Refleksje po Marszu dla Życia w Brukseli

Marsz dla Życia w Brukseli pokazał, że na całym świecie są ludzie, którym zależy na obronie życia. Jakie jest w tej kwestii zadanie dla Polski?

27 marca 2011 miałem zaszczyt brać udział jako jeden z prelegentów w Marszu dla Życia w Brukseli. Marsz ten bardzo mnie zbudował. Uczestniczyło w nim ponad 3000 osób. Wysłuchałem przejmujących świadectw osób zajmujących się ochroną życia z różnych krajów. Wśród zaproszonych gości była prawnik, która walczy o prawa kobiet w Chinach, które są siłą zmuszane do aborcji jak nie mają „pozwolenia na ciążę”; była dziewczyna, która zdecydowała się urodzić pomimo gwałtu i teraz bardzo kocha swoje dziecko oraz stara się walczyć o to aby jak najwięcej osób tak jak ona wybierało miłość i szczęście; był Amerykanin który od lat modli się pod klinikami aborcyjnymi i uratował w ten sposób życie wielu ludziom. I jeszcze wiele innych niezwykłych osób. Bardzo cieszyłem się, że są takie osoby. Zarazem mogłem poczuć, że sam jeszcze mogę zrobić dużo, dużo więcej aby przemieniać ten świat na lepszy.

Druga moja refleksja wiąże się z tym jak postrzegamy siebie, Polaków na tle zachodniej Europy. W Polsce często wydaje się nam, że Europa jest całkowicie zdemoralizowana. Na pewno stan prawny, sytuacja polityczna i medialna zmierza w bardzo złym kierunku. Większość ludzi w Europie albo zobojętniała albo odwróciła się od wartości. Ale mimo to w miniony weekend miałem poczucie, że my, ponoć religijni Polacy, moglibyśmy się od niektórych Belgów wiele nauczyć: pasji i zaangażowania, chęci niesienia wartości i wiary w przestrzeń publiczną, profesjonalizmu w działaniu na rzecz wartości.

W Belgii poglądy pro-life ma pewnie niewielka część społeczeństwa. Podobnie odsetek wierzących-praktykujących nie jest zbyt duży. U nas przeciwnicy aborcji i szerzej konserwatyści stanowią większość społeczeństwa. Powinno być więc nam dużo łatwiej opowiadać się po stronie mądrych wartości publicznie. My jednak najczęściej wolimy milczeć. Gdy widziałem ludzi, którzy działali na rzecz wartości mimo poważnych przeszkód, niezrozumienia społecznego i porównywałem to z Polakami, którzy takich przeszkód nie mają, ale im się po prostu nie chce albo boją się być zakwalifikowani jako obciachowcy i ciemnogrodzianie (mimo że jakbyśmy się przyznawali do naszych poglądów, to raczej nikt by tak nie myślał) to było mi trochę wstyd. Z jednej strony czułem pewną dumę, że jednak żyję w kraju gdzie większość ludzi ciągle myśli normalnie, ale z drugiej rozsadzało mnie wewnętrznie, że mamy takie możliwości a niewiele robimy.

Jan Paweł II wierzył, że Polska może być krajem, który pomoże odnowić moralnie Europę i wzywał nas do tego. Mamy wszelkie możliwości ku temu! Dlatego podkreślę to co powiedziałem Belgom podczas mojego wystąpienia. Potrzeba aby każdy z nas dawał świadectwo miłości i prawdzie, poprzez swoją postawę na co dzień, rozmowy z bliskimi i znajomymi, uczestnictwo w Marszach Życia, podpisanie się pod odpowiednim projektem ustawy, czy listem i podejmowanie innych działań, każdy w miarę swoich możliwości.

Czekająca nas beatyfikacja Jana Pawła II może być świetną okazją do tego by postanowić sobie, że już nie będę dłużej bierny wobec tego co się dzieje na świecie!

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama