Niebezpieczeństwa gender, czyli o wizycie ks. Oko w Siedlcach
26 lutego mieszkańcy Siedlec mieli okazję spotkać się z ks. prof. Dariuszem Oko. Prelegent wygłosił wykład poświęcony rodzinie, zagrożeniom jej integralności związanym z promowaniem ideologii gender oraz absurdom homoideologii.
Ks. Oko przyjechał na zaproszenie Bractwa św. Judy Tadeusza, wydziału duszpasterskiego siedleckiej kurii oraz Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. Spotkanie odbyło się w sali wielofunkcyjnej KLO przy sanktuarium św. Józefa w Siedlcach.
- Rodzina jest miejscem najpiękniejszym, najświętszym, dlatego powinna podlegać maksymalnej ochronie. Czy tak jest? - pytał prelegent. - Mamy dziś do czynienia z frontalnym atakiem na nią. Jest to uderzenie w samo sedno prawdy o człowieku. Kwintesencją nienawiści jest ideologia gender. Skąd się wzięła? Już na bardzo podstawowym poziomie refleksji widać jej rodowód marksistowski: podobne obietnice, podobna frazeologia, nienawiść wobec Kościoła, sposób traktowania aksjologii i prawdy o człowieku. Papież Franciszek, charakteryzując ją, mówił, iż jest ona rodzajem „ideologicznej kolonizacji” o proweniencji demonicznej, zaś małżeństwa homoseksualne wprost nazwał dziełem szatana. Nie dziwi fakt, że biskupi na całym świecie bardzo ostro występują przeciwko genderyzmowi - widać przy tym bardzo wyraźną analogię do czasów, gdy w podobnym tonie hierarchowie wypowiadali się na temat nazizmu i komunizmu. Kolejne lata pokazały, że Kościół miał rację. Czy historia się powtórzy?...
- Wydaje się, że ideologia gender jest dziś w „fazie wznoszącej” - tłumaczył dalej ks. Oko. Niewiele grup społecznych stać obecnie na jawny sprzeciw wobec niej. Ludzie są zastraszani i szantażowani. Jedynym środowiskiem, które jawnie sprzeciwia się absurdom genderyzmu, jest Kościół katolicki. Jest za to odsądzany od czci i wiary. Kluczową rolę odgrywają tu media. Ich oddziaływanie przypomina propagandę gebbelsowską w najgorszym jej wydaniu! - Niesamowite jest to - mówił prelegent - że swego czasu Niemcy, w latach 30 XX w. najbardziej wykształcony naród na świecie, uwierzyli oficjalnej propagandzie. Poziom manipulacji był tak potężny, iż wielu z nich do końca było przekonanych o słuszności nazizmu. Dziś, dzięki zdobyczom psychologii, owe metody zostały jeszcze bardziej udoskonalone.
Ksiądz profesor w dalszej części wykładu wyjaśniał, czym jest gender. Nie jest to nurt jednoznaczny, raczej strumień wielu idei występujących pod jednym mianem, celowo niejasnych, zagmatwanych. Nieokreśloność jest ściśle zamierzona. Dzięki niej trudno poddać go krytyce, ponieważ nie da się zdefiniować i podjąć skutecznej dyskusji z ...bełkotem. Genderyzm jest wyjątkowo mało logicznym systemem myślenia, choćby z tej racji, że czynnikiem dominującym nie jest tu rozum, a pożądliwość, która została „unaukowiona”. U jego podstaw leży zbrodnia - chodzi o eksperyment przeprowadzony w latach 60 ubiegłego wieku przez nowozelandzkiego seksuologa Johna Moneya, który skończył się samobójstwem poddanego operacji zmiany płci chłopca. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż bardzo często promotorami genderyzmu są ludzie, którzy charakteryzują się „obrzydliwym stanem ducha” - ich życie przypomina błądzenie w kanale. Ponieważ są patologiczni, ich dzieła także są patologiczne.
Prelegent sporo czasu poświęcił szczegółowemu omówieniu roli ateizmu w propagowaniu ideologii gender. Jest to część ateistycznej teorii objaśniającej świat. Gdy zabraknie Boga, pojawia się kult zastępczy - w Jego miejscu staje człowiek, nadając sens życiu, moralności. Materializm sprawia, że często jest on pojmowany jako jedynie „bardziej inteligentne zwierzę” - ta zwierzęcość (jej naczelnym elementem staje niczym nieskrępowana seksualność) zostaje ubóstwiona! Absurd generuje kolejne absurdy. Nic dziwnego, że w środowiskach genderystowskich rodzą się pomysły np. dotyczące zalegalizowania pedofilii, kazirodztwa, zoofilii czy tworzenia partnerskich „wielokątów”. Będzie ich coraz więcej. To prowadzi do totalnej destrukcji społeczeństwa. Ateizm jest w swoim dążeniu bezwzględny i nadzwyczaj okrutny.
Program genderyzmu zakłada władzę absolutną - nie ma w jego założeniach miejsca na kompromisy. Celem jest przebudowa świata i jego zniknięcie w takiej postaci, jaką dziś znamy. Jak to osiągnąć? Ks. Oko wyróżnił kilka strategicznych elementów: seksualizacja i demoralizacja dzieci („genderyści swoje dzieci deprawują, pozostałe abortują”), fanatyczna propaganda homoseksualizmu i feminizmu, arcypogarda wobec człowieka, bezwzględna realizacja zamierzonych celów.
- Jak się bronić przed deprawacją? - pytał. Przede wszystkim uwierzyć, że Bóg jest większy od najpotężniejszych nawet zbrodniczych ludzkich ideologii i dużo modlić się za błądzących. Dbać o swój rozwój osobowy, otoczyć szczególną opieką rodzinę, budować wspólnoty ludzi wierzących, które dadzą oparcie w starciu z oględnymi tezami. Troszczyć się o rozwój dzieci - chronić je przed genderystowskimi ideologami, przekazywać dobre wzorce, angażować się w proces edukacji i kontrolować programy nauczania, podręczniki, działania szkół. Zachęcał usilnie, aby włączać się w lokalne i ogólnopolskie akcje sprzeciwu, wysyłać protesty, uczestniczyć w manifestacjach w obronie zdrowej rodziny i przeciwko jej programowym wypaczeniom. I wreszcie dysponować szeregiem argumentów, dzięki którym da się zdemaskować absurdalność i perwersyjność genderyzmu.
Po prelekcji słuchacze mogli zadać pytania księdzu profesorowi. Spotkanie zakończyło się błogosławieństwem udzielonym przez bp. Kazimierza Gurdę.
Ks. dr hab. Dariusz Oko
Urodził się w Oświęcimiu 3 czerwca 1960 r. Święcenia kapłańskie przyjął 14 maja 1985 r. Teolog, filozof, profesor wydziału filozofii Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie. Autor dwóch prac doktorskich: z filozofii (obroniona w 1991 r. na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie) oraz z teologii (obroniona na PAT w Krakowie w 2011 r.). Od 2011 r. posiada habilitację z filozofii. Siedem lat studiował w Niemczech, pracował naukowo. Mówi się, że jest „architektem stanowiska polskiego Kościoła w sprawie gender”. Znienawidzony przez środowiska przyjazne gender, ekskomunikowany przez protagonistów homoideologii. Doskonale obeznany w literaturze genderystowskiej, bezlitośnie punktuje jej absurdy, używając argumentów, wobec których adwersarze stają bezradni. Nic dziwnego, że coraz częściej unikają bezpośredniej konfrontacji, „kąsając” z bezpiecznej odległości z perspektywy przyjaznych redakcji i studiów telewizyjnych.
John Money był nowozelandzkim seksuologiem. W latach 50 i 60 zyskał opinię jednego z najbardziej radykalnych zwolenników teorii głoszącej, iż płeć jest tworem kulturowym. Można ją zatem dowolnie zmieniać, nie powodując przy tym żadnej szkody - pod warunkiem że wszystko dokona się przed upływem drugiego roku życia. Według niego, kiedy rodzi się człowiek, jego seksualność jest psychicznie nieokreślona. Na poparcie swoich tez Money przytoczył zjawisko hermafrodytyzmu.
Dowodem prawdziwości przekonań miał stać się eksperyment, jaki pod kierunkiem Moneya został rozpoczęty w drugiej połowie lat 60 ubiegłego wieku. Finałem jego była tragedia.
Bruce i Brian Reimerowie urodzili się 22 sierpnia 1965 r. Byli jednojajowymi bliźniakami i zdrowymi chłopcami. Kiedy w wieku siedmiu miesięcy pojawił się kłopot z tzw. stulejką, postanowiono chłopców obrzezać. W wyniku awarii urządzenia chirurgicznego Bruce utracił penisa. Spotkanie z J. Moneyem (i jego zapewnienie o tym, że dziecko będzie szczęśliwe) sprawiło, że rodzice postanowili wychować chłopca na dziewczynkę. W wieku 22 miesięcy usunięto mu resztki męskich narządów płciowych, stworzono sztuczną waginę. Nazwano go Brenda. Operację utajniono - także dla samego chłopca.
Brendę zaczęto wychowywać jak dziewczynkę. Wydawało się, że eksperyment zakończy się pełnym sukcesem! Była to jednak fikcja. Brenda wolała chłopięce zabawki, miała problemy z dostosowaniem zachowań społecznych. Nie czuła się ani kobietą, ani mężczyzną. Narastały problemy psychiczne. Nie pomogły żeńskie hormony, które miały pomóc wykształcić drugoplanowe cechy płciowe. W wieku 14 lat Brenda usłyszała całą prawdę. Zszokowana natychmiast zażądała przywrócenia naturalnej płci, co się też stało. W dorosłość weszła już jako Dawid.
Dawid ożenił się - żona wniosła troje dzieci z poprzedniego związku. Wydawało się, że jest szczęśliwym ojcem i mężem. W 2002 r. samobójstwo popełnił brat bliźniak Brian. Dla Dawida była to ogromna trauma - odżyły problemy osobiste. Dwa lata później odebrał sobie życie.
John Money nie przyznał się nigdy do porażki, do końca życia pozostając uznanym naukowcem. Opracowania wskazujące go za jednego z ojców ideologii gender milczą na temat eksperymentu, który zakończył się tragedią.
KS. PAWEŁ SIEDLANOWSKI
Echo Katolickie 10/2015
opr. ab/ab