Czas pandemii pokazał, komu naprawdę zależy na drugim człowieku, a kto potrafi jedynie liczyć pieniądze
„To ludzie stanowią najcenniejszy majątek przedsiębiorstwa”.
Św. Jan Paweł II
Uczono nas tego od dzieciństwa: musisz być odpowiedzialny. Za siebie, za drugiego człowieka, za młodsze rodzeństwo, a gdy podrośliśmy — mówiono nam o odpowiedzialności zbiorowej. Rodzice kazali nam szczególnie troszczyć się o słabszych, o mniejszych, o tych, którym się gorzej wiedzie. Gdybyśmy umieli myśleć tamtymi kategoriami, z pewnością łatwiej byłoby na tym świecie o bezinteresowność. Małe dziecko intuicyjnie podzieli się tym, co ma, powie szczerze, co myśli, nie zważając na konwenanse. Oczywiście, bardzo szybko zaczyna kombinować po swojemu, ale w ostatecznym rozrachunku zawsze zwycięży jego niezmącona brutalnymi zasadami świata dobroć. W świecie dorosłych o tę odpowiedzialność jednych za drugich jest o wiele trudniej.
Nie bez powodu najnowszy numer Niedzieli poświęciliśmy gospodarce. I wzajemnej odpowiedzialności za siebie — w rodzinie, w miejscu pracy, w ojczyźnie małej i tej wielkiej.
Mawia się, że trudne sytuacje mogą się stać szansą, że każdy trud niesie ze sobą wiedzę, która nas wzbogaca jako ludzi. Jedną z takich sytuacji jest niewątpliwie pandemia, której doświadczamy. Zmienia ona swoje oblicze. Powoli zapominamy o obostrzeniach, które tak bardzo przebudowały naszą codzienność. Wracamy do normalności, liczymy straty po 3 miesiącach przestoju, zdalnej pracy, życia w zawieszeniu... Często są to niełatwe kalkulacje, których pewnie nigdy nie chcielibyśmy dokonywać. To czas weryfikacji biznesowych strategii, bo pandemia zniweczyła marketingowe prognozy, biznesowe plany... Wielu z nas załamały się kariery — zostały suche fakty.
Ale ten czas pokazał także, komu naprawdę zależy na drugim człowieku, kto za wszelką cenę stara się nie zwalniać pracowników, walczy o przetrwanie swojej firmy, kto finansowo rozsądnie zabezpieczył swoje działania, kto nawet kosztem własnych zasobów finansowych niesie pomoc innym.
W ostatnim czasie pojawiło się dużo szlachetnych inicjatyw czy akcji charytatywnych. Biorą w nich udział także ludzie Kościoła. Wielokrotnie na naszych łamach pisaliśmy o kościelnych projektach i niebywałej skali dobra, które dzięki nim wylewa się na świat. Pisaliśmy o biskupach zbierających fundusze na zakup sprzętu medycznego i postawie ludzi z małych parafii, którzy pięknie dbają o swoich współbraci. Egzamin z odpowiedzialności zdali też prezesi wielkich i małych przedsiębiorstw, bo nie ulega kwestii, że w tych trudnych ekonomicznie czasach uratuje nas jedynie społeczna odpowiedzialność za siebie nawzajem. Nie tylko zysk się dziś liczy, nie tylko twarde „zarobić”. Pisał o tym przed laty Jan Paweł II w społecznej encyklice Centesimus annus z 1991 r.: „(...) zysk nie jest jedynym wskaźnikiem (...), jedynym regulatorem życia przedsiębiorstwa; obok niego należy brać pod uwagę czynniki ludzkie i moralne”. To przecież ludzie „stanowią najcenniejszy majątek przedsiębiorstwa” (n. 35). Echo tych słów pobrzmiewa w wypowiedziach prezesa Orlenu Daniela Obajtka, który w wywiadzie udzielonym naszemu tygodnikowi mówi, że „na pierwszym miejscu zawsze są ludzie. Aktywa można zbudować szybciej albo wolniej”.
W kwietniu 2020 r. w Polsce pracę straciło tysiące osób. Specjaliści mówią, że idą ciężkie czasy, ale dodają też, że to od naszej postawy zależy, w jakim stanie wyjdziemy z tej opresji. Dobrze byłoby mieć tego świadomość...
opr. mg/mg