Historia relikwiarza Trzech Króli
W 2014 r. minęło 850 lat od sprowadzenia do Kolonii relikwii Trzech Króli.
Rocznica ta obchodzona była bardzo
uroczyście, zorganizowano z tej okazji
liczne wystawy, odczyty, oprowadzania
i pielgrzymki. Nie bez powodu, gdyż dla
rozwoju miasta relikwie miały ogromne
znaczenie, a do dziś w herbie Kolonii
widnieją trzy korony jako symbol mędrców ze Wschodu.
Relikwie Trzech Króli miały — według średniowiecznej legendy — zostać
odnalezione przez św. Helenę razem
z relikwiami Krzyża Świętego; przewieziono je do Konstantynopola, a następnie do Mediolanu. W XII w. cesarz Fryderyk Barbarossa podbił Mediolan, zdobywając przy tym również relikwie,
czczone przez wiernych jako doczesne
szczątki mędrców, którzy przybyli z dalekich krajów pokłonić się Dzieciątku
Jezus. Podarował je swojemu kanclerzowi, arcybiskupowi Kolonii Rainaldowi
von Dassel. Dzięki temu wydarzeniu Kolonia urosła do rangi jednego z najważniejszych miejsc pielgrzymkowych w średniowieczu, co stało się silnym impulsem do rozwoju tego miasta. Relikwie
miały jednak również znaczenie polityczne: umacniały pozycję Barbarossy wobec
papieża i uprawomocniały jego władzę.
Tak cennym relikwiom należało zapewnić odpowiednio godne miejsce. W ciągu kilkudziesięciu lat od ich sprowadzenia zlecono wykonanie kunsztownego relikwiarza oraz rozpoczęto budowę nowej, imponującej gotyckiej katedry w miejsce poprzedniej świątyni, wzniesionej w czasach karolińskich. Budowę tę ukończono dopiero po sześciuset latach.
Umieszczony dziś w centralnym miejscu katedry św. Piotra i Najświętszej Maryi Panny relikwiarz Trzech Króli powstawał w latach 1190-1220 w warsztacie złotniczym Mikołaja z Verdun oraz — po śmierci mistrza — jego następców. Jest złożony z dwóch kondygnacji, szerszy u podstawy, węższy u góry, dzięki czemu kształtem przypomina miniaturę bazyliki. To najcenniejszy oraz największy relikwiarz średniowiecza: mierzy 220 cm długości, 110 cm szerokości i 153 cm wysokości. Nazwa może być nieco myląca, w relikwiarzu Trzech Króli znajdują się bowiem również doczesne szczątki świętych Nabora i Feliksa oraz Grzegorza ze Spoleto, zmarłych śmiercią męczeńską na początku IV w.
Frontowa część relikwiarza jako jedyna została sporządzona z czystego złota. U góry widzimy Jezusa w otoczeniu aniołów w scenie Sądu Ostatecznego, u dołu chrzest Jezusa w Jordanie oraz adorację Dzieciątka przez Trzech Króli. Mędrcom, którzy przyszli oddać pokłon Jezusowi, towarzyszy jeszcze czwarta postać — jest to król Otto IV Welf, fundator przedniej ściany relikwiarza. Otto ukazany został wprawdzie bez korony, lecz już samo postawienie go w towarzystwie biblijnych postaci miało symbolicznie umocnić jego pozycję na burzliwej wtedy niemieckiej scenie politycznej. Między górną a dolną częścią relikwiarza znajduje się płytka w kształcie trapezu. Po jej otwarciu odsłania się kratę, za którą można było już bezpośrednio obejrzeć szczątki, a także dotknąć ich kawałkiem papieru lub materiału, zabieranym następnie przez pielgrzymów z sobą do domów.
Na bocznych ścianach relikwiarza umieszczono dwa rzędy siedzących postaci, oddzielonych od siebie kolumnami. Prawy bok nazywany jest stroną Da wida, lewy to strona Salomona. W górnej kondygnacji umieszczono apostołów oraz dwóch aniołów, w dolnej — starotestamentalnych proroków. Prorocy, mimo pozycji siedzącej, ukazani zostali w bardzo dynamiczny sposób; Mikołaj z Verdun osiągnął ten efekt poprzez podkreślenie ich gestów, wyrazu twarzy, a także ułożenie sukna ich szat, inspirowane sztuką antyczną. Postacie apostołów powstawały po śmierci mistrza, a jego następcy pozostawali pod silniejszym wpływem stylu romańskiego, stąd wyobrażenia apostołów są już bardziej schematyczne i statyczne.
Tylna ściana relikwiarza, podobnie jak przednia, zawiera trzy sceny wpisane w trójlistne arkady. U dołu widzimy ubiczowanie Jezusa oraz śmierć na krzyżu. Powyżej zmartwychwstały Chrystus koronuje świętych męczenników Nabora i Feliksa. Między górną a dolną częścią znajduje się postać biskupa w mitrze — jest to Rainald von Dassel. Figura wydaje się niedokończona, prawdopodobnie zamierzano początkowo umieścić ją w innym miejscu.
Zaskakującym elementem zdobienia relikwiarza są antyczne gemmy, czyli szlachetne kamienie opatrzone reliefem, przedstawiające bóstwa mitologii rzymskiej, starożytnych władców czy też np. postać tancerki. Takie gemmy były w średniowieczu bardzo wysoko cenione i umieszczono je na relikwiarzu Trzech Króli właśnie ze względu na ich wartość artystyczną, a nie na to, co przedstawiają. Niektórym z nich przypisywano jednak pewne znaczenie; tak było z wyobrażeniem Meduzy, która miała symbolizować zło, niemające wstępu do katolickiej świątyni. Podobnie interpretuje się sceny polowania na dzika, wyobrażone w misternym fryzie. Cały relikwiarz jest bogato zdobiony drogocennymi kamieniami, arkadami i emaliowanymi kolumnami.
Na przestrzeni wieków relikwiarz
bywał okradany ze szlachetnych kamieni, został skrócony o jedną oś i pozbawiony umieszczonych na dachu medalionów przedstawiających sceny z życia
Jezusa. Podczas restauracji przeprowadzonej w latach 1961-1972 starano się
w miarę możliwości przywrócić mu pierwotny wygląd.
Obchody 850. rocznicy sprowadzenia relikwii Trzech Króli do Kolonii odbywają się pod przewodnim hasłem Obficie obdarowani. Nawiązuje ono do
drogocennych darów, jakie mędrcy ze
Wschodu mieli ofiarować małemu Jezusowi, odnosi się jednak przede wszystkim do łask, którymi hojnie obdarowani
zostali Trzej Królowie oraz wszyscy
wierni, którzy ich wzorem w swoim życiu
poszukują Boga.
opr. ab/ab