Po 21 latach Komisja Majątkowa zakończyła działalność
"Idziemy" nr 11/2011
Po 21 latach Komisja Majątkowa zakończyła działalność. To dobrze, bo choć idea jej istnienia była słuszna, przyniosła ona ostatecznie niemalże tyle strat, co korzyści.
Komisja powstała za rządu Mieczysława Rakowskiego w maju 1989 roku. Od początku była instrumentem politycznym. Przed wyborami 4 czerwca komuniści chcieli zyskać przychylność Kościoła katolickiego i głosy ludzi z nim związanych. Polacy woleli jednak kandydatów Solidarności. Komisja więc została i żaden późniejszy rząd, nawet lewicowy, nie kwapił się do uregulowania tej kwestii. Po części mogło to wynikać z obaw o utratę poparcia Kościoła. Hasłami jej likwidacji z lubością posługiwało się w przedwyborczej walce SLD.
Z drugiej strony, dzięki Komisji, Kościół miał odzyskać majątek zabrany na przełomie lat 40. i 50. przez komunistyczne władze – niezgodnie nawet z obowiązującym wówczas prawem. Były to nie tylko świątynie i dobra ziemskie, ale też szpitale, ochronki, przedszkola, domy starców czy domy opieki. Dziś dużym nakładem sił i środków kościelnych są one doprowadzane do stanu używalności. Trzeba tutaj przypomnieć, że wskutek wojny Kościół bezpowrotnie utracił świątynie i domy na terenach dawnych Kresów Wschodnich. W latach 30. posiadał ziemie o powierzchni siedem razy większej od dzisiejszej Warszawy, a dzięki orzeczeniom Komisji odzyskał obszar co najwyżej równy wielkością naszej stolicy.
Komisja działała o wiele za długo. Tracił na tym Skarb Państwa – na początku lat 90. należny Kościołowi majątek wart był wiele razy mniej niż dziś. Tracił Kościół – bo gdyby te dobra przekazano mu już wtedy, zwykłą drogą sądową, większe były korzyści płynące z nich obecnie.
Strona kościelna też nie jest bez winy. Przypadek Marka P., pełnomocnika kilku zgromadzeń zakonnych i instytucji kościelnych, ściągnął falę krytyki na cały Kościół. Źle postrzegano sprzedaż odzyskanej ziemi po wyższych cenach (a przecież to niezależni eksperci tak nisko ją wyceniali). Obrywa się też Kościołowi za to, że w ogóle skorzystał na zmianach, gdy wielu właścicieli wciąż nie doczekało się reprywatyzacji. Na dodatek tylko Kościół katolicki jest krytykowany za odzyskiwanie majątku, choć podobne komisje stworzono dla ewangelików, prawosławnych i gmin żydowskich.
Bp Stanisław Budzik: Komisja Majątkowa spełniła ważna rolę dziejową. To, co Kościołowi zostało zabrane wbrew prawu komunistycznemu, w znacznej mierze zostało odzyskane. (…) Jeśli spojrzymy na ponad 3 tys. spraw, które uregulowała Komisja Majątkowa, to tych jedenaście zakwestionowanych stanowi znikomy ułamek. Będziemy boleć, jeśli zostanie stwierdzone przekroczenie prawa nawet w jednym przypadku, jednak popatrzmy na proporcje. (KAI)
opr. aś/aś