Do sumień i do portfeli

Najnowszy dokument Episkopatu Polski trzeba odebrać jako ważny głos nie tylko w obronie ludzkiej godności i naszych sumień...

"Idziemy" nr 15/2013

Ks. Henryk Zieliński

Do sumień i do portfeli

Ogłoszony w ostatni wtorek dokument Konferencji Episkopatu Polski „O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek” jest kolejnym już głosem biskupów na rzecz uporządkowania w Polsce przepisów dotyczących życia i godności człowieka. Opracowanie, chociaż ma charakter kościelny, jest skierowane do wszystkich ludzi dobrej woli, wolnych od ideologicznych uprzedzeń i otwartych na poszukiwanie prawdy o człowieku. Jest w debacie publicznej głosem, którego nie można lekceważyć, ponieważ jest reprezentatywny dla wszystkich katolików w Polsce. A tych jest przecież w naszym kraju większość.

Publikacja dokumentu została poprzedzona latami pracy Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych przy Konferencji Episkopatu Polski. W jego skład wchodzą wybitni lekarze, genetycy, prawnicy, bioetycy i duszpasterze. Ich naukowy i osobisty autorytet przenosi dyskusję z poziomu emocji, polityki i biznesu na poziom faktów.

Można chyba oczekiwać, że głos ten nie pozostanie „wołaniem na puszczy”. Pilna potrzeba uregulowania problemów bioetycznych, zwłaszcza dotyczących zapłodnienia pozaustrojowego, wynika zarówno z szerzącego się w Polsce w tej materii bezprawia, jak i z wymogów stawianych nam przez Unię Europejską i Radę Europy. Brak jakichkolwiek przepisów regulujących kwestie zapłodnienia in vitro jest sytuacją najgorszą z możliwych. Życie ludzkie poczęte pozaustrojowo faktycznie nie podlega w Polsce żadnej ochronie. Najnowszy rządowy projekt refundacji in vitro, wobec nieprzyjęcia odpowiednich regulacji prawnych, wskazuje na niebezpieczną schizofrenię władzy. Trudno przecież uznać za normalną sytuację, kiedy pozostająca w tym samym ugrupowaniu władza ustawodawcza i wykonawcza, zamiast stanowić i egzekwować prawo, wykorzystuje jego brak. Dodajmy: brak ewidentnie zawiniony.

Polskim bezprawiem w kwestiach bioetycznych zaniepokojona jest także Komisja Europejska. Jesteśmy bowiem jedynym krajem Unii, który mimo podjętych zobowiązań nie wprowadził przepisów wymaganych przez podpisaną 4 kwietnia 1997 r. w Oviedo „Konwencję o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej w dziedzinie zastosowania biologii i medycyny”. Przy czym ani Unia Europejska, ani Rada Europy nie żąda od Polski legalizacji in vitro, a jedynie jasnego określenia, czy jest ono dozwolone i na jakich warunkach! Ostateczny, wydłużony, termin prawnego uregulowania kwestii bioetycznych minął przed dwoma laty. Wobec braku ustaw Komisja Europejska 24 stycznia tego roku wydała komunikat: „Władze Polski muszą w ciągu dwóch miesięcy od przesłania wniosku podjąć niezbędne działania w celu zapewnienia zgodności z prawem UE oraz poinformować Komisję o przyjętych środkach. Jeżeli nie uczynią tego w wymaganym terminie, Komisja Europejska może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości”.

Kolejny termin minął w jakże symbolicznym dniu 25 marca 2013 r. Oznacza to, że obecnie Komisja Europejska może w każdej chwili wnioskować o zastosowanie wobec Polski kar finansowych. Nie pierwszych zresztą. Już płacimy kary w setkach tysięcy euro za każdy dzień zwłoki w realizacji innych unijnych dyrektyw, a ich kwoty mogą per saldo niebawem przekroczyć zyski z obiecanych nam na najbliższe lata 300 miliardów złotych.

Najnowszy dokument Episkopatu Polski trzeba zatem odebrać jako ważny głos nie tylko w obronie ludzkiej godności i naszych sumień. Ale także jako głos w obronie naszych portfeli.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama