Codzienność jest miejscem zdobywania świętości a szczerość i radość jest miarą otwartości na łaskę Pana.
Ojcze Tomku,
Bardzo dziękuję za kontakt mailowy i dni skupienia. To rzeczywiście był błogosławiony czas. Słuchając konferencji, a przede wszystkim modląc się podczas adoracji, uświadomiłem sobie, że jestem bardzo słaby i czuję się niegodny powołania.
O co chodzi? W ubiegłym roku miałem dziewczynę i przyznam, bardzo mi się podobała. Dodatkowo chyba mnie kochała, była czuła i miła. To ona mi pokazała, co to znaczy wierzyć, kim jest Chrystus, uwrażliwiła na Eucharystię. Taka nauczycielka wiary Jednak byłem dla niej często bardziej niż czuły i obawiam się, że ją skrzywdziłem. Na pewno emocjonalnie, przekraczając granice intymności. Nie było na szczęście to najgorsze (…).
Dzisiaj, kiedy klaruje się moje powołanie i odkrywam pragnienie służenia Panu, boję się jej o tym powiedzieć. To znaczy problem widzę dwojako. Przede wszystkim czuję się, że sfera intymna jest dla mnie problemem. Boję się, że sobie nie poradzę. Druga kwestia: nie wiem, co sobie pomyśli moja dziewczyna. Jak ja mogę służyć Panu po czymś takim. (…)Proszę o konkretne wskazówki i modlitwę.
Darek
Darku,
Pewnie wiesz, że Pan Bóg powołuje każdego z nas, także i Ciebie, do świętości, do uczestniczenia w swoim Bożym życiu. Co może zniszczyć plany samego Boga? Grzech! Dotyczy nas wszystkich i to od naszego narodzenia. Początków trzeba by szukać w grzechu pierworodnym, który zostawił w naszym sercu skłonności do zła. Jesteśmy słabi i często upadamy. Myślą, mową, uczynkiem… Te jeszcze zauważamy; a są jeszcze zaniedbania, takie częste w naszej codzienności.
Darku, Bóg zachęca Cię do pójścia za sobą. W jakiś sposób zabiega o Ciebie i czeka na twoją odpowiedź. Już od początku twego istnienia jest blisko. Jeżeli przed Nim uciekałeś, On podążał za Tobą. Pewnie zauważyłeś wyraźny sprzeciw z twojej strony, gdy pierwszy raz dał poznać swoją wolę, wezwał do służby. Często pojawia się wtedy chęć ucieczki np. w grzech, by zagłuszyć Jego głos. Na szczęście Pan jest cierpliwy Jeszcze bardziej rozpala serce.
W naszych rozmowach, czy listach, dosyć wyraźnie deklarujesz chęć rozpoczęcia formacji w naszej wspólnocie zakonnej. Pragniesz wstąpić w przyszłym roku. Masz jeszcze trochę czasu, by poukładać sobie wątpliwości, które Cię nachodzą. Piszesz o dwóch sprawach, po części ze sobą związanych. Pierwszą jest przeżywanie twojej seksualności, drugim zaś relacja z twoją byłą dziewczyną.
Co należałoby zrobić przez ten rok? Chciałbym poprosić Cię byś sam sobie wyznaczył konkretne zadania. Pozwolę sobie jedynie nakreślić kilka myśli, która mogą Ci pomóc tego dokonać.
„Intymność mnie przeraża”
Zwracasz uwagę na czystość, która jest nierozerwalnie związana z przeżywaniem kapłaństwa, życia zakonnego. U jego podstaw znajduje się dar Ducha Świętego. Bez specjalnej łaski powołany nie mógłby dać całego swojego życia na całopalną ofiarę miłości, rezygnując z tak głębokich i ważnych dążeń ludzkiej natury. Pamiętasz fragment z Ewangelii wg św. Jana: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem...” (J 15, 16)? Skoro Jezus wybiera…
Przytoczę nasze Konstytucje Pijarskie. W ich 51. punkcie możemy przeczytać:
„Ojciec Niebieski udziela nam w Kościele czystości jako niezwykłego daru miłości służącego Królestwu Bożemu. Przy pomocy tego daru idziemy niepodzielnym sercem za Chrystusem i naśladujemy Błogosławioną Dziewicę Maryję, a przez to tym ściślej jednoczymy się z Bogiem i szczególną miłością darzymy wszystkich ludzi.”
Zastanów się nad tym. W tym kontekście pomyśl o swojej motywacji pójścia za głosem powołania. Dlaczego pragniesz służyć Panu jako zakonnik? Jeżeli masz problem z udzieleniem sobie odpowiedzi zwróć uwagę na to, co daje praktykowanie ślubu czystości.
„A co ona na to…”
Czujesz się odpowiedzialny za swoją byłą dziewczynę a także wrażliwy na to, co może pomyśleć. Po pierwsze: odkryłeś swoje najgłębsze pragnienia. Pozwoliłeś rozpalić swoje serce miłością do Tego, który Cię wzywa. Rozwinęła się także w Tobie wrażliwość na każdy grzech. Taka postawa to doskonały klimat, by przygotowywać się do rozpoczęcia życia zakonnego. Czy na początku tych przygotowań trzeba być doskonałym? Nie!
Świętość to nie pragnienie bycia w oczach innych, nawet najbliższych, człowiekiem nieskazitelnym. Na pewno nie jest też rezultatem dokonań a owocm łaski, na którą człowiek odpowiedział. Owszem, Jezus wzywał do doskonałości (Mt 5, 48). W greckim przekładzie „być doskonałym” to „być nakierowanym na cel”. Wydaje mi się, że to właśnie jest sedno sprawy. Tak należy rozumieć świętość – BYĆ NAKIEROWANYM NA CEL! Jest nim oczywiście sam Dawca powołania a sposobem, by Go osiągnąć, jest posługa ludziom; w naszym pijarskim przypadku dzieciom i młodzieży. Dążenie do świętości, odkrywanie jej w swoim życiu i „praktykowanie” nie wyklucza doświadczenia słabości i grzechu. To przez nie święty się doskonali.
Po drugie szczera rozmowa z twoją była dziewczyną powinna wyjaśnić wszelkie wątpliwości. Bądź szczery! Odwołaj się do twoich pragnień i motywacji. Nie bój się także mówić o wątpliwościach i obawach. Nawiązując z nią bliższą relację, wziąłeś za nią odpowiedzialność.
Codzienność jest miejscem zdobywania świętości a szczerość i radość jest miarą otwartości na łaskę Pana. Na tych ścieżkach odkrywania powołania nie jesteś sam. Nade wszystko jest z Tobą Ten, który Cię wzywa. Nie bój się Mu powierzać twoich lęków i wątpliwości. Proś o natchnienia Ducha Świętego. W tym dążeniu do świętości nie zaniedbuj codzienności, w której jesteś narażony na działanie zła, pokus i wszystkich złych natchnień, które wprowadzają w twoje życie lęki.
Pozdrawiam. Modlę się za Ciebie!
o. Tomasz Abramowicz SP
powolania@pijarzy.pl
opr. aś/aś