Politycy oblali egzamin ze znajomości historii Polski - może po tym fakcie dalsza dyskusja na temat celowości nauczania historii w szkołach powinna już zostać zamknięta?
Po tym egzaminie dalsza dyskusja o konieczności solidnego uczenia historii w szkołach powinna być zamknięta i ostatecznie rozstrzygnięta. Cała młodzież licealna, aż do klasy maturalnej włącznie, niezależnie od wybranego profilu musi się uczyć historii najnowszej.
Przy okazji ogólnopolskiego sprawdzianu dla szóstoklasistów dziennikarze przeprowadzili na sejmowych korytarzach test. Próbowali pytać posłów o daty najważniejszych wydarzeń z historii Polski. Prawie wszyscy odmówili udziału w zabawie, bojąc się zapewne kompromitujących pomyłek. Na odwagę zdobył się tylko prominentny polityk SLD młodego pokolenia (miłosiernie przemilczę jego nazwisko, bo to i Niedziela Miłosierdzia, a kompromitacja posła gigantyczna). Na pytanie o datę powstania warszawskiego podał rok 1988, a więc pomylił się o 44 lata. A stan wojenny został według niego wprowadzony w roku 1989, a nie w 1981 r. Inaczej mówiąc, według niego powstanie warszawskie wybuchło 43 lata po zakończeniu II wojny światowej. Błędy są tak rażące, że aż trudne do uwierzenia. Oczywiście, nie wszyscy mają pamięć słonia, mieszczącą najdrobniejsze szczegóły najnowszej historii (sam zapewne oblałbym niejeden egzamin), ale przecież pytania postawione przez dziennikarzy dotyczyły spraw, zdawałoby się, oczywistych. O których na dodatek w mediach ciągle jest głośno.
Jeszcze raz okazało się, że nie wystarczy wbić się w elegancki garnitur, założyć dobrze komponujący się z koszulą krawat, wystawić twarz do kamery, by mieć coś mądrego do powiedzenia o życiu i świecie. Niewiele znaczyć może też dyplom wyższej uczelni. Wzmiankowany poseł na politechnice skończył ekonomię, a podyplomowo jeszcze prawo i administrację. Siostra Faustyna, dzisiaj już święta, miała za sobą zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej. Ale o tym, co ważne, czyli o Bogu i o człowieku, wiedziała nieskończenie więcej. Korzystając z okazji, dziękuję Szanownym Czytelnikom i Przyjaciołom "Gościa Niedzielnego" za wielkanocne życzenia. Przyszło ich dużo, a wszystkie były bardzo serdeczne.
opr. mg/mg