O nowym nabożeństwie "Droga światła" - będącego kontynuacją Drogi Krzyżowej
Pańska książka zaczyna się w Wieczerniku...
Jest ona poświęcona poszukiwaniom kielicha, którego Chrystus użył podczas ostatniej wieczerzy w jerozolimskim Wieczerniku. Wiadomo, że w tej sprawie narosło wiele legend, fantastycznych opowieści, w związku z czym czasami trudno jest rozdzielić fikcję literacką od prawdy. Wraz z Januszem Rosikoniem postawiliśmy sobie za zadanie dotarcie do autentycznego naczynia eucharystycznego z Wieczernika i oddzielenie fikcji od rzeczywistości. Poszukiwania zajęły nam około roku. Przewodnikami w naszych podróżach byli naukowcy; historycy, archeologowie i liturgiści, dzięki którym natrafiliśmy na ślad tego przedmiotu. W książce przedstawiamy wyniki reporterskiego dochodzenia, które zaprowadziło nas do katedry Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Walencji w Hiszpanii, gdzie kielich ten jest przechowywany.
Jakie argumenty potwierdzają tezę, że jest on „tym przesławnym kielichem” z Wieczernika?
Za autentycznością tego przedmiotu przemawiają argumenty dwojakiego rodzaju. Po pierwsze tradycja historyczna, bogato udokumentowana, pochodząca jeszcze ze źródeł starochrześcijańskich i trwająca dwa tysiące lat, na podstawie której można zrekonstruować dzieje owego naczynia - od Ziemi Świętej, przez Rzym, do Hiszpanii. Po drugie badania archeologiczne prowadzone w XX i XXI w., które wykazały, że przedmiot ten pochodzi z miejsca i czasów, w których żył Jezus. Do tego można jeszcze dodać argument, że bardzo niewiele przedmiotów zachowało się do dziś, zwłaszcza tak delikatnych i kruchych, więc sam fakt przetrwania tego kielicha świadczy o tym, że przez dwa tysiące lat był on przechowywany przez jego strażników z wyjątkową pieczołowitością. Przemawia też za tym nieprzerwany kult, jakim ten przedmiot jest otaczany w Hiszpanii od stuleci.
Święty Graal obrósł wieloma legendami, stając się obiektem poszukiwań, tematem licznych opowieści. Co było ich źródłem?
Przyjęcie tezy o autentyczności kielicha z Walencji jako Świętego Graala pozwala nam wyjaśnić wiele legend na jego temat. Przez 700 lat był on ukrywany w Pirenejach przed muzułmanami, którzy w VIII w. najechali Półwysep Iberyjski. W tym też czasie odkryto grób św. Jakuba Apostoła w Santiago de Compostela; stał się on głównym centrum pątniczym w Europie. Właściwie wszyscy pielgrzymi zmierzający do niego musieli przechodzić przez Pireneje, a więc niedaleko miejsc, w których była ukrywana relikwia. Słyszeli od okolicznych mieszkańców o tajemniczym kielichu z Ostatniej Wieczerzy, którego strzegą albo mnisi, albo królowie - ponieważ jego strażnikami byli mnisi benedyktyńscy i królowie aragońscy. Opowieści pielgrzymów przynoszone później do Europy były wyolbrzymiane, dodawano do nich nowe wątki, a w końcu trafiły do eposów rycerskich, legend arturiańskich, poematów o rycerzach Okrągłego Stołu. Niemniej w wielu z tych opowieści znajdują się pewne szczegóły, które są prawdziwe, i da się zidentyfikować niektóre realne historyczne postaci czy wydarzenia, które występują w tych właśnie legendach.
Jak wygląda kielich z Walencji?
Składa się z trzech części. Dwie z nich zostały domontowane w średniowieczu - dolna podstawka oraz nóżka z uchwytami. Z czasów Chrystusa pochodzi tylko czasza kielicha, wykonana z chalcedonu - agatu lub onyksu. Naukowcy nie są w stanie w 100% stwierdzić, o którą z odmian minerału chodzi, ponieważ są one do siebie bardzo podobne. Można to ustalić tylko na podstawie analizy mineralogicznej, do której jednak trzeba byłoby pobrać próbkę tego kamienia, tj. uszkodzić czarę kielicha, na co oczywiście nie zgadzają się opiekunowie tej relikwii. Kamień ten ma bardzo ciekawą właściwość - w zależności od tego, jak pada na niego światło, zmienia swój kolor. Wpisuje się to w legendy o rycerzach Okrągłego Stołu, ponieważ pojawia się w nich motyw kielicha, który każdemu ze spoglądających na niego jawił się inaczej.
Na jednym ze zdjęć zamieszczonych w książce trzyma Pan w rękach kielich. Jest nim naczynie z walenckiej katedry?
To naczynie stanowi jego wierną kopię, duplikat wykonany przez Hiszpańskie Centrum Syndonologii zajmujące się badaniem relikwii Chrystusowych. Oryginał można tylko obejrzeć z odległości kilku metrów, ponieważ - wystawiony na widok publiczny w bocznej kaplicy katedry Wniebowzięcia NMP, za kuloodporną szybą - jest udostępniony do adoracji. Raz w roku, z okazji święta Świętego Kielicha, obchodzonego pod koniec października w archidiecezji, jest wyjmowany z kaplicy i w uroczystej procesji przenoszony do głównego ołtarza. Będąc w Walencji właśnie w to święto, mieliśmy możliwość fotografowania go z bliska z odległości kilkunastu centymetrów.
„Tajemnica Graala. Śledztwo w sprawie Świętego Kielicha” to kolejna reporterska książka poświęcona naukowym badaniom chrześcijańskich relikwii. Czym dla Pana są podróże śladami pamiątek po Chrystusie - którego Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie przywołujemy w Wielkim Tygodniu?
Z jednej strony są to podróże śledcze, z drugiej - wyprawy duchowe, pielgrzymki. Obcowanie z pamiątkami po Jezusie, dotykanie ich jest wielkim, niepowtarzalnym doznaniem.
Spotkanie z którą z nich szczególnie zapadło Panu w pamięć?
Niesamowite wrażenie zrobiła na mnie wizyta w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Zostaliśmy wpuszczeni przez greckich mnichów prawosławnych sekretnym wejściem pod posadzkę bazyliki i mogliśmy wejść do miejsc, których pielgrzymi nie oglądają. Świątynia ta została zbudowana na skale Golgoty, więc mieliśmy bezpośrednią styczność ze skałą, która nie zmieniła swojego wyglądu od czasów Chrystusa. Kilkadziesiąt lat przed narodzeniem Jezusa znajdowały się tam kamieniołomy, pozyskiwano z nich materiał do budowy Jerozolimy. Później w opuszczonych sztolniach nieczynnych już kamieniołomów bogatsi mieszkańcy Jerozolimy zaczęli urządzać swoje groby. Józef z Arymatei również miał tam swój grób, dokładnie 38 m od wzgórza Golgoty. Możliwość chodzenia wydrążonymi w kamieniu korytarzami, bezpośredniego obcowania z tą materią - ze świadomością, że dokładnie w tym miejscu rozegrały się sceny Pasji - pozostają niesamowitym przeżyciem.
Dziękuję za rozmowę.
Echo Katolickie 16/2014
opr. ab/ab