Siła islamu nie leży w jego argumentach intelektualnych, w zdobywaniu nowych wiernych. Jego siłą jest demografia, o której bogata Europa jakby zapomniała
Otóż Europa nie dlatego staje się muzułmańską, ponieważ wyznawcy Mahometa organizują zamachy terrorystyczne lub wygrywają w wyborach samorządowych. Mahometanie zajmą nasze miejsce przy uginającym się od dobrobytu europejskim stole z zupełnie innego prostego powodu: oni mają rodzinę, małżeństwa i dzieci.
Rozejrzyjmy się dookoła wśród swoich rodzin i znajomych. Ilu ludzi młodych lub w średnim wieku stworzyła małżeństwo lub trwałe związki mężczyzna-kobieta? Ilu żyje jak single nawiązując relacje z płcią przeciwną jak króliki, czyli z doskoku? Ile młodych par ma dzieci, a ile ma psa lub kota? Co jest celem życia dużej części młodzieży: rodzina i dzieci, a może wycieczki na Wyspy Wielkanocne i maratony? Ile młodych małżeństwa ma powyżej jednego dziecka? Ilu młodych przykłada wszelkie wysiłki jak „nie zrobić i nie zajść”, a ilu uważa, że dziecko to cel życia? A teraz dopiszmy do tego przekazywaną już przez pokolenia w cywilizacji europejskiej niezdolność do zaangażowania w związki na zawsze i wrodzony infantylizm. Dalej popatrzmy do około i policzymy ilu młodych jest na prochach i chodzi na terapię (lub powinni to zrobić). Rośnie nam społeczeństwo psychicznie obolałe i niedojrzałe. Jeśli jeszcze dodamy wzrastający procent homoseksualistów, to demograficzna katastrofa wydaje się być nieuniknioną.
Tymczasem dla muzułmanów celem życia jest rodzina i posiadanie dzieci. To im daje szczęście i dla tego celu poświęcają wszystko. Czym więcej dzieci, tym więcej szczęścia. Co ciekawe w ich społeczności nawet homoseksualiści starają się założyć rodzinę i spłodzić przynajmniej dwójkę — a dalej to już się mułła nie pyta. Czy da się ze względu na ratowanie cywilizacji europejskiej namówić młodzież na zwiększenie rozrodczości? Oczywiście, że nie. Ludzie żenią się i za mąż wychodzą, bo w tym widzą lub nie widzą swoje szczęście. W wyborach indywidualnych cywilizacja obchodzi nas tyle co zeszłoroczny śnieg. Cywilizacja to zbiór indywidualnych decyzji i zapatrywań. Muzułmanie chcą mieć dzieci, a Europejczycy nie.
A co robi Pan Bóg? Otóż Pan Bóg dał człowiekowi pierwsze przykazanie: «Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” Rdz 1, 28. Każdy ma wolną wolę i wypełnia to przykazanie lub nie wypełnia. W islamie to przykazanie jest traktowane priorytetowo. Według Biblii największym błogosławieństwem jakie może spotkać człowieka jest potomstwo. Bóg kogo kocha, tego błogosławi dziećmi. Cały Stary Testament jest przepełniony takim błogosławieństwami zaczynając od Abrahama, któremu Bóg przyrzekł, że jego potomstwo będzie jak ziarna piasku. A jeśli ktoś uważa, że dzieci to przekleństwo? Wolna droga. Pań Bóg się nie obraża. Każdy wybiera takie życie, jakie uważa za lepsze. Jednak ci, którzy dzieci odrzucają po prostu wymierają. Ich idee, ich świat, plany, ich cywilizacja po prostu zniknie. Zastąpią ją ci, którzy lubią się rozmnażać. Ku przestrodze przyszłych pokoleń.
opr. mg/mg