Która Polska jest normalna?

"Polskość to nienormalność" napisał kiedyś premier obecnego rządu. Co w takim razie jest normalne?

„Polskość to nienormalność” — w 1987 napisał premier obecnego rządu. Wyjaśnił też wtedy jednoznacznie, na czym według niego owa „nienormalność” naszego narodu polega. Stwierdził, że „gdzie inni mówią: kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę: Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą)”. Według D. Tuska „normalny” jest ten, dla kogo kultura, cywilizacja i pieniądze są ważniejsze niż Bóg, Honor i Ojczyzna.

Po pięciu latach władzy wiele wskazuje na to, że swoje słowa sprzed dwudziestu pięciu lat obecny premier postanowił zamienić w czyn, czyli z „nienormalnej” - według niego Polski — czyli takiej, w której respektowany jest Bóg, Honor i Ojczyzna, uczynić Polskę „normalną”, czyli taką, w której (anty)kultura, (anty)cywilizacja i pieniądze są oparte na ateizmie, korupcji i niszczeniu duchowego oraz materialnego dziedzictwa naszej Ojczyzny. Postawienie w miejsce Boga, Honoru i Ojczyzny przewrotnych ideologii (równie „naukowych” jak „naukowy” był komunizm) i karierowiczostwa jest obecnie niestety możliwe, gdyż premier stworzył rząd, którego największą wartością jest brak wartości. Nie przypuszczałem, że doczekam czasów, w których moja Ojczyzna znów zacznie być pośmiewiskiem Europy jako państwo bezprawia i wykluczania katolików z życia publicznego.

Okazuje się, że dla rządzących Polska „normalna” to państwo bezprawia. Przykłady można mnożyć. Poprzedni minister Zdrowia doprowadził do tego, że zostało zabite dziecko „Agaty”, mimo że prokuratura nie stwierdziła, by ciąża była wynikiem przestępstwa i umorzyła śledztwo w tej sprawie. Mimo to pani Minister Zdrowia aktywnie uczestniczyła w aborcji na życzenie, a przez to złamała polskie prawo i doprowadziła do śmierci niewinnego obywatela naszego państwa. Policja i prokuratura nie reagują na to, że feministki publicznie przyznają się do zabicia własnych dzieci, czyli do dokonania aborcji na życzenie. Obecny minister (jeszcze?) Zdrowia nie znalazł pieniędzy na to, by na liście leków refundowanych umieścić leki ratujące pacjentom życie. Znalazł natomiast pieniądze, by na liście leków umieścić antykoncepcję, czyli coś, co w ogóle lekiem nie jest i czego lekarze w ogóle nie powinni przepisywać, gdyż płodność nie jest chorobą, a płodne kobiety nie są pacjentkami. Nie można „leczyć” zdrowia i to w dodatku kosztem zdrowia, a wszystko za pieniądze podatników! Z kolei minister (jeszcze?) Sprawiedliwości zaproponował publicznie, by ministrowie i urzędnicy nie byli karani za złożenie fałszywych deklaracji w oświadczeniach majątkowych. To oficjalny sygnał, że w kręgach polityków i urzędników korupcja nie będzie w ogóle przez nasze „normalne” państwo ścigana. Kolejny przykład, to fakt, że urzędnik państwowy przydzielił koncesję na multipleksie cyfrowym spółce, która we wniosku koncesyjnym przyznała, iż ma kapitał ujemny, a jej majątek okazał się 225 razy niższy niż majątek fundacji, która prowadzi telewizję Trwam, której tenże urzędnik państwowy koncesji odmówił. Mimo tych znanych opinii publicznej faktów rząd robi wszystko, by nie doszło do skontrolowania KRRiT przez NIK.

Można też mnożyć przykłady, które potwierdzają, że według obecnie rządzących naszym krajem polityków Polska „normalna” to Polska, w której dyskryminowani są katolicy i patrioci. Stanowią oni obecnie największą grupę ludzi wykluczonych, poniżanych i krzywdzonych. Podobnie jak pod rządami komunistów, tak i teraz „nieznani sprawcy” nielegalnie i bezkarnie blokują legalne marsze patriotów. Inni „nieznani sprawcy” równie bezkarnie niszczą wystawy pokazujące prawdę o aborcji. Policja nie reaguje, gdy w czasie pierwszomajowego marszu publicznie eksponowane są zakazane prawem symbole komunistycznego terroru. Reaguje natomiast natychmiast wtedy, gdy tego samego dnia w Bydgoszczy kilka osób eksponuje kilkumetrowy wizerunek papieża Jana Pawła II. Reakcja policji jest w tym przypadku nie tylko natychmiastowa, ale niezgodna z prawem, gdyż pięć osób, które eksponowały papieski transparent, zostały przewiezione do komisariatu i tam zatrzymane na ponad cztery godziny. Tymczasem art. 45 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia wyraźnie stwierdza, że „policja ma prawo zatrzymać osobę ujętą na gorącym uczynku popełnienia wykroczenia lub bezpośrednio potem, jeżeli zachodzą podstawy do zastosowania wobec niej postępowania przyspieszonego lub nie można ustalić jej tożsamości”. Żadna z tych dwóch okoliczności nie miała w tym przypadku miejsca.

Nie wolno nam pozostawać biernymi w sytuacji, w której ktoś „normalnością” nazywa nienormalność. Nie można udawać, że to normalne, gdy nadal uprzywilejowani i bezkarni są ci, którzy dręczyli dwa pokolenia Polaków, a także ci, którzy obecnie budują państwo skorumpowane, ateistyczne i chrystofobiczne. Nadszedł już czas, by znowu — jak w obliczu komunistycznej nienormalności — powiedzieć wraz z Prymasem Tysiąclecia: non possumus! Polska to wielki skarb i wspólny dom, za który nasi przodkowie cierpieli, a wielu z nich oddało życie. Polska to naród, który wychowuje swoich synów i córki na szlachetnych i szczęśliwych ludzi. Jeśli będziemy mocni, stanowczy i odważni, to ci, którzy postanowili uczynić z Polki nienormalność, nie przeszkodą nam w budowaniu rzeczywistej normalności w naszej Ojczyźnie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama