Jezus mówi wyraźnie – zmieńcie swoje myślenie, a dokładniej: zmieniajcie. Dlaczego właśnie „zmieniajcie”, a nie „zmieńcie”?
„Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!»” Mk 1, 14 – 15.
Tak wiele razy to słyszeliśmy: nawracajcie się. W wielu kościołach, kiedy w środę popielcową posypuje się głowy popiołem, padają te właśnie słowa.
Wezwanie Jezusa do nawrócenia: metanoeite oznacza dosłownie „odmieniajcie swój umysł”. Metanoia znaczy zastanawianie się po (fakcie), zmiana myśli, odwrócenie się jako odmianę umysłu, duchową bądź intelektualną przemianę.
Zauważmy, że terapia polega między innymi, a czasami przede wszystkim na tym, aby zdać sobie sprawę ze swoich myśli automatycznych, a dalej przekonań, które tworzą nasz program w głowie i poddać je w wątpliwość. Poszukać i sprawdzić, czy czasem nie ulegam zniekształceniom poznawczym, pułapkom, które wprowadzają nas w błąd. To właśnie nasze myślenie, nasz program, definiuje to, w jaki sposób będziemy postępować.
Jezus mówi wyraźnie – zmieńcie swoje myślenie, a dokładniej: zmieniajcie.
Dlaczego właśnie „zmieniajcie”, a nie „zmieńcie”? Bo wie, że to jest proces, że każdego dnia napotykamy na sytuacje, które mogą być dla nas trudne i w których możemy popaść w koleiny naszego starego myślenia.
Pamiętam, jak po roku przerwy przyszła do mnie pacjentka z nawrotem depresji. Wcześniej korzystała z mojej pomocy i w trakcie naszej wspólnej pracy jej dolegliwości ustąpiły. Mimo że standardowo protokół leczenia depresji obejmuje kilkanaście spotkań, tym razem (czyli za drugim razem) wystarczyło kilka sesji, aby wróciła do zdrowia. Szybko znalazłyśmy przyczynę nawrotu jej choroby.
Po poprzednim leczeniu poczuła się na tyle dobrze, że stwierdziła, że nie musi już systematycznie pracować nad sobą – nad zmianą myślenia. Tymczasem niepostrzeżenie przyszedł trudny czas, nawał obowiązków, a wraz z nim, stare błędy w myśleniu. Kiedy zdała sobie z tego sprawę, powiedziała do mnie: „po prostu potrzeba pokory”.
Jeśli myślisz, że już nie musisz nad sobą pracować, to często po prostu jesteś w błędzie.
„Nawracajcie się” – czyli zmieńcie kierunek waszej drogi, waszego myślenia, waszych przekonań – zmieńcie program.
No tak, ale na jaki?
Jezus wyraźnie mówi, na jaki program!
„I wierzcie w Ewangelię”, czyli w Dobrą Nowinę.
Na czym polega Dobra Nowina?
Tak naprawdę Jezus zaprasza nas do zmiany naszego myślenia i zastąpienie naszego patrzenia na nas samych, innych, świat, nie dowolnym programem, ale Jego perspektywą.
Perspektywą
- która nie osądza – tylko rozumie,
- która stawia wymagania, żebyśmy wychodzili z trudności i błędów,
- która daje nadzieję, daje wolność, przebaczenie, pokój,
- która mówi, że jesteś ważny i kochany, i bez względu na to, co cię spotkało – jest dobre rozwiązanie dla ciebie.
Dlatego właśnie pierwsze przykazanie brzmi: „Słuchaj Izraelu”!!!
(…)
Każdy znajdzie swoją odpowiedź: może twoje doświadczenia sprawiły, że nie ufasz autorytetom, że pomimo wiary Twój obraz Boga jest diametralnie różny od Tego, którego przedstawił nam Jezus. Zranienia z dzieciństwa, kiedy nasza wola była łamana, kiedy ktoś ważny nas oszukał, grał nieuczciwie, wykorzystał naszą nieświadomość – te zdarzenia mogą osłabiać naszą gotowość do zaufania.
Trudne doświadczenia to jedno, a znaczenie, jakie im nadajemy to drugie. Faktem jest, że ktoś nas oszukał, ale czy to rzeczywiście oznacza, że nikomu nie mogę zaufać?
Kiedyś trafiłam na zdjęcie, na którym dwoje ludzi: kobieta i mężczyzna kłócili się ze sobą. Ich postacie przypominały marionetki poruszane przy pomocy sznurków. Wyglądało na to, że żadne z nich nie chciało się tak naprawdę kłócić, tylko pociągane za sznurki, nie miało wpływu na to, co robi… Jakże częsta sytuacja w naszym życiu, kiedy wbrew swojej najgłębszej woli wchodzimy, czy raczej dajemy się wmanewrować w konflikt z drugą osobą.
Czy w istocie jest ktoś, kto pociąga za sznurki i przedstawia nam siebie samych i innych w złym świetle, zniekształcając prawdziwy obraz sytuacji?
W trakcie zajęć poświęconych terapeutycznej pracy z samobójcami osoba z dużym doświadczeniem w tej dziedzinie powiedziała: czasem mam wrażenie, że nie pracuję tylko z pacjentem, ale z jakąś siłą, która wciąga go w śmierć.
Manipulacja to świadome wprowadzenie nas w błąd w celu uzyskania własnych korzyści naszym kosztem.
Być może nasz brak zaufania wobec Boga jest skutkiem takiej właśnie manipulacji. Komuś może zależeć na tym, aby zniekształcić rzeczywisty obraz Boga…
W konsekwencji tego, że nie ufamy Bogu, możemy kompletnie nie poznać lub świadomie odrzucić Jego perspektywę, w której mówi o naszej tożsamości i przeznaczeniu. Bóg wie, kim jesteśmy i wie, dokąd zmierzamy.
Jestem przekonana, że Bóg jest mistrzem motywowania.
Doskonale zna nasz potencjał, nasze możliwości – sam nas stworzył, wie, jaki krok byłby w naszym zasięgu – jak wysoko ustawić poprzeczkę i bardzo zależy mu na tym, abyśmy dali radę – czeka, aby przyłapać nas na zrobieniu czegoś dobrze.
Może po prostu jestem przekonany/a, że wiem lepiej…
Trudno nam jest słuchać, szczególnie, jeśli wiemy lepiej i mamy dowody na słuszność naszych racji. Święty Paweł pisze o człowieku fizycznym, zmysłowym i duchowym. Fizyczny, czyli zbudowany z ciała, z krwi, to ten, który hołduje potrzebom ciała, kieruje się hedonizmem. On siedzi na tronie swojego życia, jego potrzeby są na pierwszym miejscu, to one determinują sposób jego myślenia.
Zmysłowy to ten, który opiera się na własnych zmysłach, psychice, doświadczeniu, traktuje siebie i swoje postrzeganie jako źródło informacji o sobie i świecie, nie uwzględnia Bożej perspektywy.
To zrozumiałe, że kiedy ma się trudne doświadczenia, one warunkują jego myślenie, tworzą jego program. To on w konsekwencji bierze prym w naszym życiu.
Życie pokazuje jednak, że żeby osiągnąć sukces, warto nieraz zrobić coś niemal wbrew sobie.
Piotr był rybakiem. Wiedział, że profesjonaliści wypływają na połów w nocy. Mimo to, na słowo Jezusa zarzucił sieci za dnia. Zrobił to wbrew swojemu doświadczeniu i jakże się zdziwił…
Takiego problemu nie ma za to trzmiel. Naukowcy sprawdzili zmierzyli, zważyli i doszli do wniosku, że trzmiel ma za małe skrzydła i nie powinien latać! Ale trzmiel na szczęście o tym nie wie i… lata!!! (…)
1. Godzę się – przyjmuję do wiadomości, że Pan Bóg istnieje i nie ja nim jestem…
2. Zauważam – myślę, co myślę, zastanawiam się nad tym, poddaję refleksji czy nie wpadam w pułapkę.
3. Zmieniam – przyjmuję „boski punkt widzenia”, myślę, jak człowiek duchowy…
Okładka i info o książce Małgorzaty Kornackiej "Boży coaching. To Ci się opłaca. Jak Biblia może pomóc w terapii" na opoka.news >>
opr. ac/ac