Mężczyźni, bądźcie mężczyznami! W trudnych sytuacjach kobiety na was liczą. Musicie mieć odwagę, by przeciwstawić się złu
"Tryby" nr 8/2011
− Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości.
(Jan Paweł II podczas beatyfikacji Karoliny Kózkówny, Tarnów 10 czerwca 1987 r.)
Złote dziecko, dziewczyna pełna miłości, ciepła, cierpliwości i pobożności. To tylko kilka określeń jakich można użyć wobec bł. Karoliny Kózkówny. Była niezwykła. Po prostu. Ta niezwykłość przejawiała się przede wszystkim w jej prostocie. Karolina pochodziła z wielodzietnej rodziny z miejscowości Zabawa. Od najmłodszych lat ukochała Boga, modlitwę, pracę i katechezę. Uczyła religijnych pieśni i modlitw swoje rodzeństwo i okoliczne dzieci. Na wszystko znajdowała czas, zawsze bezinteresownie pomagała chorym i cierpiącym, niczego nie oczekując w zamian. To właśnie ona organizowała życie całej parafii. Pomimo tak wielu obowiązków nigdy nie zaniedbała modlitwy i nauki.
18 listopada 1914 roku podczas I wojny światowej żołnierz carskiej armii uprowadził ją z domu z zamiarem gwałtu. 16-letnia Karolina zginęła broniąc swojej czystości. Jej śmierć była wielką tragedią zarówno dla rodziny jak i całej wsi. Pogrzeb zgromadził tłumy. Było to świadectwo wielkiej miłości do Karoliny.
Dla współczesnej młodzieży, która nie ulega modom i w życiu idzie pod prąd, Karolina jest idealnym przykładem. Każdy zaś kto chce naśladować tego Anioła Zabawy może złożyć przyrzeczenie i założyć pierścień błogosławionej – znak czystości i miłości do Boga. Jest to przede wszystkim symbol męczeńskiej śmierć jaką poniosła w obronie swoich wartości.
Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
opr. aś/aś