Modlitwa walki i wyciszenia

Gdy bierzemy go do ręki, całe piekło staje przeciwko nam, byśmy go nie odmówili

Modlitwa walki i wyciszenia

Lubi Ksiądz odmawiać Różaniec?

Lubię i nie lubię. Bardzo lubię wtedy, gdy przeżywam emocjonalną relację z Matką Bożą i Panem Jezusem. Nie lubię, gdy przychodzi czas oschłości, walki o każdą minutę modlitwy i myśl wznoszoną do Boga. Wtedy Różaniec jest naprawdę bardzo trudny.

Zawsze tak było?

W moim rodzinnym domu każdego wieczoru wspólnie klękaliśmy i odmawialiśmy minimum dziesiątkę Różańca. Był on związany z naszą duchowością, choć często wypowiadaliśmy go tylko ustami, bez większych wzruszeń. Kiedy nawróciłem się, a było to w Medjugorje, doświadczyłem bardzo mocnej duchowej przemiany. Przez kilka lat po tym wydarzeniu Różaniec płynął z mojego serca naturalnie. Codzienne odmówienie wszystkich trzech części (a nawet i więcej) nie było dla mnie żadnym problemem. Różaniec stał się modlitwą mojego oddechu, rytmem, w którym biło serce. Nie musiałem się do niczego zmuszać, to był przepiękny okres. Po pewnym czasie zrozumiałem, że jest to efekt wielkiej łaski danej mi po to, bym rozsmakował się w Różańcu. Potem Pan zabrał mi owe „cukierki”, piękne uczucia związane z odmawianiem Różańca, i wtedy ta modlitwa stała się podobna do walki.

Zły chyba nie lubi Różańca. Św. Jan Maria Vianney powtarzał, że jedno dobrze odmówione „Zdrowaś Maryjo” wstrząsa całym piekłem, a co dopiero cały Różaniec.

Jan Paweł II - na prośbę biskupów - nadał Różańcowi moc egzorcyzmu. Można wnioskować, że od tego momentu jest on modlitwą skierowaną przeciwko mocom ciemności. Musimy sobie uświadomić, że za każdym razem, gdy bierzemy do ręki różaniec, całe piekło - dosłownie i w przenośni - staje przeciwko nam, byśmy go nie odmówili. Zaczyna się walka na poziomie psychofizycznym: czujemy się zmęczeni, senni, nic nam się nie chce, mamy tysiące rozproszeń... wszystko w nas mówi, by nie odmawiać Różańca. Powinniśmy wiedzieć, że nie jest to spowodowane tylko i wyłącznie naszym lenistwem. Kiedy sięgamy po różaniec, całe piekło napełnione jest przerażeniem i zaczyna walczyć.         

Znam kilka przypadków, kiedy Różaniec pomagał w uwolnieniu zniewolonych osób. Kiedy uroczyste egzorcyzmy nie pomagały, konkretne wsparcie przynosiło Jerycho Różańcowe. Diabeł nie mógł wytrzymać tej modlitwy. Różaniec miażdżył szatana i pozwalał na uwolnienie.

Różaniec podzielono go na cztery części. O czym przypominają nam ich nazwy?

Z każdą częścią związana jest konkretna łaska. W radosnej mamy odkrywać radość Jezusa i Maryi, robić to nawet pomimo przeciwności, bólu i cierpienia. Winniśmy mieć w sobie także szczególne pragnienie radości Ducha Świętego.

Tajemnice światła są związane z kontemplacją Boga ukrytego w świecie; Boga, który jest miłością i miłosierdziem, który oświeca różne sytuacje z życia Jezusa i chce, byśmy to Jego światło przenieśli do naszego życia. Światło jest kluczem, abyśmy rozumieli, co Bóg chce do nas powiedzieć; ono rozjaśnia ludzkie ciemności, wątpliwości i lęki.

Część bolesna związana jest z koncentrowaniem się na tajemnicy odkupienia, na uwielbieniu męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Jednoczymy się z Nim, gdy łączymy nasze cierpienia z Jego cierpieniami, kiedy żyjemy świadomością, że On uwalnia nas przez swoją krew, że w Jego ranach jest nasze zdrowie. On wziął na siebie cierpienia wszystkich ludzi, byśmy w naszych bólach nigdy nie byli osamotnieni. Ofiarujmy je za grzeszników i za nawrócenie świata. To jest nasza misja, to powołanie każdego chrześcijanina.

Tajemnice chwalebne wiążą się z uwielbieniem i sprowadzeniem Bożej chwały na ludzkie życie. To ostatnia część Różańca. Ona pokazuje, że naszym celem jest zwycięstwo. Dzięki zmartwychwstaniu Jezusa już teraz jesteśmy zwycięzcami. Nie możemy zatrzymać się więc na tajemnicach bolesnych. Nasze życie nie jest ciągłym wiszeniem na krzyżu i podciąganiem się na rękach, aby czerpać powietrze i znów cierpieć. Krzyż jest bramą i przejściem do zmartwychwstania. Powinniśmy żyć mocą zmartwychwstania, nadzieją na mieszkanie w ojczyźnie niebieskiej i tęsknotą za niebem, tak bardzo związaną z tajemnicą wniebowzięcia Matki Bożej.

Jak rozważać tajemnice różańcowe? One przypominają o wydarzeniach, które trudno ogarnąć umysłem i sercem...

Ważne, by nie kombinować po swojemu. Różaniec jest modlitwą z Maryją i w Maryi. Ona jest narratorką każdego z tych wydarzeń, to Ona opowiada nam o Jezusie, odtwarza Jego i swoje uczucia oraz myśli w naszym sercu. Naszym zadaniem nie jest więc mędrkowanie, ale wyciszenie i wsłuchanie się w to, co Maryja w tych tajemnicach chce nam powiedzieć. Różaniec dlatego nazywany jest modlitwą kontemplacyjną, ponieważ jest modlitwą zasłuchania się w Maryję, która opowiada o tajemnicach ze swojego życia.

Przez Różaniec można wyprosić wiele łask?

Różaniec jest modlitwą daną na czasy ostateczne. W Piśmie Świętym można wyczytać, że Bóg daje obietnicę wysłuchania każdej modlitwy. W 25 rozdz. Księgi Wyjścia Bóg mówił do Mojżesza, że chce spotykać się z nim i z całym narodem izraelskim w namiocie spotkania. Obiecywał, że wysłucha ich próśb, jeśli będą one zanoszone przy Arce Przymierza. W jej wnętrzu miała się znaleźć laska kapłana Aarona, dziesięć Bożych przykazań i manna, którą Izraelici zebrali na pustyni. Ta arka zaginęła w wyniku niewoli babilońskiej i nigdy się już nie odnalazła. Pedagogia i mądrość Boga pozwoliła jednak, by tak się stało. Arka Przymierza z Księgi Wyjścia była tylko zapowiedzią tej najpiękniejszej arki, którą okazała się Maryja. Ona nosiła w sobie Jezusa, arcykapłana, który perfekcyjnie wypełnił przymierze z góry Synaj, ustanawiając jednocześnie nowe przymierze na Górze Kalwarii. On pozostawił siebie jako pokarm eucharystyczny po wszystkie dni. O Maryi jako Arce Przymierza pisze też św. Jan w Apokalipsie. Wyjaśnia, że Bóg w pewnym momencie historii świata otworzy niebo. Wtedy to w świątyni Boga ukaże się Arka Jego Przymierza, Bóg pokaże Maryję całemu światu. Dziś tak się właśnie dzieje. Maryja objawia się teraz na całym świecie. Komisja teologiczna śledzi aktualnie ponad tysiąc zjawień Matki Bożej. Maryja, wszędzie gdzie się pojawia, mówi o Różańcu i prosi o odmawianie tej modlitwy. Wskazuje, że jest ona dana od Boga na czasy ostateczne, aby całkowicie pokonać i zmiażdżyć szatana. Bóg ukrył wiadomość o skuteczności Różańca na kartach Pisma Świętego. Teraz odsłania tę tajemnicę.

Różaniec towarzyszy nam od lat dziecięcych aż po grób. Często nosimy go ze sobą. Najczęściej sięgamy po niego wtedy, gdy przeżywamy trudności. Pomimo zwariowanych czasów, w jakich żyjemy, ciągle wierzymy w jego moc...

Jak trwoga, to do Boga... Kiedy wszystko się wali i rujnuje, bierzemy Różaniec, bo wierzymy, że Matka Boża to wszystko ogarnie i zapanuje na tym, nad czym my nie potrafimy. Różaniec dla wielu świętych był modlitwą fundamentalną. O. Pio odmawiał dziennie ok. 60-70 całych Różańców (po trzy części). Modlił się tak dzień i noc. W pewnym momencie otrzymał łaskę mistycznego odmawiania Różańca, modlił się nim nieustannie, nie tylko podczas spowiedzi czy spotkań z ludźmi, ale także we śnie. Jeśli chcesz trwać blisko Boga i być Jego skutecznym wojownikiem, to Bóg na pewno zaprosi cię do nieustannego odmawiania Różańca, a nie tylko dziesiątki czy jednej części dziennie. Znam wiele osób, które dojrzewają do takiej decyzji, by z Różańca uczynić modlitwę nieustanną, by praktykować go pośród różnych czynności i zajęć, dając jednocześnie świadectwo jego wielkiej mocy i skuteczności.

Różaniec to modlitwa dla każdego?

Tak, od dziecka po dorosłego, ale ma ona różne stopnie zaawansowania. Dla chrześcijanina jest straszliwą bronią przeciwko szatanowi; trzeba tylko umieć się nią posługiwać. Dobry miecz w ręku mistrza zawsze wygląda fenomenalnie i ma niesamowite działanie. Różaniec może odmawiać każdy z nas, ale walka za jego pomocą wymaga pewnych stopni umiejętności. Są tacy, którzy męczą się każdą dziesiątką, którzy przeżywają wtedy tysiące rozproszeń, ale istnieli też mistrzowie tej modlitwy: Jan Paweł II, o. Maksymilian Kolbe, o. Pio czy s. Faustyna, którzy przez nieustanne „trenowanie” Różańca otrzymali taką łaskę, że każde ich „Zdrowaś Maryjo” było zjednoczone z biciem serca, z umysłem całkowicie skierowanym na rozważanie tajemnicy, związane z całkowitym skupieniem i koncentracją na tym, co odmawiali, mówili i rozważali.

Odmawianie Różańca to nie tylko medytowanie nad historią zbawienia, ale także otwieranie się na obecność i wstawiennictwo Matki Bożej. Miriam nie zostawia tych, którzy do Niej wołają...

Na pewno nie zostawia. Ona jest rajem Boga, najbezpieczniejszym miejscem we wszechświecie. Jezus, poczynając się w Maryi, oddał się Jej całkowicie, bez żadnych zastrzeżeń. Łono i serce Maryi jest przestrzenią, w której możemy całkowicie odpocząć i być jak małe dzieci, którymi Ona się zajmie. W Różańcu chodzi o to, by Matce Bożej zawierzać to, co dzieje się w naszym życiu z całkowitym zaufaniem, że Ona wszystko ogarnie, że nad wszystkim zakróluje, poukłada okoliczności życia tak, że będziemy działać zgodnie z wolą Bożą.

Bóg zapłać za rozmowę!

Echo Katolickie 42/2015

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama