Polskiej drogi do odzyskania niepodległości przed stu laty nie sposób zrozumieć bez papieża św. Piusa IX.
Polskiej drogi do odzyskania niepodległości przed stu laty nie sposób zrozumieć bez papieża św. Piusa IX. Trochę podobnie jak wyzwolenia Polski i Europy Centralnej z pęt komunizmu nie da się zrozumieć bez pontyfikatu św. Jana Pawła II.
Sytuacja Polaków po upadku powstania styczniowego (1863) stała się po ludzku beznadziejna. W zaborze rosyjskim trwały wywózki na Sybir i egzekucje, konfiskaty majątków i likwidacje klasztorów. Nasilała się rusyfikacja. Cierpieli polscy unici. Wielu z nich swoją wierność Stolicy Apostolskiej przypieczętowało męczeństwem (1874). Wśród ofiar carskich represji był także metropolita warszawski bł. abp Zygmunt Szczęsny Feliński, zesłany w czerwcu 1863 r. do Jarosławia na Wołgą.
Podobna sytuacja była w zaborze pruskim, gdzie trwał Kulturkampf. Zabroniono używać języka polskiego nawet w katechezie i modlitwie. Polaków rugowano z ich ziemi pod byle pozorem. Wśród ofiar niemieckich znalazł się abp Mieczysław Ledóchowski, metropolita poznański i gnieźnieński, osadzony w więzieniu (1874) za obronę prawa do katechizacji i modlitwy po polsku. Już wcześniej naraził się Prusakom, podpisując się jako Prymas Polski pod dokumentami Soboru Watykańskiego I. Z więzienia wydobył go Pius IX, mianując w 1875 r. kardynałem. Prymas musiał jednak opuścić zabór pruski. Znalazł schronienie w Rzymie.
Przełomowa w tej sytuacji była pielgrzymka Polaków ze wszystkich trzech zaborów do Rzymu z okazji złotego jubileuszu sakry biskupiej Piusa IX. Mimo trudności, w pierwszych dniach czerwca 1877 r. w Watykanie zjawiło się około pięciuset polskich pątników. Pius IX miał wyjątkowo serdeczny stosunek do Polaków. W czasie powstania styczniowego zarządził modlitwy o niepodległą Polskę, apelował do rządów europejskich państw o wsparcie dla walczących Polaków, do cara zaś o humanitarne traktowanie powstańców. Przy okazji kanonizacji św. Jozafata Kuncewicza, 29 czerwca 1867 r., przekazał Polakom wielką świecę, mówiąc: „Zapalcie ją w wolnej Warszawie”. Tę samą świecę w stulecie odzyskania niepodległości ponownie zapali w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie prezydent Andrzej Duda. Polacy kochali więc tamtego papieża, którego pontyfikat (1846-1878) trwał najdłużej w historii po św. Piotrze. Stąd wyjątkowa waga przywiązywana do jego jubileuszu i do pielgrzymki. Relacjonowano ją w polskojęzycznych mediach. Opowiadano o niej w parafiach, dworach i wiejskich chatach. Wrażenie było niezwykłe: Polacy ze wszystkich zaborów zgromadzili się na wspólnej Mszy Świętej w Bazylice św. Piotra i pod jej kopulą mogli z głębi serc śpiewać pieśni po polsku.
Najważniejsze było jednak to, co Polacy usłyszeli bezpośrednio z ust Ojca Świętego podczas narodowej audiencji 6 czerwca 1877 r. Papież komentował słowa Chrystusa do św. Piotra: „Schowaj miecz do pochwy, bo kto mieczem wojuje, od miecza ginie” (Mt 26,52). Stwierdził, że nie siłą trzeba odpierać zagrożenia, ale modlitwą i rozwagą. Podkreślił, że Polakom potrzeba teraz cierpliwości, wytrwałości i odwagi. Zachęcał do podejmowania takich środków, jakie dyktuje roztropność, szczególnie zaś do walki z grzechami narodowymi, które są przyczyną trwającej niewoli. Zamiast walki zbrojnej stawiał zadania moralne i pracę u podstaw. Dziwnym zrządzeniem Bożej Opatrzności równo trzy tygodnie po tej audiencji prawie identyczne wezwanie usłyszeli Polacy od Matki Bożej objawiającej się w Gietrzwałdzie.
Te wydarzenia nie mogły pozostać bez wpływu na działalność takich ludzi jak Andrzej Samulowski, opisany w reportażu Melchiora Wańkowicza „Na tropach Smętka”, ale i całego pokolenia siłaczek i doktorów Judymów. Pobudziły wielu świętych i błogosławionych, o których pisaliśmy w cyklu „Bogu i Ojczyźnie”. Jednym z uczestników tamtej narodowej pielgrzymki był młody ksiądz Józef Sebastian Pelczar, późniejszy biskup przemyski, dzisiaj święty. Z tego pokolenia jest także św. Urszula Ledóchowska, bł. Edmund Bojanowski, bł. Bronisław Markiewicz, bł. Honorat Koźmiński czy ks. Piotr Wawrzyniak. Całe swe życie poświęcili walce z analfabetyzmem, sieroctwem, biedą, pijaństwem i rozpustą. Przygotowali zastępy wolnych Polaków do życia w wolnej Polsce. Dzięki nim Józef Piłsudski miał z kim wolność ojczyzny odzyskać i miał z kim ją utrzymać. Ich wszystkich symbolizuje świeca niepodległości ofiarowana przez św. Piusa IX.
"Idziemy" nr 45/2018
opr. ac/ac