Chrystus pokonał śmierć i otworzył nam drogę do wieczności. Dzięki Niemu nasze życie jest piękne, bo mamy cel!
Człowiek ma nadzieję, kiedy spodziewa się dojść do tego, do czego dąży. Traci ją w chwili zwątpienia, kiedy nie widzi przed sobą żadnego środka ani sposobu działania... Człowiek ma nadzieję, gdyż wierzy, że może. W słowie „móc” jest ukryta moc. Bez mocy nie ma nadziei. Nadzieja nie jest marzeniem, jakąś ułudą, lecz jest sposobem przekształcania marzeń w rzeczywistość.
O nadzieję trzeba zabiegać, stale trzeba ją pielęgnować. Nie pojawia się ona bowiem nagle i raz na zawsze. Wymaga pracy i wysiłku. Tak jak wciąż zabiegamy o większą miłość, o coraz głębszą wiarę, tak samo musimy w sobie umacniać nadzieję, by jej nie stracić, kiedy przyjdą trudne chwile. Święty Bonawentura z XIII wieku porównał chrześcijańską nadzieję do lotu ptaka, który chce się oderwać od ziemi i wzbić w powietrze. Siła grawitacji ciągnie jednak ptaka ku ziemi. Dlatego musi on włożyć wiele wysiłku, by rozpostrzeć skrzydła i pofrunąć. Nadzieja jest takim właśnie lotem, do którego niezbędny jest wysiłek człowieka. Święty Jan Paweł II z kolei powiedział: „Musicie być mocni mocą nadziei, która przynosi pełną radość życia (...). Musicie przestać się bać, odzyskać ducha nadziei i ufności. Nadzieja nie jest próżnym optymizmem, podyktowanym przez naiwne przekonanie, że przyszłość będzie na pewno lepsza niż przeszłość. Nadzieja i ufność (...) siłę czerpią z ukrytego sanktuarium sumienia, w którym człowiek przebywa sam z Bogiem”.
Zachwyceni cudem Zmartwychwstania spieszmy głosić prawdę: Chrystus pokonał śmierć i otworzył nam drogę do wieczności. Dzięki Niemu nasze życie jest piękne, bo mamy cel! Niech to przekonanie także dzisiaj, w chwilach niepokoju i braku poczucia bezpieczeństwa, da nam radość i pokój. Niech nasz udział w tajemnicach paschalnych będzie źródłem silnej wiary i niezachwianej nadziei – nadziei pomimo wszystko.