Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (38/2000)
Z Azji Centralnej, jak zwykło się nazywać pięć republik dawnego południa Związku Sowieckiego - Kazachstan, Uzbekistan, Turkmenię, Tadżykistan i Kirgizję, dociera do nas niewiele wiadomości, tymczasem ten olbrzymi region jest prawdziwym tyglem, w którym wraz z nowymi ideami wypalają się zarysy nowych formacji politycznych i społecznych. Północ, głównie kazachska - to stepy, których mieszkańcy w dużym stopniu przyjęli sposób życia, jaki przez dziesięciolecia narzucała im moskiewska metropolia. Mentalnie nie bardzo różnią się oni od typowych "Rosjan", których znamy z polskich bazarów. Południe - to olbrzymie i trudno dostępne góry, gdzie sowieckie wydanie zachodniej cywilizacji nigdy się nie zadomowiło. Rozpad ZSRR ujawnił tam siłę trwania stosunków feudalno-plemiennych. Postkomunistyczni przywódcy niezależnych już pięciu republik są w istocie kontynuatorami importowanej z Moskwy idei imperialistycznego centralizmu - tyle że rozparcelowanego na "narodowe" działki i okraszonego lokalnym kolorytem. Opozycja demokratyczna, z braku zakorzenienia, jest tam słaba, więc dyktatorzy bez specjalnego wysiłku duszą ją w zarodku. W tej sytuacji na południu Azji Centralnej różne środowiska ludzi niezadowolonych, upośledzonych biedą lub odsuniętych od udziału we władzy w naturalny sposób oscylują w kierunku wojowniczej odmiany islamu - jedynej siły, zdolnej realnie zagrozić panowaniu środkowoazjatyckich kacyków. Pogranicze Tadżykistanu, Uzbekistanu i Kirgizji od kilku już lat jest ogniskiem wojny domowej, toczonej pomiędzy siłami rządowymi a muzułmańskimi fundamentalistami. Konflikt tli się w kilku punktach zapalnych, od czasu do czasu wybuchając działaniami zbrojnymi na większą skalę. Sytuację komplikuje dodatkowo sąsiedztwo Afganistanu, którego fundamentalistyczni władcy, talibowie, wspierają islamskich radykałów z posowieckich republik. Właśnie w tych dniach zdobyli oni Talokan, ostatnie większe miasto, kontrolowane przez afgańską opozycję, położone niedaleko tadżyckiej granicy. Wydarzenie to, nienagłośnione przez media, może przechylić szalę chwiejnej równowagi politycznej na południu Azji Centralnej.
opr. mg/mg