Tęsknota za małą stabilizacją

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (2/2000)

Ostateczne wyniki wyborów do rosyjskiej Dumy nie pozostawiają wątpliwości: stronnicy Kremla - mimo marnego stanu zdrowia samego prezydenta Jelcyna - mają się względnie dobrze. Jeszcze przed wyborami wygrali kampanię medialną, przekonując rodaków, że przedstawiciele opozycji, na czele z merem Moskwy Jurijem Łużkowem (popularnym w stolicy, ale nie poza rogatkami miasta), to ludzie niewarci zaufania. I chociaż w rankingu popularności „Niedźwiedź”, czyli stworzona na użytek wyborów partia władzy, ustąpił nieco miejsca komunistom, rząd, przeciągając na swoją stronę głosy przeważającej części deputowanych niezależnych, może liczyć na uzyskanie większości w nowym parlamencie. Do ugruntowania przewagi brakuje mu jeszcze zwycięstwa w Czeczenii, którego Rosjanie szczerze i jednomyślnie (inaczej niż pięć lat temu) życzą swojej armii.

Międzynarodowi obserwatorzy nie odnotowali przy tym wyraźnych fałszerstw wyborczych, chociaż z pewnością wielu przedstawicieli terenowej administracji, wahających się między „Niedźwiedziem” a antyjelcynowską „Ojczyzną”, w ostatniej chwili wyczuło, skąd wieją wiatry i głosowało na blok rządowy. Podobnie uczyniło wielu zwyczajnych Rosjan i trzeba powiedzieć, że trudno jest oskarżać ich z tego powodu o konformizm. Z ich punktu widzenia głosowanie na partię władzy jest praktycznie jedyną skuteczną opcją polityczną. Zrezygnowanego narodu nie porywają do buntu kłujące w oczy nierówności społeczne „zmodernizowanego” kraju, niewielu też zaprząta sobie głowę problemami polityki międzynarodowej. Wydaje się, że Rosjanie, zmęczeni politycznymi burzami ostatniego dziesięciolecia, nade wszystko pragną dziś względnie silnej władzy i - chociażby małej - stabilizacji. A tę zapewnić może im jedynie sprawna administracja państwowa. W odciętym od świata syberyjskim miasteczku nie liczą się ani hasła liberałów, ani pokrzykiwania komuno-nacjonalistów, natomiast zasadnicze znaczenie ma pytanie, kto dostarczy w tym roku opału na zimę.

Wszystko to powiększa szanse obecnego premiera, Władimira Putina, w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. I chociaż Rosjanie zazwyczaj zdolni są do radykalnego przerzucania swoich sympatii politycznych, mizerne nawet osiągnięcia rządowej polityki socjalnej mogą w przyszłości zapewnić Kremlowi dłuższe poparcie poważnej części rosyjskiego społeczeństwa.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama