Artykuł z tygodnika Echo katolickie 11 (715)
Małomówny, skromny i odpowiedzialny - właśnie tak Ewangelie opisują postać Józefa, oblubieńca Maryi i opiekuna Jezusa, który do dziś stanowi niedościgniony wzorzec męskości.
Jest patronem wszystkich ojców, ale również ludzi pracy, prawników, ekonomistów, bezrobotnych, Słowa Bożego drukowanego oraz umierających i samotnych.
Imię Józef pochodzi z języka hebrajskiego i oznacza „Bóg przydał”. Jeszcze przed 50 laty rodzice często nadawali swym potomkom imię Józef lub Józefa, które miało dać nowo narodzonemu wzór do naśladowania. W świadomości większości naszego społeczeństwa Józef jawi się jako ten, który pomaga ludziom w życiu doczesnym i prowadzi ich do Boga. Liczne modlitwy pokazują, jak wielką czcią jest otoczony. Wielu wiernych opowiada o łaskach, które otrzymali za wstawiennictwem św. Józefa.
Teraz, gdy cały świat pogrążony jest w kryzysie ekonomicznym, ale również, a może przede wszystkim, dotknięty kryzysem wartości, ludziom - w szczególności młodemu pokoleniu - brak w życiu drogowskazu, przykładu do naśladowania. Szkoda, że społeczeństwo w pogoni za zarabianiem pieniędzy i zdobywaniem kolejnych zaszczytów zapomina o tym, iż ci, którzy ciężko pracują, a ich trud jest czasami mizernie wynagradzany, mają prawo czuć się tak samo wartościowymi ludźmi, jak każdy inny człowiek. Właśnie takim ludziom, uczciwie i ciężko pracującym, patronuje św. Józef. Wszakże sam był człowiekiem pracy - cieślą. Od niedawna święty jest też uważany za patrona osób poszukujących pracy, które zanoszą do niego modlitwy o pomoc w znalezieniu etatu, a nawet więcej - są już świadectwa mówiące o tym, że wstawiennictwo Józefa pomogło bezrobotnemu. - Dokładnie w miesiąc po zakończonej nowennie do św. Józefa, w której polecałam prośbę o pomoc w znalezieniu pracy, po dość dziwnym zbiegu okoliczności, zapytano mnie, czy mogłabym podjąć ją jako księgowa, czyli zgodnie z wykształceniem i zamiłowaniem. I co ciekawe w Caritas, o czym marzyłam od lat - opowiada Maria. - Stała się cała seria cudów. Blisko trzy lata byłam bez pracy, bez środków do życia. Nagle też obiecano mi pracę we Włoszech, przed czym bardzo się broniłam. Mam prawie 50 lat i nie chcę wyjeżdżać na starość za chlebem za granicę. Wszystko wskazuje na to, że pomimo moich braków św. Józef okazał się szczodry. Na koniec chciałam powiedzieć bezrobotnym, że Bóg daje nam ten czas, aby więcej poświęcić go na modlitwę oraz uczestniczyć każdego dnia we Mszy św. i zaufać wbrew wszystkiemu - podsumowuje kobieta.
Józef to wzór męża i ojca, jak również także współcześnie godny naśladowania symbol opiekuńczości i oddania. Tym cenniejszy, że brakuje nam dzisiaj pozytywnych wzorców, a wartości rodzinne znajdują się gdzieś daleko na liście priorytetów. Bardzo wiele małżeństw kończy się rozwodem. - W 1997 r. mąż założył sprawę rozwodową. Wtedy na spotkaniu Apostolstwa Modlitwy jedna z pań dała mi obrazek z „Telegramem do Świętego Józefa”. Zaczęłam odmawiać nowennę w nagłej sprawie, prosząc patrona o pomoc - relacjonuje Teresa. - Pomoc przyszła. Byłam pewna, że św. Józef i Matka Najświętsza nie dopuszczą, aby szatan zniszczył moje katolickie małżeństwo. Modlili się za mojego męża wszyscy członkowie Apostolstwa Modlitwy. Pomodliłam się również do Ducha Świętego i usiadłam z mężem do rozmowy. Zwyciężył Bóg i Jego miłość - dodaje.
Papież Jan Paweł II w 1997 r. mówił: „Potrzeba tego świadectwa oddania. Potrzeba go człowiekowi, często zagubionemu pośród fałszywych obietnic łatwego szczęścia. Potrzeba go w życiu rodzinnym, społecznym, kulturalnym, politycznym, aby wszyscy ludzie mogli w Synu Bożym odnaleźć źródło prawdziwej nadziei. Niech Święty Józef stanie się dla nas wszystkich nauczycielem i duchowym przewodnikiem”.
O tym, że św. Józef patronuje również ekonomistom, a co za tym idzie sprawom finansowym, wie z pewnością niewielu. O tym, że ks. Kłopotowski założyciel Zgromadzenia Loretanek powierzył opiece świętego Słowo Boże drukowane, też wiedzą nieliczni. - Św. Józef jest patronem naszego zgromadzenia. My, siostry loretanki, mamy duchowość świętej rodziny, a św. Józef jest naszym opiekunem duchowym - wyjaśnia s. Zofia Chomiuk, przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Loretanek. - Każdego dnia czujemy tę opiekę. Budowę nowej drukarni w Rembertowie rozpoczęłyśmy w dzień św. Józefa i Pan Bóg przez jego wstawiennictwo działał. W cztery lata udało się zakończyć inwestycję. Jeśli dotykają nas jakieś problemy, to prosimy o pomoc św. Józefa. I tę pomoc otrzymujemy, przychodzi do nas za pośrednictwem dobrych ludzi - podkreśla.
opr. aw/aw