Niestety, w Polsce chyba od zawsze, funkcjonuje zgubna antykultura braku szacunku dla prawa.
O strasznej tragedii, która miała miejsce w Escape Roomie w Koszalinie w zeszłym tygodniu, gdzie zginęło 5 młodych dziewczyn, wiemy wszyscy. Niech dobry Bóg przyjmie je do Nieba, a tym których pozostawiły, da ukojenie. Szczerze wszystkim współczuję.
Jak to zwykle po takim wydarzeniu bywa, odzywają się głosy, że trzeba zmienić prawo, że trzeba zaostrzyć wymagania, że tak dalej być nie może. Jednocześnie Minister Spraw Wewnętrznych chwali służby: jak to szybko przyjechała straż pożarna, ale niestety było już za późno. Nakazuje pilną kontrolę wszystkich tego typu obiektów w Polsce i po 2 dniach kontrola ta wykazuje szereg nieprawidłowości prawie wszędzie. Kilka czy kilkanaście sal zabaw już zamknięto. Wszyscy zadowoleni na konferencjach prasowych pokazują, jak państwo świetnie działa.
Teraz zacznie się zaostrzanie przepisów. A ja się pytam: po co? Czy obecne przepisy są złe?
Śmiem twierdzić, że gdyby przestrzegać obowiązującego prawa, do tej i wielu innych tragedii nigdy by nie doszło.
Niestety, prawo u nas, jak wiemy, służy do tego, by je łamać. Obowiązującej prędkości na drogach nikt nie przestrzega. Ludzie kąpią się w miejscach zakazanych. Na wielu budowach robotnicy chodzą bez kasków. I takich przykładów można mnożyć. A potem giną ludzie.
Przecież, zgodnie z obowiązującym prawem nikt nie może rozpocząć działalności, jeśli na początku nie wykaże, że przestrzega w swoich obiektach wszystkich przepisów BHP i p/poż. Potem podczas eksploatacji pomieszczeń też są obowiązkowe kontrole. Trzeba więc zadać pytanie, jak te czynności były wykonywane. Czy tylko "na papierku"? Teraz w ciągu 2 dni udało się skontrolować wszystkie obiekty. Co służby robiły przez poprzedni miesiąc czy rok?
Niestety, w Polsce chyba od zawsze funkcjonuje zgubna antykultura braku szacunku dla prawa. Prezydent łamie Konstytucję. Sejm i Senat piszą ustawy "na kolanie" i uchwalają w żenujący sposób, po czym wprowadzają nieskończoną ilość poprawek do swoich wcześniejszych bubli. A w tym przypadku Minister, zamiast podać się do dymisji, udaje zbawcę: chwali i zarządza.
Oczywiście samo przestrzeganie prawa nie spowoduje, że przypadki losowe przestaną istnieć. Jestem jednak pewien, że wielu tragedii udałoby się uniknąć, gdybyśmy wszyscy prawo szanowali. Tego też powinni nas uczyć Ci, którzy w Polsce rządzą. Najlepiej swoim przykładem.
Niestety, takiego myślenia nie widać.
Andrzej Cichoń
opr. ac/ac