Duch Święty wielu chrześcijanom wydaje się odległy, tymczasem to właśnie jego działanie nieustannie ożywia Kościół
Nieznany i tajemniczy czy bliski i działający... Kim jest Duch Święty? To chyba najmniej poznana Osoba Trójcy Świętej. Mogłoby się wydawać — najbardziej odległa. Tymczasem nawet chwila pogłębionej refleksji pozwala stwierdzić, że jest wręcz odwrotnie.
W Starym Testamencie słowo „ruah” (duch) oznaczało wiatr, oddech, siłę życia. To intuicyjnie odnosi nas do Ducha Świętego. To On jednoczy Ojca i Syna w Trójcy Świętej. To On prowadzi Kościół, wreszcie — to On „pracuje” w każdym z nas. Jest sprawcą chcenia i działania, „przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami”.
Duch Święty wypełnia przestrzeń Kościoła, okala ją, osnuwa powiewem swojej łaski z każdej strony. On zaopatruje Kościół w to, co pożyteczne do zbawienia — temu służą charyzmaty. Jest zatem bliższy i bardziej uchwytny, niż mogłoby się wydawać. Jest obecny. Przejawia się to bardzo konkretnie także w ludziach i ich działaniach. Niewątpliwie takim przykładem jest św. Jan Paweł II, któremu dziś próbuje się zarzucać bierną postawę wobec przejawów wielkiego zła w Kościele, szczególnie wobec najmłodszych. Jest to bolesne z uwagi na świadectwo życia Papieża Polaka, którego świętość została zatwierdzona autorytetem dwóch kolejnych papieży. Kard. Stanisław Dziwisz w wydanym ostatnio oświadczeniu wyszczególnia działania, które Jan Paweł II podejmował na rzecz ochrony najmłodszych, i podkreśla, jak bardzo zależało Papieżowi także na nieskazitelności kapłanów. Najbardziej bolesne jest jednak to, że ten wieloletni osobisty sekretarz Jana Pawła II musi w ogóle zabierać głos w tej sprawie.
Z jaką łatwością rzuca się dziś oskarżenia i pomówienia... Jak bez wyczucia i głębszego zastanowienia wkracza się w sferę sacrum i rani tym uczucia wielu ludzi. Piszemy na ten temat w bieżącym numerze „Niedzieli”. Staramy się skomentować, przeanalizować i wyjaśnić powody tak zmasowanego ataku na kard. Dziwisza, a przez niego na osobę Jana Pawła II.
Warto postawić sobie pytanie: Czy dostrzegamy działanie Ducha Świętego w Kościele, pośród nas, w samych sobie? Większość z nas nie ma przecież szansy na lot za sterami szybowca, co niewątpliwie może stać się pięknym doświadczeniem bliskości Boga, o czym opowiada na naszych łamach ekspert w lataniu — Sebastian Kawa. Jednak tu, na ziemi, by pełniej żyć, trzeba Ducha Świętego nieustannie zapraszać do swojej codzienności. Wtedy poczujemy powiew Jego łaski.
opr. mg/mg