Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (32/2001)
Telekomunikacja Polska S.A. wkroczyła na wojenną ścieżkę. Walczy z konkurencją, gnębi abonentów, losy prywatyzacji firmy niebezpiecznie wpłynąć mogą na budżet państwa.
Wprowadzona od lipca konkurencja w połączeniach międzymiastowych jest przez TP S.A. bezlitośnie torpedowana. Najpierw firma udawała, że konkurencji nie ma. Potem postanowiła doprowadzić wchodzącego na rynek Niezależnego Operatora Międzymiastowego (NOM) do bankructwa. Wykorzystując rozmaite kruczki prawne i pozycję monopolisty, TP S.A. zaniechała umieszczania na rachunkach telefonicznych osobnego rozliczenia za usługi NOM. Spór będzie się toczył, a (przy okazji?) będą rosły i straty NOM.
Od września trzeba będzie płacić większy abonament telefoniczny. Już teraz ceny za rozmowy mamy jedne z najwyższych na świecie. Podwyżka, mimo dość pokrętnych tłumaczeń, jest bezwstydnym wykorzystaniem słabości klienta; rodzajem podatku telekomunikacyjnego. Warto mieć na uwadze, że dostęp do informacji istotnie wpływa na konkurencyjność całej gospodarki. Wysokie koszty rozmów telefonicznych i dostępu do Internetu osłabiają poważnie rynek pracy. Centrum im. Adama Smitha dowodzi na przykład, iż wprowadzenie realnej konkurencji w telekomunikacji spowoduje wzrost zatrudnienia.
Zagrożony sytuacją w TP S.A. jest niedawno nowelizowany budżet. Coraz mniejsze są bowiem szanse na niemal 6 mld zł, które miały wpłynąć do budżetu z prywatyzacji spółki. Tymczasem konsorcjum France Telecom (FT) i Kulczyk Holding do końca lipca nie zdecydowały się kupić akcji TP S.A. Wygląda na to, iż zadłużony po uszy FT stosuje metodę szantażu, aby uzyskać korzystniejszą dla siebie cenę akcji. Niestety, nawet jeśli transakcja dojdzie do skutku, dla klientów oznacza tylko przekazanie monopolu w inne ręce.
Dziwnym trafem nie ma mocnych na telekomunikacyjnego molocha. Wpłynąć na monopolistę nie potrafi ani Ministerstwo Łączności, ani Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Gigant telekomunikacyjny piętrzy kłopoty, jak się da i gdzie tylko można, wykorzystuje luki i niedoróbki prawne, lecz przede wszystkim działa na szkodę klienta. Obawiam się tylko, że nie są to ostatnie numery, jakie wykręci nam TP S.A.
opr. ab/ab