Jak odzyskać entuzjazm? Bo entuzjazmu nie da się zdobyć, można go jedynie odzyskać. Czym więc on jest? Czy czujesz się dzieckiem Bożym?
Jak odzyskać entuzjazm? Bo entuzjazmu nie da się zdobyć, można go jedynie odzyskać. Czym więc on jest?
Jak odzyskać entuzjazm? Bo entuzjazmu nie da się zdobyć, można go jedynie odzyskać. Czym więc on jest? Już sama etymologia wiele wyjaśnia. Greckie enthousiázein oznacza być w posiadaniu Boga, być pod Jego natchnieniem, czy też po prostu mieć Boga w sobie. W rozumieniu chrześcijańskim entuzjazm to nie zwyczajny zapał, podekscytowanie, ferwor czy zaangażowanie. Chodzi raczej o stan ducha i umysłu wzniecony Bożym tchnieniem. A to tchnienie każdy nosi w sobie od chwili poczęcia. Moc tego tchnienia rozpala się w momencie chrztu i ożywa w każdym sakramencie. Im bardziej człowiek jest z Bogiem, Dawcą życiodajnego tchnienia, tym więcej ma w sobie entuzjazmu.
Skoro Bóg jest miłośnikiem życia (por. Mdr 11,26), to znaczy, że Jego tchnienie rozbudza życie i potęguje w człowieku pragnienie życia. Entuzjazm wyraża się więc przede wszystkim w zdumieniu wobec tajemnicy życia, w zachwycie nad wszystkim, co życie przejawia. Wstajesz rano i cieszysz się, że żyjesz! Niezależnie od czekających trudności i wyzwań cieszysz się, że otrzymałeś kolejny dzień do zagospodarowania. To pomaga w codziennych zmaganiach, bo nawet największy problem nie jest większy od daru życia.
Jeśli św. Franciszek ukochał stworzenia, to właśnie dlatego, że odkrył w nich Dawcę życia, Stwórcę nieba i ziemi. Przede wszystkim jednak stworzył On człowieka, który nosi w sobie Jego obraz i podobieństwo. Bez Bożego tchnienia człowiek umiera. Zdarza się, że człowiek żyje, ale nie ma życia w sobie. Cóż wtedy robić? Nie trzeba się napinać, wystarczy wołać z głębi serca: rozpal mnie, Panie! Wystarczy powierzyć Mu siebie, oddać do dyspozycji i pozwolić Mu działać.
Entuzjazm to dar, na który trzeba się zgodzić. I nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość, ale żyć tym, co dziś daje hojny Dawca, Ojciec miłosierdzia, chwalebny Dobroczyńca, jak nazywała Boga św. Klara. On wie, co będzie jutro, i wie, dokąd chce człowieka doprowadzić. Niech Boży Duch wypełnia człowieka bez reszty! Proponowane rozważania mogą być w tym pomocne. Nie są wydumanymi mądrościami, ale zapisem osobistej refleksji nad Słowem, bez którego „nic się nie stało, co się stało” (J 1,3), a tym, „którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi” (J 1,12). Wewnętrzny dialog, czasem imperatywny, miejscami humorystyczny, jest zaproszeniem do wspólnej wędrówki przez meandry codziennych zmagań. A więc: z każdym dniem, z każdą stroną książki - więcej entuzjazmu!
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi.
J 1,10-13
Czujesz się samotny, opuszczony. Nawet świadomość istnienia i obecności Boga nie daje ci potrzebnego poczucia bezpieczeństwa. Czyż nie stałeś się Jego dzieckiem? Może nie przyjąłeś Słowa, które stwarza wszystko i napełnia mocą? Ono daje pewność synowskiej przynależności do Boga. Ale jak mogłeś Je przyjąć, skoro Go nie poznałeś? Jak mogłeś Je poznać, skoro nie zapragnąłeś nawet spotkać się z Nim? Zgodziłeś się na urojone sieroctwo, dusząc w sobie gniew, niezadowolenie i ból niespełnienia.
Sam robisz z siebie sierotę. A możesz być dzieckiem Boga! Nawet więcej - jesteś dzieckiem Boga! Musisz w to uwierzyć, musisz przyjąć tę prawdę, musisz się nią zachwycić i zwariować ze szczęścia. Musisz? Tak, jeśli tego chcesz, to musisz. A jeśli nie chcesz, to dalej rób, co chcesz, ale nie dziw się, że smak owoców takiego wyboru wcale nie jest słodki. Kto chce jechać samochodem, musi do niego wsiąść. Kto chce być szczęśliwy, musi zgodzić się na swoje szczęście. A szczęściem jest być dzieckiem Boga! Zdecyduj się, przyjmij tylko tę prawdę, uznaj ją za swoją, a twój świat zaistnieje na nowo. Sam staniesz się kimś, kto nosi szczęście w sobie, kogo wypełnia prawdziwa duma, ale nie pycha. Patrz, jak dumni są synowie bankowców, biznesmenów. A ty jesteś synem Boga! Czy nie zrozumiałeś jeszcze, że dzięki temu stałeś się kimś nieporównanie większym niż syn największego biznesmena w mieście, kimś nieporównanie większym niż wszyscy synowie największych biznesmenów świata? Nie jesteś sierotą! Pamiętaj, że jesteś umiłowanym dzieckiem Boga!
A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon.
Mt 2,9-11
W życiu jest często jedna myśl, jest jedno zdarzenie, które staje się znakiem i prowadzi. Otwiera oczy. Być może wiedzie przez chwile trudne, chwile ciemności i nierozumienia, ale uczy zaufania i nadziei. Tak. Każdy musi mieć swoją gwiazdę, która go zatrzyma, zadziwi i poprowadzi przez życie. Odnalazłeś już swoją gwiazdę? Nie trać jej z oczu. Przyjrzyj się jej, zapamiętaj jej położenie, zobacz, kiedy się pojawia, kiedy świeci mocnym blaskiem, a kiedy zaledwie dostrzegasz ją zamgloną. I zastanów się, co cię w niej tak zafascynowało, co sprawiło, że ruszyłeś przed siebie w nieznane, bez zapasów i ubezpieczeń. Zapamiętaj dobrze to pierwsze zakochanie. A może tylko ci się wydaje, że ruszyłeś? Może wciąż stoisz w miejscu?
Nie trać gwiazdy z oczu. Nie zapominaj o Świetle. Nie zbaczaj w ciemności! Idź tak, abyś to Światło miał w sobie - mimo ciemności wokół. To, że spotkałeś Jezusa, jeszcze nie znaczy, że z Nim jesteś. Spotkanie jest jedynie zapowiedzią czegoś więcej, jest początkiem drogi. Trzeba, aby to spotkanie stało się w tobie trwaniem na drodze wierności. A wierność to nie stagnacja czy mozolne czekanie na koniec. Wierność to szalona wędrówka z Jezusem - pełna dynamizmu. Przynosi ona wciąż nowe doświadczenia i z każdym dniem staje się bardziej wymagająca, ale i dająca wciąż więcej radości. Nie brak w niej i chwil trudnych, w których wydaje się, że idzie się już samemu, w pojedynkę. Człowiek wtedy rozgląda się, jakby chciał sobie znaleźć inne szczęście, łatwiejsze, przez moment może nieco przyjemniejsze… Dlatego się gubi. Jeśli ma w sobie Światło, zreflektuje się i wróci, porzucając swoje załamanie, swoje zagubienie. Wróci - za blaskiem gwiazdy.
Pokochaj więc blask pierwszego wejrzenia - jest najczystszy. Pokochaj Miłość, za którą poszedłeś, którą rozpoznałeś w Jezusie, przed którą upadłeś na twarz, aby oddać pokłon i dziękować. A gdy zbłądzisz, pozwól się wieść swojej gwieździe - Światłu, które rozpala w tobie Duch. Daj się pochłonąć Miłości: niech cię nauczy szaleństwa zakochania!
Bóg jest miłośnikiem życia. Jego miłość wypełnia cały świat, a szczególnie serce człowieka. Wstajesz rano i cieszysz się, że żyjesz! Niezależnie od czekających trudności potrafisz docenić, że otrzymałeś kolejny dzień do zagospodarowania.
Entuzjazm to dar, na który warto się zgodzić. I nie wybiegać zbyt daleko w przyszłość.
Idź więc przez meandry codziennych zmagań, odkrywając z każdym dniem, z każdą stroną tej książki moc entuzjazmu, moc Bożego tchnienia w tobie!
Książka, którą polecamy, jest TUTAJ!
opr. ac/ac