Dokąd zmierza człowiek

Komentarz do przemówienia Jana Pawła II do korpusu dyplomatycznego wygłoszonego podczas noworocznego spotkania 1998

Ze względu na treść i proroczą wizję przemówienie skierowane do korpusu dyplomatycznego przywołuje na pamięć zarówno historyczne wystąpienie Jana Pawła II w ONZ 5 października 1995 r., jak i jego List apostolski Tertio millennio adveniente.

Dokument Tertio millennio adveniente, który stanowi kosmiczno-teologiczne preludium do Roku 2000, stanowi dla chrześcijan i nie tylko chrześcijan narzędzie interpretacji wydarzeń na przełomie tysiącleci. Lektura ta pomaga w oczyszczeniu i odnowie sił duchowych. Za każdym razem, kiedy w różnych okolicznościach Jan Paweł II powraca do tematu Jubileuszu — a mówi o nim coraz częściej i z coraz większą mocą — wspomniane «preludium» wzbogaca się, ukazuje coraz bardziej fascynujące perspektywy i pozwala lepiej odczytywać znaki czasu.

Takie właśnie było przemówienie Papieża do korpusu dyplomatycznego, wygłoszone z okazji nowego roku. Było ono jak zwykle uważną i wnikliwą analizą «punktów zapalnych» politycznego atlasu współczesnego świata. W drugiej części, po zakończeniu przeglądu spraw geopolitycznych, w przemówieniu papieskim pojawiły się elementy syntezy i diagnozy o epokowym znaczeniu.

Jan Paweł II zadał zasadnicze pytanie: Jaka jest «duchowa temperatura świata» na przełomie dwóch tysiącleci? Co przeważa — konstruktywna nadzieja czy nieufność, pewność czy dezorientacja, wierność czy zagubienie? Końcowy fragment przemówienia jest pogodny, ale przeprowadzona wcześniej analiza nie ukrywa zagęszczenia chmur, niebezpieczeństw, wstrząsów sejsmicznych, które mogą zdewastować nasz świat i jego konstytutywne wartości.

Główną myśl Papieża wydają się wyrażać słowa, że w okresie globalizacji ideologie narzucają dziś ludziom «modele organizacji społecznej lub wzorce postępowania i chciałyby decydować o wszystkim — o ich życiu i śmierci, o sprawach najbardziej osobistych i o poglądach, o prokreacji i dziedzictwie genetycznym».

Jan Paweł II mówi nie tylko o ideologiach, ale i o «grupach nacisku», a także o «nowym języku», a więc rzeczywistościach podstępnie ukrytych.

Wszystko to porównać można do gęstej mgły, która wszystko spowija, przenika i unieruchamia. Gdy patrzymy na nadzwyczajne zdobycze naukowe i towarzyszący im zadufany w sobie, bezgraniczny subiektywizm, antropologia ostrzega nas przed nadmierną zarozumiałością: «niestety człowiek potrafi sprzeniewierzyć się swojemu człowieczeństwu» i zranić samego siebie.

Jak zauważa Papież, dla wielu «natura jest już tylko zwykłym surowcem, który można poddać wszelkim eksperymentom» i «powstaje niebezpieczeństwo traktowania człowieka jako przedmiotu, którym można się dowolnie posługiwać». I tu diagnoza osiąga punkt kulminacyjny: gdy nie dostrzega się już w człowieku «obrazu Boga, gdy jego zdolność kochania i poświęcania się innym jest celowo ukrywana, gdy egoizm i zysk stają się najważniejszym motorem aktywności gospodarczej — można się spodziewać wszystkiego i niedaleka jest era barbarzyństwa». Wtedy właśnie dramatyczna logika pozwala patrzeć na dar życia jedynie z punktu widzenia jego użyteczności. W cierpieniu można nie dostrzegać sensu. Człowiek stary zawadza. Mające się narodzić dziecko jest intruzem. A zatem eutanazja i aborcja jawią się jako możliwe rozwiązania.

Nic więc dziwnego, że zwiększając bez przerwy swe bezwarunkowe roszczenia do autonomii i dążenie do przyjemności, człowiek odkrywa na różne sposoby, że jest kruchy, zagrożony, chciwy wszystkiego, bo niczego nie jest pewien i niczym się nie zadowala. Nic więc dziwnego, że właśnie w chwili, kiedy świat staje się jakby mniejszy, zbyt jednorodny, układ społeczny i jego tkanka ulegają osłabieniu, strzępią się i gubią punkty odniesienia.

Odpowiedzią na to jest zasada domagająca się «wierności wobec niepisanego prawa ludzkiego sumienia», będąca już dla starożytnych wierzących i niewierzących podstawą i gwarancją godności ludzkiej i życia w społeczeństwie w każdych warunkach.

Akceptując z poczuciem realizmu prawdę o kruchości człowieka, nie rezygnujemy z nadziei, której trzeba bronić pośród zmian dokonujących się nieustannie w dziejach świata. «Wierności wobec niepisanego prawa» musi towarzyszyć poszukiwanie i znajdowanie «nowych dróg, na których ludzie będą się spotykać, aby iść razem!» O te właśnie dary Papież codziennie prosi Boga dla całej ludzkości.

Sam mówi o tym, dodając nam odwagi w obliczu nowego tysiąclecia, z myślą o Drzwiach Świętych, które zostaną otwarte.

(Acta diurna, «L'Osservatore Romano», wyd. codzienne, 18 stycznia 1998 r.)

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama