Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (15/2006)
Ten miesiąc naznaczony jest w kalendarium nowożytnych dziejów ojczystych zbrodnią ludobójstwa dokonaną przez Sowietów na 25 tysiącach polskich jeńców. Właśnie w kwietniu rozpoczęły się masowe egzekucje, a dwa lata później - już po wykryciu zbrodni katyńskiej - rząd generała Sikorskiego zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o pomoc w wyjaśnieniu sprawy. Nadesłana odpowiedź zawierała warunek: muszą o to wystąpić wszyscy zainteresowani, a więc także Związek Sowiecki. Cóż, już wtedy „sprawiedliwość międzynarodowa" wzbraniała się przed ustaleniem prawdy o Katyniu.
W lutym br. Rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa uznała, że to nie była zbrodnia stalinowska, lecz zwyczajne zabójstwo, choć rozkaz wymordowania jeńców podpisał osobiście Stalin na wniosek Berii. Czy już nigdy nie doczekamy się od Rosji wzięcia pełnej odpowiedzialności, choćby tylko moralnej, za ów mord? Wydaje się, że niedawne wizyty Władimira Putina w Budapeszcie i Pradze zostały potraktowane w naszych mediach z nie dość należytą uwagą. A szkoda, bo w Pradze - a była to pierwsza wizyta przywódcy Rosji w Czechach od trzynastu lat - Putin oświadczył na konferencji prasowej, że to jego kraj jest odpowiedzialny za inwazję wojsk Układu Warszawskiego w 1968 r. Choć nie omieszkał dodać, że Rosja nie ponosi odpowiedzialności prawnej za skutki stłumienia Praskiej Wiosny.
Dobre i to, choć ciekawi mnie, jakie byłoby orzeczenie, gdyby Czesi poskarżyli się do Hagi, a potem i my - w sprawie Katynia?
Szlak zaczęły przecierać już Bośnia i Chorwacja, byłe republiki Jugosławii. Domagają się one od Federacji Serbii i Czarnogóry - następców prawnych tego państwa - wysokich odszkodowań. To m.in. dlatego z taką uwagą śledzono proces Slobodana Milosevicia oskarżonego o zbrodnie wojenne i ludobójstwo. Gdyby nie zmarł nagle i został skazany, byłby pierwszym szefem państwa, osądzonym przez trybunał. Ale, bądźmy szczerzy, proces raz jeszcze udowodnił, że ów trybunał jest niewydolny i raczej mało pożyteczny, a „sprawiedliwość międzynarodowa" należy raczej do wytworów nowożytnej mitologii.
Rozpoczynając Wielki Tydzień, po raz kolejny stajemy wobec tajemnicy krzyża. Nie zapominajmy w modlitwie o tych wszystkich, którzy spoczywają w masowych mogiłach lasku katyńskiego, Miednoje i w Piatichatkach pod Charkowem. Powierzmy ich - a także tych, z których rąk zginęli - sprawiedliwości Bożej, skoro tak trudno liczyć na sprawiedliwość międzynarodową.
opr. mg/mg