Przed premierą premiera

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (30/2006)

Uff, jak gorąco! Ocieram pot z czoła i dumam nad samopoczuciem meteorologów. Ciekawe, czy w te gorące noce mogą spać spokojnie? Pamiętacie - zacni utracjusze raju - jak w połowie czerwca wieścili, że przeżywamy najcieplejsze dni tego lata, bo lipiec i sierpień będą miesiącami wyjątkowo chłodnymi i deszczowymi? Wkrótce okazało się, że nawet istoty ciepłolubne mają dość słońca. Może to zaowocuje kawałami o synoptykach, jak to miało miejsce w ubiegłym roku w Niemczech, gdy okazało się, że z prognoz w całym kwartale nie sprawdziła się ani jedna! Nie chciałbym, rzecz jasna, ich straszyć, ale mer Moskwy - ależ to brzmi! - Jurij Łużkow zapowiedział, że meteorolodzy będą ponosić odpowiedzialność za błędne prognozy. Cóż, w XV wieku Anglicy karali śmiercią nie tylko czarownice i wróżki, ale również przepowiadaczy pogody. I to bez względu na trafność prognoz! Może więc lepiej powrócić do górali, którzy zwykli powiadać, że pogoda będzie albo nie. Pewien baca mawiał: -Jak widać Giewont, to znaczy, że będzie lało. Zapytany przez turystów: - A jak nie widać?, odrzekł:

- To znaczy, że już leje...

Z trafnością prognoz politycznych bywa niewiele lepiej. Od kilku miesięcy mamy szefa Samoobrony w randze wicepremiera - sam nigdy nie byłem jego zwolennikiem - i okazuje się, że nie jest gorszy od poprzedników.

A przecież gdy obejmował urząd, zapowiadano rychły kataklizm. Ale co tu wiele mówić: cały rząd PiS-u uznano, już od początku, za beznadziejny. Sam otrzymałem kilka listów od wielbicieli „platformersów", którzy nie mogli znieść, że nie jestem dość krytyczny wobec ekipy rządzącej. A za co miałem ją krytykować - za zły profil Marcinkiewicza? Dziękuję więc tym, którzy trafnie odgadli, że jestem nie tyle entuzjastą PiS-u, ile raczej najlepszych w danej chwili rozwiązań. Takich, jak np. obecna kandydatura Antoniego Macierewicza na pełnomocnika rządu ds. organizacji nowych Wojskowych Służb Informacyjnych.

Zabawne, że teraz słyszymy, iż Marcinkiewicz był świetnym szefem skutecznego rządu i dopiero Jarosław Kaczyński będzie premierem beznadziejnym, któremu na pewno nic nie wyjdzie. Sfrustrowani politycy PO, z Donaldem Tuskiem na czele, po dymisji Zyty Gilowskiej mówili, że z rządu odszedł ostatni poważny polityk. Skoro po wyborach domagali się, aby na czele rządu stanął lider PiS, to rozdzieranie szat jest nie na miejscu.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama