Patriotyzm, jak przypominał Jan Paweł II, to umiłowanie tego, co ojczyste: historii, tradycji, języka, czy krajobrazu
"Idziemy" nr 27/2012
Ten historyczny moment, w którym znaleźliśmy się obecnie, nazwał Jan Paweł etapem „posttożsamościowym”. Jednym z jego przejawów jest tendencja do określania siebie przez wychodzenie poza kategorie wyłącznie narodowe. W wydanej przed siedmioma laty książce „Pamięć i tożsamość” papież zauważa, że jest to skutek między innymi II wojny światowej. Zacieśnienie współpracy, wzajemna kontrola i stopniowe zjednoczenie narodów Europy miały być zabezpieczeniem przed wybuchem kolejnej wojny. Fundamentem jedności narodów w intencjach ojców założycieli dzisiejszej Unii Europejskiej miała być wspólnota wartości o inspiracji chrześcijańskiej. Z biegiem lat projekt odchodził jednak od pierwotnych założeń. Aby zastąpić ideę „Europy ojczyzn” wizją europejskiego superpaństwa, zastosowano zabieg podobny jak w medycynie, gdzie przed przeszczepem obniża się naturalną odporność organizmu, aby uniknąć odrzucenia organu pobranego z innego organizmu. Zamiast poszukiwania wspólnych wartości, zaczęło się ich wypłukiwanie: w miejsce tożsamości narodowej wprowadza się płynną tożsamość europejską. Europejczyk – ma brzmieć dumnie, Polak – zaściankowo, ksenofobicznie, a nawet faszystowsko.
W tym kontekście redukcja nauczania historii i literatury ojczystej jawi się jako element strategii szerszej niż samo tylko dążenie do oszczędności budżetowych i odciążenia uczniów z nadmiaru zajęć. Stąd i na determinację środowisk patriotycznych, które w obronie nauczania historii zadecydowały się na tak dramatyczną formę protestu jak głodówka, trzeba patrzeć jako na przejaw walki o tożsamość przyszłych pokoleń Polaków. Dobrze, że również dzięki wsparciu prezydenta Bronisława Komorowskiego udało się ten dziwny proces, uruchomiony przez resort oświaty pod rządami PO, przynajmniej częściowo zatrzymać. Próba budowania europejskiego superpaństwa na gruzach tożsamości tworzących je narodów jest bowiem utopią, której koszty są trudne do przewidzenia. Oby nie okazały się takie, jak w przypadku byłej Jugosławii czy ZSRR.
W cytowanej już książce Jan Paweł II twierdzi, że podobnie jak rodzina, tak naród i ojczyzna należą do kategorii „społeczności naturalnych”, czyli wyrastają z samej natury człowieka i jako takie są nie do zastąpienia. Brak poczucia tożsamości z własnym narodem podważa również sens demokracji, bo w miejsce odpowiedzialności za dziedzictwo, teraźniejszość i przyszłość swojego narodu jako główny motyw wprowadza doraźną grę partyjnych i osobistych interesów. Ktoś, kto nie czuje związku z narodem, nie będzie się dla niego poświęcał. Zofia Kossak-Szczucka pisała: „Prawdziwego patriotyzmu trzeba się uczyć tam, gdzie ludzie z narażeniem bytu i nieraz życia, pracują nie na swoją korzyść materialną, a na dobro przyszłych pokoleń”. Takiej postawy musimy się uczyć od nowa: rządzący i ich wyborcy.
Patriotyzm, jak przypominał Jan Paweł II, to umiłowanie tego, co ojczyste: historii, tradycji, języka, czy krajobrazu. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Dlatego proponujemy na wakacje cykl opracowań pod tytułem „Zakochani w Polsce”. Zaprezentujemy w nim największych twórców naszej literatury i ich dzieła, pisane z miłości do Polski. Zaprosimy do miejsc, z których wyrastali i które opisywali. Mamy nadzieję, że wędrówki po historycznych i geograficznych szlakach Sienkiewicza, Mickiewicza, Norwida, Słowackiego, Żeromskiego, Reymonta, Krasińskiego, Kossak-Szczuckiej i Makuszyńskiego okażą się połączeniem miłego z pożytecznym.
opr. aś/aś