Sprężyna Miłosierdzia...

Chociaż często była nierozumiana przez otoczenie, nie poddawała się w wypełnianiu woli Boga. Przykład św. Faustyny może nas umacniać

Recenzja książki Miry Majdan, Św. Faustyna i Boże Miłosierdzie. Życiorys, nowenna, modlitwy, PROMIC

Pragnęła po prostu czynić Bożą wolę. Jednak wielu tego nie rozumiało. Chciała czynić to, czego pragnie objawiający się jej Jezus, jednak wielu w to nie wierzyło. Mimo, że napotykała bardzo wiele przeszkód w wypełnianiu Słowa, które słyszała od Pana Jezusa, nie poddawała się. Ufała. Była wierna Słowu Pana. Jezus ukazał jej, że miłosierdzie Boże jest jedynym ratunkiem dla świata.

Sprężyna Miłosierdzia...

Przeczytałam książkę Miry Majdan bardzo szybko i mimo tego, że już znam biografię św. Faustyny niemal na pamięć, warto było sięgnąć do kolejnej lektury o niej. Św. s. Faustyna Kowalska była skromną, ubogą dziewczyną. Pokazała, że najważniejsze jest to, czego pragnie Pan Bóg i, że warto spełniać Boże marzenia wobec człowieka, bo one dają szczęście prawdziwe. Chociaż często była nierozumiana przez otoczenie, nie poddawała się w wypełnianiu woli Boga. Przykład św. Faustyny może nas umacniać. Pan Jezus mówi w Ewangelii: „Kto spełni wolę Boga, ten będzie moim bratem, i siostrą, i matką”. Św. Faustyna jest właśnie taką „i siostrą, i matką” Jezusa.

Kult św. Faustyny Kowalskiej rozszerzył się bardzo spontanicznie. Mira Majdan pisze: „Rosnąca popularność Faustyny nie była więc w żadnym razie inspirowana przez jej zgromadzenie. Nie lansował jej również ks. Sopoćko, który mimo osobistego przekonania o świętości swojej penitentki, w wydawanych przez siebie publikacjach nie powoływał się na jej objawienia, starając się raczej uzasadnić kult Miłosierdzia Bożego od strony teologicznej i biblijnej. Siostry czyniły miłosierdzie, ks. Sopoćko je głosił, a kult św. Faustyny rozszerzał się spontanicznie. Powoli stawało się jasne, że to sam Bóg pragnie nie tylko przypomnieć ludzkości przyćmioną prawdę o swoim miłosierdziu, ale również wywyższyć skromną siostrę zakonną, którą uczynił swoją powiernicą. A skoro tak, to z pewnością ma nam do powiedzenia coś niezwykle ważnego poprzez jej życie”.

W rozdziale „Ukryta sprężyna” możemy przyjrzeć się właśnie życiu św. Faustyny, począwszy od urodzenia, aż do jej śmierci oraz prześledzić historię kultu, beatyfikacji i kanonizacji. Dowiedzieć się, jak bardzo była umiłowana przez rodziców (ojciec jej jedynej zdradził w tajemnicy gdzie chowa swoją dubeltówkę) i jak trudno było się im pogodzić z tym, że ich Helenka poszła do zakonu. Wychowywała się w religijnej rodzinie, jednak ta prosta pobożność jej i tak nie wystarczała. Już w dzieciństwie wyróżniała się w otoczeniu. Kiedy w wieku 9 lat przystąpiła do I Komunii świętej, wracała z kościoła sama w skupieniu, zamiast iść z grupką dzieci. Sąsiadka usłyszała wówczas od niej takie zdanie: „Ja idę z Panem Jezusem”. Mimo wielu oznak świętości już w dzieciństwie, Helenka była normalną, zwyczajną dziewczynką. W książce możemy przeczytać także o jej służbie w różnych domach, kiedy była nastolatką. O pilności i sumienności. O jej niełatwej drodze do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, czasie nowicjatu, w którym uczy się, że „na pierwszym miejscu w jej sercu jest Jezus, a nie własne upodobania, opinie innych czy zranione emocje”, o nocy ciemnej, która ustąpi dopiero pół roku po pierwszych ślubach oraz o tym, że rodzice obdarzyli ją upragnionym błogosławieństwem dopiero w momencie jej pierwszych ślubów, widząc, że jest tam szczęśliwa, że to naprawdę Boża wola. Nie brakuje także pięknych opisów objawień Miłosierdzia Bożego, ówczesnej postawy św. Faustyny i otoczenia. Pokazane jest także, jak cennym darem dla Siostry było to, że Pan Jezus wskazał jej stałego spowiednika, mimo tego, iż pierwsze kontakty z ks. Sopoćką nie wydawały się zbyt obiecujące. To on poleca Faustynie, aby w momentach, kiedy będzie miała coś więcej do powiedzenia, zapisywała to i dawała mu do przeczytania. I tak właśnie powstaje słynny „Dzienniczek”. Nawet w jej najbliższym otoczeniu nie wszyscy są jej życzliwi. Zdarzają się dokuczliwe siostry, które żartują z niej, że jest „świętoszką, kasztelanką czy królewną”. Faustyna jest jednak cierpliwa, a odpowiedzi daje w Duchu Mądrości: „Owszem – jestem królewną – przyznała kiedyś, wprawiając tym siostry w zdumienie – bo płynie we mnie królewska krew Chrystusa”.

Sprężyna Miłosierdzia...

Faustyna odchodząc z tego świata do Bożego Królestwa, otrzymuje bardzo wiele nadprzyrodzonego światła, co do przyszłości jej kultu, widząc swą beatyfikację i kanonizację. Widzi także jak wiele trudu poniesie ks. Sopoćko przy rozszerzaniu kultu Miłosierdzia Bożego. Widzi, że w pewnym momencie to dzieło ulegnie niemal całkowitemu zniszczeniu, a jednak ufa Bogu. Wie, że zostanie ono odbudowane, ale dopiero wtedy, gdy nie tylko ona, ale i ks. Sopoćko będzie już w nowym życiu. Poznajemy więc w tej książce także proces starania się o rozszerzenie kultu Bożego Miłosierdzia przez Karola Wojtyłę – papieża Jana Pawła II. Możemy przeczytać o tym, jak wielką rolę odegrał ten „człowiek Miłosierdzia”, ustanawiając Święto obowiązuje wszystkich katolików. Odnajdziemy również opisy różnych form kultu Bożego Miłosierdzia, które nie są nakazane, z wyraźnym zaznaczeniem, aby nie traktować ich niewłaściwie, machinalnie, ale z wiarą: „Patrząc na obraz Miłosierdzia Bożego, mamy szansę wejść w dialog z Jezusem, który niesie każdemu z nas pokój i przebaczenie zdobyte za cenę swojej śmierci krzyżowej. Jednak do owocnego korzystania z tych łask, szczególnie nam dostępnych w sakramentach świętych, potrzebna jest wiara. Choć nie widzimy miłosiernego Jezusa w taki sposób, jak widziała Go Faustyna, nie znaczy to, że jesteśmy przez Niego mniej kochani”.

Warto sięgnąć do tej niewielkiej książki o wielkiej duchem świętej i wielkim dziele Bożym. Czytelnik znajdzie w niej także modlitwy, m.in. Nowennę i Litanię do św. Faustyny.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama