. Deklaracja ta bardzo ożywiła nadzieje na nasze ostateczne pojednanie.
Otóż, Ojciec Święty Franciszek zaprosił patriarchę Tawadrosa do Rzymu dla uczczenia 50. rocznicy wspomnianej deklaracji. Podczas tamtej uroczystości miało miejsce następne wydarzenie ekumeniczne. Mianowicie – w obecności i za zgodą patriarchy Tawadrosa – papież Franciszek ogłosił, że podjęta została procedura włączenia wspomnianych 21 męczenników również do Martyrologium Kościoła Katolickiego. „Niech to będzie – powiedział papież – znak duchowej komunii, która łączy nasze dwa Kościoły”.
Kościół katolicki zawsze był bardzo ostrożny w przyznawaniu godności męczennika ofiarom prześladowań religijnych. Przypomnijmy choćby kanon 60 synodu w Elwirze (rok ok.305), który odmawia tej godności zapaleńcom, co sprowokowali swoją śmierć przez sprofanowanie jakichś świętości pogańskich. Nie do pomyślenia też było, żeby Kościół rozpoznał męczennika za wiarę w kimś, kto na temat Chrystusa żywił jakieś opinie obce wierze katolickiej, albo kto akurat był zaangażowany w rozbijanie jedności Kościoła. Stanowisko Kościoła na ten temat jasno określił święty Augustyn: Uznajemy męczenników nie dlatego, że zostali zabici, ale z jakiego powodu to ich spotkało. Czcimy tych, którzy naprawdę swoje życie złożyli w ofierze Chrystusowi.
Decyzja papieża Franciszka w sprawie męczenników koptyjskich, w pełni zgodna z powyższą zasadą, idzie po linii oczekiwań, wyraźnie i niejednokrotnie przedstawianych przez Jana Pawła II. W encyklice Ut unum sint napisał on nawet, że dzięki naszym wspólnym męczennikom jedność Kościoła już teraz jest poniekąd profetycznie zrealizowanym faktem. Na samym początku tej encykliki papież przywołuje „odważne świadectwo licznych męczenników naszego stulecia, należących do innych także Kościołów i Wspólnot kościelnych, które nie są w pełnej komunii z Kościołem katolickim”. Krótko mówiąc: Chociaż do pełnej jedności wciąż nam daleko, to w naszych męczennikach zjednoczenie już się dokonało. „Ten ekumenizm świętych, ekumenizm męczenników jest szczególnie przekonujący. Communio sanctorum mówi głośniej, aniżeli podziały”.
Jan Paweł II nie wahał się powiedzieć jeszcze więcej – że ta nasza komunia stała się już faktem w tych wszystkich braciach i siostrach z naszych rozdzielonych Kościołów i Wspólnot, którzy już życie wieczne osiągnęli: „Choć dla całej chrześcijańskiej Wspólnoty męczennicy stanowią dowód na moc łaski, nie są oni bynajmniej jedynymi świadkami tej mocy. Niepełna jeszcze komunia naszych Wspólnot jest już w rzeczywistości – choć w sposób niewidzialny – włączona na trwałe w pełną komunię świętych, to znaczy tych, którzy zakończywszy życie wierne łasce, znajdują się dziś w komunii Chrystusa uwielbionego. Ci święci wywodzą się z wszystkich Kościołów i Wspólnot kościelnych, które otworzyły im drogę do komunii zbawienia”.
Doprawdy święta niecierpliwość cechowała świętego Jana Pawła II, a w jedności z nim cechuje ona również obecnego Ojca Świętego!