Co tak naprawdę dzieje się na Białorusi i co z tego wynika dla nas?
To jeszcze wprawdzie nie koniec dyktatury Aleksandra Łukaszenki, ale niedawne protesty pokazują, że dorosło nowe pokolenie nieobciążone sowieckim etosem, które chce żyć w wolnym i demokratycznym kraju. Represje władz nie zahamują dążenia społeczeństwa do przeprowadzenia zmian. Tak jak trzy lata temu nie powstrzymały ludzi na Ukrainie.
Problem Łukaszenki polega na tym, że w Dniu Wolności, narodowego święta Białorusinów - nieuznawanego przez władze, a obchodzonego 25 marca na pamiątkę powstania w 1918 r. niezależnego państwa białoruskiego - na ulice wyszli również emeryci i bezrobotni, którzy dotychczas stanowili jego elektorat. Tradycja Białoruskiej Republiki Ludowej nie wpisuje się w postsowiecką tożsamość, którą od ponad 20 lat buduje Łukaszenka. Po dojściu do władzy doprowadził do tego, że biało-czerwono-białą flagę oraz herb Pogoni, stanowiące narodowe symbole Białorusinów, zastąpiła symbolika sowiecka. Za jego prezydentury Święto Niepodległości zaczęto obchodzić 3 lipca, czyli w dniu zajęcia Mińska przez Armię Czerwoną w 1944 r. Jednocześnie równouprawniono język rosyjski z białoruskim.
Rozpad Związku Radzieckiego spotęgował kryzys gospodarczy, który ułatwił Rosji prowadzenie działań mających na celu integrację dawnego obszaru postsowieckiego. Ważną rolę w tym procesie odgrywa uzależnienie ekonomiczne. W przypadku Białorusi, w zamian za zapewnienie przez Rosję dostępu do tanich źródeł energii, nastąpiło zacieśnianie współpracy wojskowej, która oznacza wzrost zagrożenia w regionie. Armie obu państw wspólnie ćwiczyły zrzucenie na Warszawę bomby atomowej. Rosjanie na terenie Białorusi posiadają własne bazy wojskowe. Łukaszenka jest zainteresowany rosyjską pomocą wojskową, w tym ze strony specjalistów potrafiących pacyfikować protesty społeczne.W trakcie trwania demonstracji rosyjskie i białoruskie oddziały specjalne na poligonie koło Witebska ćwiczyły powstrzymanie przeciwnika. Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite manewry te postrzega jako demonstrację gotowości obu państw do wojny z Zachodem. Nieporozumienia na linii Mińsk - Moskwa, które niejednokrotnie przybierają teatralny charakter, są traktowane przez Łukaszenkę jako gra pozwalająca uzyskać maksimum korzyści we wzajemnych relacjach. W rzeczywistości prezydent Białorusi ma świadomość, że bez wsparcia Rosji jego dyktatura upadłaby szybko.
Łukaszenkę trzeba traktować poważnie. Nie jest to żaden operetkowy dyktator, za jakiego niektórzy chcieliby go uważać. Notoryczne łamanie konstytucji i fałszowanie wyborów nie są jego największymi grzechami. Spoczywa na nim odpowiedzialność za zwalczanie opozycji przy pomocy szwadronów śmierci. Do dziś nie wyjaśniono okoliczności zabójstwa kilku politycznych przeciwników. Łukaszenka odpowiada za porwania, bezprawne aresztowania i zatrzymania, pobicia, tortury, zwolnienia z pracy, relegowanie z uczelni, zastraszanie i szantażowanie przeciwników politycznych. W wyniku fałszerstw wyborczych udało mu się zlikwidować reprezentację parlamentarną opozycji. Jego 23-letnie rządy doprowadziły do zapaści gospodarczej kraju.
Problem większości krajów postsowieckich polega na tym, że władzę przy pomocy populistycznych haseł i nostalgii za minionymi czasami przejęły osoby bezideowe, które korzystając ze wsparcia służb rosyjskich, powstrzymały proces transformacji ustrojowej.
Kariera Łukaszenki rozpoczęła się w okresie pierestrojki. W 1987 r. został dyrektorem sowchozu, czyli państwowego gospodarstwa rolnego. Zasłynął jako zwolennik nowych metod gospodarowania, pozwalających dysponować nadwyżkami produkcyjnymi. W 1990 r. zdobył mandat deputowanego ludowego do Rady Najwyższej Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Popularność przyniosła mu walka z korupcją, którą wykorzystał w batalii z przeciwnikami politycznymi. W lipcu 1994 r. wygrał wybory prezydenckie, pokonując w drugiej turze Wiaczysława Kiebicza, dotychczasowego premiera. Zwyciężył, obiecując powstrzymanie prywatyzacji, rozliczenie afer gospodarczych oraz zacieśnienie polityczno-gospodarczych związków z Rosją.
Nowy prezydent postulat zbliżenia z Moskwą zrealizował z nawiązką. Natomiast poprzez zaniechanie reform ekonomicznych doprowadził kraj do zapaści gospodarczej. Obecnie do sprzedaży zostało przygotowanych ponad 500 przedsiębiorstw państwowych, w tym linie lotnicze i kolejowe oraz zakłady produkcyjne zaopatrujące wojsko. W rzeczywistości większość majątku państwowego zostanie przejęta przez nomenklaturę. Jednocześnie władze zaproponowały Chińczykom sprzedaż 22 największych przedsiębiorstw państwowych. Rosja, która przeżywa problemy gospodarcze spowodowane sankcjami zachodnimi i polityką Saudów, podniosła Białorusi ceny gazu. Natomiast próba drenażu kieszeni obywateli doprowadziła do masowych protestów, które dotarły również na prowincję.
Dekret prezydenta o „darmozjadach” doprowadził do powszechnego oburzenia obywateli, którzy wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko polityce reżimu. Ten akt prawny uderzył przede wszystkim w tych, którzy stracili pracę na skutek kryzysu gospodarczego. Zatrzymania, bicie, kary grzywny i wyroki więzienia nie przyniosły rezultatu. Protesty dalej trwały, mimo że Łukaszenka zawiesił wykonanie dekretu. Władze, aby ograniczyć rozpowszechnianie informacji o wydarzeniach w kraju, zaczęły aresztować dziennikarzy. Zatrzymano również korespondentów polskich, ukraińskich i francuskich. Reporterzy Biełsatu usłyszeli od milicjanta: „Będziemy was zabijać”. Próba tłumienia protestów przy pomocy siły nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Pogarszająca się sytuacja gospodarcza może przynieść ich eskalację.
Sukcesem zakończyła się obrona Kuropat, uroczyska położonego na skraju Mińska, gdzie spoczywają ofiary stalinowskich represji, rozstrzelane w latach 1937-1941. Liczba ich nie jest dokładnie znana. Norman Davis szacuje, że mogło tam zostać uśmierconych pond ćwierć miliona osób. Ofiary pochodziły z różnych regionów Białorusi. Wśród nich byli również Polacy. Groby odkryto w 1988 r. Po dojściu Łukaszenki do władzy wielokrotnie podejmowano próby zniszczenia miejsca masowych pochówków. W lutym zaledwie kilkadziesiąt metrów od cmentarza rozpoczęto budowę centrum biznesowego. Na skutek protestów społecznych prace jednak wstrzymano.
Okres ponad 20-letnich rządów Łukaszenki przyniósł ujemny bilans. Taktyka hamowania reform i rządy nomenklatury doprowadziły do zapaści gospodarczej. Skutkiem zbliżenia z Rosją jest uzależnienie polityczne. Dzisiaj Kreml, ze względu na strategiczne położenie Białorusi, interesuje głównie zacieśnianie współpracy wojskowej. Oznacza to dalsze ograniczanie niezależności, a dla regionu wzrost zagrożenia rosyjskiego. Plany Putina pokrzyżować mogą protesty Białorusinów, jak i samych Rosjan, którzy również w marcu wyszli na ulice, aby przeciwstawić się wszechobecnej w państwie korupcji.
Witold Bobryk
Echo Katolickie 15/2017
opr. ab/ab