Odradza się w Polsce tzw. drugi nurt, alternatywny wobec mainstreamu dominującego w kulturze i w mediach
"Idziemy" nr 46/2014
Odradza się w Polsce tzw. drugi nurt, alternatywny wobec mainstreamu dominującego w kulturze i w mediach
Z filmu „Karolina” już się cieszę, chociaż nie widziałem go jeszcze w całości. Kiedy bowiem w Warszawie odbywał się pokaz dla prasy, mnie akurat wypadło prowadzić rekolekcje dla kapłanów właśnie w diecezji tarnowskiej, niedaleko rodzinnej wioski bł. Karoliny Kózkówny, tytułowej bohaterki filmu. Już samo podjęcie tematu młodej polskiej dziewczyny, która przed stu laty oddała życie w obronie czystości, trzeba docenić jako odważne i potrzebne. Nie jest to przecież modne we współczesnej kulturze masowej i mediach.
Pytanie, które reżyser stawia na początku filmu brzmi znajomo dla tych, którzy przed rokiem widzieli poruszającą „Cristiadę” w reżyserii Deana Wrighta. Pytał on: „Jaką cenę zapłaciłbyś za wolność i za to, w co wierzysz?”. W „Karolinie” reżyser Dariusz Regucki pyta: „Czy jest coś, za co oddałbyś życie?”. Mamy więc odniesienie do wartości najwyższych i najświętszych: obydwa obrazy ukazują piękno i wielkość ludzi, którzy za to, w co wierzą, gotowi są oddać życie. Promują postawy sprzeciwiające się głównemu nurtowi, którego celem jest wychowanie człowieka gardzącego wiarą, patriotyzmem i prawdą. Ideałem nowego człowieka ma być przecież ktoś, kto nie ma wyższych wartości, a już z pewnością takich, dla których byłby zdolny poświęcić życie.
Specjalne wyrazy uznania należą się za dobór ekipy aktorskiej. Obok aktorów takiego formatu, jak Jerzy Trela, uwagę zwraca odtwórczyni głównej roli Marlena Burian. Jej uroda i młodość bardziej chyba pasują do postaci szesnastoletniej Karoliny niż to, co można zobaczyć na obrazie beatyfikacyjnym, gdzie bł. Karolina jest niepodobna do siebie samej i wygląda na lat co najmniej czterdzieści. Dlatego ten film, opowiadający o rozterkach współczesnych nastolatków w konfrontacji z postawą bł. Karoliny, tak bardzo podobnej do nich, może się przyczynić do ożywienia zainteresowania wśród młodzieży tą odważną i wierną dziewczyną. Plakaty z filmową Karoliną pojawią się zapewne w niejednym młodzieżowym pokoju.
Film potwierdza, że odradza się w Polsce tzw. drugi nurt, alternatywny wobec mainstreamu dominującego w kulturze i w mediach. Nie świadczy to, niestety, dobrze o stanie polskiej demokracji. Jest bowiem reakcją na wykluczenie społeczne, któremu odgórnie poddawana jest w ostatnich latach katolicka i konserwatywna część narodu. Po wysiłku tworzenia od zera konserwatywnych mediów, zwłaszcza tygodników, przyszedł czas na alternatywne kino. W grę wchodzą jednak produkcje niskobudżetowe, które powstają bez jakichkolwiek dotacji państwa. „Karolinę”, choć jest pełnometrażowym, prawie dwugodzinnym filmem, zrealizowano za niewiele ponad 200 tys. złotych! Wiele pracy przy filmie wykonano społecznie. Stąd i nasze zaangażowanie w promocję tego filmu wykracza daleko poza to, co wynika z patronatu. Jest opowiedzeniem się po stronie wartości, które to dzieło niesie.
Opowiedzeniem się po stronie wartości jest także rozpoczęty przez naszą redakcję medialny synod o rodzinie. Po pierwszym etapie rzymskim, a przed przyszłorocznym finałem, podejmujemy systematyczną refleksję nad rodziną z pomocą abp. Henryka Hosera SAC. Raz w miesiącu z pytaniami dręczącymi polskie rodziny uda się do niego nasza dziennikarka Monika Odrobińska, młoda mężatka, mama dwóch córek. Zapis tych rozmów będziemy publikować w „Idziemy”. Czytelników zapraszamy do zgłaszania pytań do arcybiskupa na adres: monika.odrobinska@idziemy.com.pl Na koniec te rozmowy wydamy w książce, którą otrzymają polscy uczestnicy przyszłorocznego synodu w Rzymie.
Na koniec jeszcze odbywające się w najbliższą niedzielę wybory samorządowe. Tym, którzy myślą, że sprowadzają się one jedynie do wyłonienia radnych, którzy zadbają o stan gminnych dróg i o wywóz śmieci przypominam, że również na szczeblu samorządowym rozstrzyga się, jakie wartości w naszym najbliższym otoczeniu będą uważane za nadrzędne. Właśnie na takim szczeblu w Warszawie zdecydowano o zwolnieniu prof. Chazana za kierowanie się w pracy sumieniem, w Łodzi o przeznaczeniu dużych pieniędzy na demoralizująca edukację seksualną. Ale w powiecie wołomińskim samorząd zdecydował, że w tamtejszym szpitalu nie zabija się nienarodzonych dzieci, a tamtejsze szkoły otrzymują certyfikat jako „przyjazne rodzinie”. W tych wyborach również chodzi więc o coś więcej niż tylko o wywóz śmieci. Dlatego nie wolno ich sobie odpuścić.
opr. aś/aś