Ksiądz ponad prawem?

Niekiedy wysuwa się podejrzenia, że niektórzy księża działają tak, jak gdyby prawo państwowe nie do końca ich obowiązywało...

"Idziemy" nr 19/2009

Dariusz Kowalczyk SJ

Ksiądz ponad prawem?

Pod takim właśnie tytułem odbyła się debata, w której miałem zaszczyt uczestniczyć, zorganizowana w ramach ostatnich Targów Wydawców Katolickich przez kwartalnik „Pastores”. Niekiedy wysuwa się podejrzenia, że niektórzy księża działają tak, jak gdyby prawo państwowe nie do końca ich obowiązywało. Prowadzący debatę red. Marcin Przeciszewski sformułował takie oto prowokacyjne pytanie: „Ksiądz działa w strukturze cieszącego się autonomią Kościoła, a nie państwa. Czy zatem nie wystarczy, aby kierował się prawem kanonicznym, nie musząc drobiazgowo przestrzegać prawa państwowego, które tylko może skrępować jego działalność ewangelizacyjną?”.

Dyskutanci zgodnie stwierdzili, że ksiądz powinien stosować się – jak każdy obywatel – do prawa państwowego, szczególnie jeśli owo prawo jest stanowione z poszanowaniem podstawowych zasad, zgodnie z procedurami demokratycznego państwa. Pojawia się jednak kilka „ale”, które zaciemniają, a może raczej warunkują, oczywistość powyższej tezy. Co należy czynić w przypadku złego prawa? Katolicka klinika nie może na przykład wykonywać aborcji, nawet jeśli prawo państwowe dopuszcza aborcję, co więcej, zakazuje lekarzom odmowy jej wykonania. Katolicki ośrodek adopcyjny nie może przeprowadzać adopcji dziecka na rzecz pary homoseksualnej, nawet jeśli prawo stanowione stwierdza, że adoptowanie dziecka to „święte” prawo gejów. W Polsce – na szczęście – instytucje kościelne nie stoją jeszcze przed tego rodzaju problemami, ale przecież „tęczowa rewolucja”, o której celnie pisał ostatnio redaktor naczelny „Idziemy”, systematycznie zatruwa umysły ludzi.

Polscy księża często przeżywają dylematy najczęściej w sprawach związanych z prawem budowlanym. To dobrze, że odpowiednie urzędy, konserwatorzy, stoją na straży zabytkowych obiektów kościelnych, aby proboszczowie nie uprawiali w kościołach zbyt radosnej twórczości budowlanej. Z drugiej jednak strony pojawiają się niekiedy absurdalne sytuacje. Jakiś zabytkowy, kościelny obiekt niszczeje. Na ratowanie go zgodnie z przepisami i sztuką konserwatorską nie ma pieniędzy, a na remonty wykonywane metodą gospodarczą przez znajomego fachurę, pana Józia, nie ma zgody urzędników. Wychodzi na to, że trzeba czekać, aż obiekt sam się zawali, bo wtedy nikt nie ponosi za to odpowiedzialności. Tylko że kościelne zabytki służą najczęściej konkretnej działalności duszpasterskiej. Co w takiej sytuacji robić?

Jeden z księży, uczestników debaty, podzielił się takim oto trudnym doświadczeniem. Razem ze swoimi parafianami wpadł na pomysł, aby w jednej z sal przy kościele zrobić otwartą dla wszystkich kawiarenkę, która byłaby miejscem integrującym wspólnotę parafialną. Niestety, przyszła ważna osoba z jakiegoś urzędu i orzekła, że sufit w sali jest o 5 cm za nisko i dlatego nie można w tym miejscu urządzić publicznej kawiarenki. Bo ma być co do centymetra zgodnie z przepisami! Można by w tej sytuacji zauważyć, że przepisy są potrzebne, ale nie powinny przekreślać zdrowego rozsądku. Ksiądz, chcąc urządzić kawiarenkę dla parafian, mógłby próbować obejść prawo, ale ryzykuje wówczas, że w lokalnej gazecie napiszą, iż „czarni” stawiają się ponad prawem.

Jednym z pozytywnych wniosków debaty był postulat, by Kościół częściej podejmował w swoim nauczaniu sprawy etyki pracy, bez której nie sposób zbudować dobrze funkcjonującego państwa. Problemy bioetyczne – jak np. in vitro – są bardzo ważne, gdyż dotyczą życia istoty ludzkiej, ale nie powinny ograniczać uwagi Kościoła w sprawach pracy, przedsiębiorczości, gospodarki. Tyle że łatwiej mówić np. o aborcji niż o złożonych i niekiedy niejednoznacznych zasadach etyki pracy. Dużą rolę mogą na tym polu odegrać dobrze przygotowane, przy pomocy specjalistów, listy Konferencji Episkopatu Polski. Takie listy mogłyby być wydarzeniami, a nie jednymi z wielu tekstów do odfajkowania.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama