Podwójna radość

Jeśli nie byłoby Papieża Polaka bez Prymasa Tysiąclecia, to pewnie nie byłoby i wolnej Polski.

Jeśli nie byłoby Papieża Polaka bez Prymasa Tysiąclecia, to pewnie nie byłoby i wolnej Polski.

Gorących tematów nagromadziło się w tym tygodniu bez liku. Pierwszym jest obchodzony corocznie od dziewiętnastu lat Dzień Papieski, wyznaczony na niedzielę poprzedzającą rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. W założeniach miał być przeżywany w duchu jedności Kościoła w Polsce z każdorazowym papieżem. W praktyce przeobraził się w dzień wspomnień o „naszym papieżu”, z osłodą „papieskich” kremówek. Trochę jesteśmy w tym wspomnieniu rozdarci, ponieważ liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II zostało wyznaczone przez Kościół na 22 października. Ale liturgia nie daje rady przebić się przez utrwaloną już tradycję.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że za Dniem Papieskim stoi dynamiczna Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia, która właśnie wtedy zbiera ofiary na stypendia dla uzdolnionej młodzieży z niezamożnych rodzin. A 22 października najczęściej wypada w dzień powszedni i trudno byłoby wówczas zbierać przed kościołami ofiary. Widok tysięcy młodych ludzi w jaskrawożółtych koszulkach, gala nagród Totus, koncert papieski oraz liczne przekazy w mediach o wiele bardziej przykuwają uwagę ludzi niż zapisy w kalendarzu liturgicznym. Szczególnie że Dzień Papieski był wcześniej – jeszcze za życia św. Jana Pawła II, który działania fundacji wspierającej ubogą młodzież uznał za najpiękniejszy pomnik, jaki kiedykolwiek mu wystawiono. Hasło tegorocznego Dnia Papieskiego „Wstańcie, chodźmy!” jest szczególnie bliskie środowisku naszego tygodnika, bo przecież w odpowiedzi na to papieskie wezwanie powstał tytuł „Idziemy”.

Niezależnie od tak bliskiego nam hasła tegoroczny Dzień Papieski zyskuje szczególny charakter. Stało się to za sprawą oficjalnego uznania przez papieża Franciszka cudu dokonanego za wstawiennictwem sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. To ostatni krok w procesie beatyfikacyjnym, który sprawia, że czekamy już tylko, aż Ojciec Święty wyznaczy datę wyniesienia Prymasa Tysiąclecia na ołtarze. Jak zaznaczył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, najprawdopodobniej uroczystość ta będzie mieć miejsce na placu Piłsudskiego (dawniej Zwycięstwa) w Warszawie, w bliskości rocznicy śmierci i pogrzebu Prymasa. Obecna praktyka Kościoła jest bowiem taka, że beatyfikacje odbywają się w Kościele lokalnym, z którym kandydat na ołtarze był związany, a dopiero kanonizacje organizowane są w Rzymie. Oprócz tego dla wszystkich, którzy jakkolwiek uczestniczyli w pogrzebie Prymasa Tysiąclecia na dawnym placu Zwycięstwa, a rok wcześniej w liturgii na tym placu ze św. Janem Pawłem II, jasne jest, jak bardzo symboliczne dla Prymasa, dla Kościoła w Polsce i dla Polski pozostaje to miejsce. Wyniesienie na ołtarze niezłomnego Prymasa będzie dopełnieniem – jakże oczekiwanym – zwycięstwa Kościoła w Polsce nad totalitaryzmami XX wieku.

W ten Dzień Papieski stawiamy więc Prymasa Tysiąclecia obok Jana Pawła II. Święty papież Polak z pewnością takiego towarzystwa nie poczyta sobie za ujmę. Nie tylko dlatego, że skoro razem pracowali dla Kościoła i razem wypoczywali, to dobrze, żeby teraz wspólnie dzielili wieczny odpoczynek w niebie i chwałę świętych. Dotychczas w tej Bożej układance i w spojrzeniu na Kościół jednego nam brakowało. Nie byłoby przecież Dnia Papieskiego bez Prymasa Tysiąclecia. Sam przecież Jan Paweł II, w obecności tysięcy polskich pielgrzymów, nazajutrz po inauguracji swojego pontyfikatu powiedział: „Czcigodny i umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary niecofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem”. W tym kontekście watro podziękować metropolicie warszawskiemu kard. Kazimierzowi Nyczowi za intuicję, żeby tworząc przy Świątyni Opatrzności Bożej muzeum, połączyć w nim Jana Pawła II z kard. Stefanem Wyszyńskim.

A jeśli nie byłoby Papieża Polaka bez Prymasa Tysiąclecia, to pewnie nie byłoby i wolnej Polski. Trzeba i o tym pamiętać w tę niedzielę wyborczą. Nie byłoby tej Polski, o której św. Jan Paweł II powiedział: „Ale nam się wydarzyło!”. Miejmy przed oczami tych ojców naszej niepodległości i ich wezwania moralne, gdy w tegoroczny Dzień Papieski pójdziemy do urn wyborczych. Bo pójść trzeba.

"Idziemy" nr 41/2019

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama