Zamyślenie nad dramatem niewierności Bogu niektórych osób konsekrowanych, należących do prezbiterium diecezjalnego lub instytutu zakonnego
Sobór Watykański II przypomniał prorocki wymiar Kościoła i jego członków, zwłaszcza powołanych: kapłanów, zakonników, sióstr zakonnych - osób poświęconych Bogu. Do istoty powołania należy ścisła więź, godzina po godzinie z powołującym oraz dokładne wypełnianie Jego woli. Uczniowie Chrystusa, mający udział w Jego prorockiej misji, powinni swoje życie traktować jako powołanie, a nie zawód. Skutki nastawienia do życia, jako misji prorockiej, są dalekosiężne. Polega ona bowiem na czytelnym świadectwie życia ewangelicznymi wartościami 3 .
Życie osób konsekrowanych „świadczy o miłości do Chrystusa, kiedy idą za Nim drogą proponowaną przez Ewangelię i z głęboką radością przyjmują ten sam styl życia, który On obrał dla siebie” 4 . Za ten rodzaj życia Jan Paweł II dziękował Bogu Ojcu słowami: „Dziękujemy Ci za dar życia konsekrowanego, które z wiarą szuka Ciebie, a pełniąc swoją powszechną misję, wzywa wszystkich, aby zmierzali ku Tobie” 5 .
Papież-Polak nauczał, że osoby poświęcone Bogu otrzymały dla dobra Kościoła wezwanie do „nowej szczególnej konsekracji” (VC, n. 31), która zobowiązuje do przeżywania z żarliwą miłością formy życia Chrystusa, Maryi Dziewicy i Apostołów (VC, n. 28 i 94). W dzisiejszym świecie staje się naglącym dawanie świadectwa, opierającego się na prymacie „Boga i dóbr przyszłych, czego przejawem jest naśladowanie Chrystusa czystego, ubogiego i posłusznego, całkowicie oddanego chwale Ojca oraz miłości do braci i sióstr”(VC, n. 85).
Namiestnik Chrystusa napisał: „Kościół liczy na niezmienne poświęcenie tego wybranego zastępu swoich synów i córek, na ich pragnienie świętości i gorliwą służbę, poprzez którą popierają i umacniają w każdym chrześcijaninie pragnienie świętości oraz umacniają solidarność z bliźnimi, zwłaszcza tymi najbardziej potrzebującymi. W ten sposób dają pośród ludzi świadectwo ożywiającej wszystko miłości Chrystusa” 6 .
Pan Bóg zawsze wymagał wierności od swoich sług i dlatego żalił się na nich wtedy, gdy się przeciwko Niemu buntowali. To żalenie się Boga ma zasięg uniwersalny, odnosi się do wszystkich czasów i do wszystkich narodów. Ma swoje źródła również i w naszych czasach 7 .
Już poprzez proroka Ozeasza 8 , w VIII wieku przed Chrystusem, Pan Bóg skarżył się na cały naród wybrany i kapłanów: „(...) Zaginęły wierność i miłość i znajomość Boga na ziemi. Przeklinają, kłamią, mordują i kradną (…). Dlatego kraj jest okryty żałobą i więdną wszyscy jego mieszkańcy (…). Nikt nie powinien sądzić ani też nikt ganić [a jednak] przeciw tobie, kapłanie, skargę podnoszę. Ty się potykasz we dnie [i w nocy], wraz z tobą potyka się prorok - do zguby prowadzisz swój naród. Naród mój ginie z powodu braku nauki: ponieważ i ty odrzuciłeś wiedzę, Ja cię odrzucę od mego kapłaństwa. O prawie Boga twego zapomniałeś, więc Ja zapomnę też o synach twoich (...). Lecz los kapłana będzie taki jak i los narodu: pomszczę jego złe postępowanie, zapłatę oddam za jego uczynki” (Oz 4,1-2.3-6.9) 9 . „Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną swą winę. Zabierzcie ze sobą słowa [szczerej skruchy] i nawróćcie się do Pana! Mówcie do Niego: «Przebacz nam naszą winę (...)»” (Oz 14, 2-3).
Prorok Malachiasz w swej księdze, napisanej w V wieku przed Chrystusem, prowadził swoisty dialog z kapłanami i ludem; jest to forma dysputy, w której znajduje się również napomnienie dla kapłanów: „Syn powinien czcić ojca, a sługa swego pana. Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie? [To] mówi Pan Zastępów do was, o kapłani: Lekceważycie imię moje (...). A teraz zwracajcie się z prośbą do Boga, aby się zmiłował nad wami” (Mal 1, 6. 9.). „Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca tego, iż macie oddawać cześć memu imieniu, mówi Pan Zastępów, to rzucę na was przekleństwo (...). Wargi kapłana bowiem powinny strzec wiedzy, a wtedy pouczenia będą szukali u niego 10 , bo jest on wysłannikiem Pana Zastępów. Wy zaś zboczyliście z drogi, wielu doprowadziliście do sprzeniewierzenia się Prawu, zerwaliście przymierze (...) Nie trzymacie się moich dróg i stronniczo udzielacie pouczeń” (Mal 2,1. 7-9) 11 .
Autor drugiej Księgi Kronik 12 , po niewoli babilońskiej, w V lub IV wieku przed Chrystusem, napisał: „Również wszyscy naczelnicy Judy, kapłani i lud, mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Pan, Bóg ich ojców, bez wytchnienia wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, iż nie było już ocalenia” (2 Krn 36,14-16).
W Księdze Ezdrasza, która powstała po powrocie Izraelitów z niewoli babilońskiej (pod koniec IV lub na początku III wieku przed Chrystusem), jej autor napisał, iż prorok Ezdrasz powiadomiony o dopuszczeniu się wiarołomstwa przez lud izraelski, kapłanów i lewitów, upadł na kolana w domu Bożym 13 w czasie ofiary wieczornej, wyciągnął ręce i tak się modlił: „Boże mój! (...) od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży na nas wielka wina. My, królowie nasi, kapłani nasi, zostaliśmy wydani za nasze przestępstwa pod władzę królów krain tych, pod miecz, w niewolę, na złupienie i na publiczne pośmiewisko, jak to jest dziś. Ale w niewoli naszej nie opuścił nas Bóg nasz” (Ezd 9, 5.6.7.9).
Autor Księgi Nehemiasza 14 - w tym samym okresie czasu - również kapłanom zarzuca nieposłuszeństwo Bogu: „Królowie nasi i książęta, kapłani nasi i przodkowie... nie zachowali Twojego prawa i nie zważali na przykazania i napomnienia, których im udzieliłeś” (Neh 9,34).
Dla upadających jedyną nadzieją była wtedy i jest obecnie wielka tajemnica Bożego Miłosierdzia, o którym - w imieniu Boga - zapewniał już prorok Ozeasz: „Uleczę ich niewierność i umiłuję ich z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich” (Oz 14,5).
Zapewne skłonność do upadku, jako pozostałość po grzechu pierworodnym, tak w całym Bożym Ludzie, jak i w osobach poświęconych Bogu, będzie dawała znać o sobie do końca istnienia ludzkości. Mimo to, zapewniając o pomocy swojej łaski, Pan Bóg domaga się od swoich rozumnych stworzeń panowania i pracy nad sobą, by nie poddawali się słabościom, lecz świadomie i odważnie dążyli do świętości.
Św. Paweł w Liście do Tymoteusza pisze: „Przeciwko prezbiterowi nie przyjmuj oskarżenia, chyba że na podstawie dwu albo trzech świadków. Trwających w grzechu upominaj w obecności wszystkich [wobec kolegium prezbiterów], żeby także i pozostali przejmowali się lękiem” (1 Tm 5,19-20). Św. Jan Apostoł, w swoim Trzecim Liście, adresowanym „do umiłowanego Gajusa”, wypowiada naganę względem [prezbitera?] Diotrefesa: „Napisałem (…) do gminy, lecz Diotrefes, który pragnie być pierwszym wśród nich, nie przyjmuje nas. Dlatego, gdy przybędę upomnę go za jego wystąpienia i złośliwe wypowiedzi przeciwko nam…” (3 J, 0,9-10).
W pierwszym Czytaniu z Godziny Czytań na poniedziałek 2. tygodnia Okresu Wielkanocnego, zatytułowanym: Objawienie Syna Człowieczego, św. Jan Apostoł wprowadza nas w treść – napisanej przez siebie - Księgi Apokalipsy: „Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg, aby ukazać swym sługom, co musi stać się niebawem, a On wysławszy swojego anioła oznajmił przez niego za pomocą znaków słudze swojemu Janowi. Ten poświadcza, że słowem Bożym i świadectwem Jezusa Chrystusa jest wszystko, co widział. Błogosławiony, który odczytuje, i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska (…).
Ja, Jan (…) byłem na wyspie zwanej Patmos (…). Doznałem zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby trąby mówiącej: «Co widzisz, napisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: do Efezu, Smyrny, Pergamonu, Tiatyry, Sardes, Filadelfii i Laodycei». I obróciłem się, by widzieć co za głos do mnie mówił; (…) ujrzałem (…) pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego (…). Kiedym Go ujrzał, do stóp Jego upadłem jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc: «Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków (…). Napisz więc to, co widziałeś i to co jest, i to, co potem musi się stać” (Ap1,1-19) 15 .
Jan spełnił to polecenie: napisał Listy do siedmiu Kościołów w Azji, do ich pasterzy. Niemal w każdym z tych Listów wymienia najpierw pozytywne cechy czy dokonania pasterza Kościoła, następnie zaś karci popełnione przez niego błędy i grzechy.
List do biskupa Efezu zawiera słowa uznania, a po nich: „Mam przeciw tobie to, że odstąpiłeś od pierwotnej gorliwości. (…). Nawróć się, i pierwsze czyny podejmij. Jeśli zaś nie – przyjdę do ciebie…” (Ap 2,4-5).
W Liście do pasterza Kościoła w Smyrnie zawarte są słowa: „Przestań się lękać tego, co będziesz cierpiał. (…). Bądź wierny aż do śmierci” (Ap. 2,10).
List do biskupa Pergamonu, po słowach uznania dla niego, stwierdza: „Ale mam nieco przeciw tobie, bo masz tam takich, co się trzymają [niezdrowej] nauki. (…). Nawróć się zatem! Jeśli zaś nie, przyjdę do ciebie niebawem…” (Ap 2,14a.16a).
Podobną treść zawiera List do pasterza Kościoła w Tiatyrze: po wyliczeniu jego dobrych czynów, dodaje: „ale mam przeciw tobie to, że pozwalasz działać niewieście Jezabel, która nazywa się prorokinią, a naucza i zwodzi moje sługi, by uprawiali rozpustę…” (Ap 2,20).
Groźna tonacja pojawia się w Liście do pasterza Kościoła w Sardes: „Znam twoje czyny: masz imię, [które mówi], że żyjesz, a jesteś umarły. Stań się czujnym i umocnij resztę, która miała umrzeć, bo nie znalazłem twych czynów doskonałymi wobec mego Boga. Pamiętaj więc, jak wziąłeś i usłyszałeś i strzeż tego i nawróć się! Jeśli więc czuwać nie będziesz, przyjdę jak złodziej…” (Ap 3, 1b-3a).
Podobna treść zawiera się w Liście do pasterza Kościoła w Laodycei: „Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni (…) chcę cię wyrzucić z mych ust [ponieważ oziębłość jest wstrętna dla Chrystusa]. (…). Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich, których kocham karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się! Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów” (Ap 3,15-16. 18) 16 .
Celem wyjaśnienia dodajmy, że w Apokalipsie Autor posługuje się szczególnym rodzajem literackim – apokaliptyczno-prorockim. Jako prorok, jawnie występuje w Bożym imieniu, nie tylko poucza o przyszłości, ale równie napomina, grozi lub pociesza. W tej Księdze osoby i fakty są typami, które w dziejach Kościoła wielokrotnie będą się powtarzać 17 .
W objawieniach, jakich dostąpiła święta s. Małgorzata Maria Alacoque (1647-1690), Pan Jezus wzywał wszystkich wiernych (duchownych i świeckich) do kontemplowania tajemnicy Bożej miłości. To, iż Chrystus do końca nas umiłował zobowiązuje wszystkich do dawania Mu właściwej odpowiedzi. Papież Paweł VI streścił tę odpowiedź w kilku słowach: „Serce żąda serca, Miłość żąda miłości”. My wszyscy powinniśmy dawać tę odpowiedź przez dochowanie wierności złożonym przyrzeczeniom i ślubom oraz przez naszą postawę zawierzenia Bożemu Miłosierdziu i praktyczną miłość bliźniego. Tymczasem bywa tak, że tą odpowiedzią jest grzech, który nie omija także i dusz przez Boga specjalnie wybranych.
Pan Jezus skarżył się świętej Małgorzacie Marii: „Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, i nie szczędziło siebie wyniszczając się i poświęcając, aby okazać swoją miłość. Zamiast wdzięczności większość okazuje swoją niewdzięczność poprzez brak okazywania szacunku, świętokradztwa, oziębłość i pogardę dla Mnie obecnego w tym Sakramencie miłości. Tym jednak, co Mnie najbardziej zasmuca jest fakt, że serca konsekrowane tak Mnie traktują” 18 .
Niezmierna miłość Jezusa ku nam skłoniła Syna Bożego do podjęcia za nas śmierci i oddania się całkowicie w sakramencie ołtarza, czyli w Jego Męce i w Eucharystii. Dlatego Pan Jezus ukazał świętej Małgorzaty Marii swoje Serce, wraz z symbolami Męki, podniesione na krzyżu i otoczone cierniem. Przeto słusznie za tę nieskończoną Miłość oczekuje od nas miłości. My jednak nie zawsze na nią się zdobywamy.
Boży wysłannik, święty ojciec Pio, w ostatnich dniach swojego życia – jak piszą jego biografowie - cierpiał również z tego powodu, że „Milczy się wobec zła! Nie mówi się o życiu wiecznym, nie istnieją już rzeczy ostateczne” 19 . Autorzy książki pt. „Tajemnica Ojca Pio” napisali m. in.: „Wiemy, że w objawieniach Jezusa naszemu ojcu najpierw jest żal z powodu niewdzięczności ludzi, a później następuje gorzki wyrzut z powodu niewdzięczności osób zakonnych. Zadośćuczynienie za te dusze jest prawdopodobnie najbardziej sekretną i najważniejszą częścią misji ojca Pio. Jezus wzywa go, aby działał jako kapłan święty i uświęcający, jako dobrowolna ofiara dla odpokutowania za grzechy zakonników, aby Go pocieszyć w Jego obrażonej miłości i uzyskać dla nich miłosierdzie” 20 . Jezus zatem przygotował ojcu Pio drogę zadośćuczynienia: jest to najgłębszy aspekt jego misji 21 .
Święty stygmatyk każdego dnia w modlitwie i w cierpieniu szukanym i przyjmowanym miał zawsze na uwadze aktualne potrzeby „Kościoła świętego, naszej najczulszej Matki” i bardzo żywo uczestniczył w jego smutkach i radościach; cieszył się jego triumfami i przeżywał lęki z powodu niebezpieczeństw, które mu zagrażały 22 . On, który tak odpowiedzialnie traktował swoje kapłańskie powołanie, bardzo surowo i zdecydowanie oceniał tych kapłanów, którzy swoim postępowaniem zasmucali Najświętsze Serce Jezusowe i dopuszczali się zdrady. Idąc za wskazaniami i zachętą swego duchowego kierownika, z radością ofiarował swój krzyż „za tak wielu braci kapłanów, którzy bez należnej czci i świętości wypełniali swoje posługiwanie i narażali się przez to na niechybne kary Boże” 23 .
W jednym z listów do swojego kierownika duchowego ojciec Pio napisał: zważ, mój ojcze, jak słuszna jest skarga najsłodszego Serca Jezusa, naszego Pana: pozostawiają mnie samego tak w ciągu dnia, jak i pośród nocy w kościele. Nie troszczą się w ogóle o ten Najświętszy Sakrament Ołtarza; nie mówią kazań o tym Sakramencie Miłości, a jeśli są tacy, którzy głoszą kazania, to jak to czynią?... Och!... jak niedbale, jak zimno (382). Następnie ojciec Pio przekazał to, co mu w dalszej kolejności Pan Jezus powiedział: „Moje Serce jest zapomniane. Nikt już nie dba i nie pamięta o mojej miłości, ... również moi kapłani... Jestem stale zasmucany. Mój dom dla wielu zamienił się w teatr, w dom rozrywkowy. Zasmucają mnie także i moi słudzy, których zawsze otaczałem szczególną miłością, których umiłowałem jak źrenicę mojego oka; oni powinni pocieszać moje serce napełnione goryczą. To oni powinni mi pomóc w dziele zbawiania dusz. Jeśli tego nie czynią, to któż może uwierzyć? To właśnie przez nich doznaję niewdzięczności i jestem u ludzi zapomniany. Widzę, mój synu, jak wielu jest takich, którzy... (tu Jezus ściszył swój głos, łkanie ścisnęło Mu gardło i zapłakał w milczeniu), udając po faryzejsku, zdradzają mnie przez świętokradzkie Komunie święte, tłumią i gaszą w sobie pochodnie światła i lekceważą te moce, które im dałem...” 24 . Jezus dalej wypowiadał swoje żale. Ojcze mój – pisał stygmatyk z Pietrelciny - jak bardzo źle się czuję, gdy widzę płaczącego Jezusa! Czy ty wiesz, co to znaczy? (383) 25 .
Napisał też do swojego kierownika duchowego o następującym zdarzeniu: w piątek 28 marca 1913 roku rano przyszedł do mnie Jezus. Był bardzo niezadowolony i przygnębiony. Ukazał mi w objawieniu wielką liczbę kapłanów zakonnych i diecezjalnych, a wśród nich także i kościelnych dostojników. Jak oni odprawiali Mszę świętą, jak (lekceważąco) ubierali się w liturgiczne szaty i z nich się rozbierali. Widok Jezusa przepełnionego cierpieniem i goryczą był dla mnie przyczyną ogromnego bólu. Zapytałem Go nawet, dlaczego godzi się na to i chce to wszystko znosić i cierpieć? Nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Jezus natomiast skierował swoje spojrzenie na nowo w stronę tych kapłanów, po chwili jednak oderwał swoje przerażone spojrzenie, jakby miał już wszystkiego dość, i skierował je na mnie. Kiedy tak na mnie patrzył, ogarnęło mnie przerażenie. Zauważyłem dwie wielkie łzy, które spływały po Jego policzkach. Jezus oddalił się od tej rzeszy kapłanów z wielkim niezadowoleniem na twarzy... Zwracając się do mnie powiedział: „Synu mój, nie myśl, że moja agonia trwała tylko trzy godziny. Ja ze względu na dusze szczególnie przeze mnie umiłowane i uprzywilejowane, będę przeżywał agonię konania aż do końca świata. W czasie mojej agonii, mój synu, nie wypada spać. Oto dusza moja nieustannie czeka, choćby tylko na kropelkę ludzkiej litości. Ale cóż, przez swoją obojętność pozostawiają mnie samego pod tym wielkim ciężarem. Niewdzięczność i sen moich sług czynią moją agonię jeszcze cięższą! Ach, jakże źle odpowiadają oni na moją miłość! Tym, czym najbardziej mnie zadręczają jest ich obojętność, którą łączą z pogardą i niedowiarstwem (...). Napisz do twego ojca (duchownego) i opowiedz mu to, co widziałeś i przeżyłeś tego ranka podczas spotkania ze mną. Powiedz mu, by twój list pokazał ojcu prowincjałowi... 26 . To objawienie – pisał ojciec Pio – spowodowało w moim ciele, a jeszcze bardziej w mojej duszy taki ból, że przez cały dzień byłem kompletnie rozbity i sądziłem, że chyba umrę (...). Uważam, że Jezus słusznie ubolewa nad naszą niewdzięcznością (284) 27 .
Zdarzało się, iż wierni przybywający do San Giovanni Rotondo, aby spotkać się z ojcem Pio, widzieli łzy w jego oczach i na policzkach. Gdy jedna z jego córek duchowych zapytała go, dlaczego płacze, odpowiedział: „Moja córko, nie widzisz, że ludzkość zdąża do upadku, świat chyli się ku ruinie”. Innej osobie na analogiczne pytanie odpowiedział: „Nie jestem w stanie powstrzymać ramienia zagniewanego Boga” 28 . W reakcji na objawioną wizję płaczącego Jezusa święty wysłannik Pana napisał (w jednym ze swoich Listów): „Jak to jest możliwe, by widzieć Boga, który się smuci z powodu zła i nie smucić się podobnie? Widzieć Boga, który właśnie rzuca swoje gromy i – aby je odbić – nie ma innego lekarstwa, jak tylko wznieść jedną rękę, by powstrzymać Jego ramię, a drugą skierować do bliźnich, mając na uwadze dwa motywy: żeby porzucili zło i odeszli – i to natychmiast – z miejsca, gdzie stoją, ponieważ ręka Sędziego jest gotowa rzucić na nich te gromy (...). Jakże często – by nie powiedzieć – zawsze, muszę z Mojżeszem mówić Bogu-Sędziemu: albo przebacz temu ludowi, albo mnie wymaż z księgi życia (Wj 32,31-32). Jakże trudno jest żyć sercem! Trzeba umierać w każdym momencie śmiercią, która nigdy nie zabija, aby żyć - umierając i umierając – żyć” 29 .
Ojciec Pio (również w 1913 roku) pisał do swojego kierownika duchowego: „Jezus żali się ogromnie na niewdzięczność ludzi, a w szczególny sposób na tych z naszej ukochanej prowincji. O mój ojcze, ile zniewag otrzymuje Jezus od naszych braci. Zakonnicy, mówi Jezus, uważają się za książąt!... Gdzie jest ich ślub ubóstwa? Ileż dusz gorszą oni z powodu uchybienia w swoich ślubach! Mój Ojciec nie chce ich już znosić. Ja również chciałbym ich pozostawić samych sobie, ale... (tutaj Jezus zamilkł i zapłakał, a później podjął na nowo:) moje serce stworzone jest dla miłości. Mów, mój synu, nie milcz, mów, spraw, aby odczuli mój gniew...” 30 .
Święty stygmatyk utożsamiał się z Chrystusem i dlatego sam płakał, jeśli widział zachowania współbraci, które obrażały Chrystusa. Przeczytałem w jednej z wielu książek o Ojcu Pio, że kiedyś w zakrystii nowego kościoła w San Giovanni Rotondo kilku kapłanów otwierało i zamykało z hukiem szuflady, szukając rzeczy potrzebnych do celebrowania Mszy świętej. Takie zachowanie na pewno nie było godne. Ojciec Pio w towarzystwie o. Ambrozio wszedł do zakrystii i widząc tę scenę zapłakał. Pytany przez towarzyszącego mu ojca, dlaczego płacze, zmieszany i zagniewany wskazał ręką na tych kapłanów 31 .
W tym kontekście ratunek jest jedynie w miłosierdziu i przebaczeniu. „To właśnie w słowie "miłosierdzie" Karol Wojtyła widział klucz i współczesną reinterpretację tajemnicy Odkupienia. Sam żyjąc pod dwoma reżimami nabrał pewności, że miłosierdzie jest kresem zła” – pisze Benedykt XVI 32.
Z objawieniami świętego ojca Pio o niewdzięczności niektórych osób Bogu poświęconych oraz o Miłosierdziu Bożym, koresponduje to, co przekazała święta s. Faustyna Kowalska 33 . Zatrzymajmy się więc przy niektórych wypowiedziach Pana Jezusa, zapisanych przez nią w Dzienniczku 34 . Pan skarżył się do niej ze smutkiem na niedoskonałości i niewierności osób przez Niego szczególnie umiłowanych, Jemu na służbę poświęconych.
Na początku 1935 r. Jezus mówił do sekretarki swojego Miłosierdzia: „Serce moje jest przepełnione wielkim miłosierdziem dla dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. Oby mogły zrozumieć, że ja jestem dla nich najlepszym Ojcem, że dla nich wypłynęła z mojego serca krew i woda, jako z krynicy przepełnionej miłosierdziem; dla nich mieszkam w tabernakulum, jako Król miłosierdzia pragnę obdarzyć dusze łaskami, ale nie chcą ich przyjąć. Przynajmniej ty przychodź do mnie jak najczęściej i bierz te łaski, których oni przyjąć nie chcą, a tym pocieszysz moje serce. (…). Na wszystko mają czas, tylko nie mają czasu, aby przyjść do mnie po łaski. A cięć zwracam się do was, wy dusze wybrane, czy i wy nie zrozumiecie miłości mojego serca? I tu zawiodło się serce moje: nie znajduję całkowitego oddania się mojej miłości. Tyle zastrzeżeń, tyle niedowierzania 35 , tyle ostrożności. Na pociechę twoją powiem ci, że są dusze w świecie żyjące, które mnie szczerze kochają, w ich sercach przebywam z rozkoszą, ale jest ich niewiele; są i w klasztorach takie dusze, które radośnie napełniają moje serce, w nich są wyciśnięte moje rysy i dlatego Ojciec niebieski spogląda na nie ze szczególniejszym upodobaniem (…), liczba ich jest bardzo mała, one są na obronę przed sprawiedliwością Ojca niebieskiego i na wypraszanie miłosierdzia dla świata. Miłość tych dusz i ofiara podtrzymują istnienie świata. Najboleśniej rani moje serce niewierność duszy szczególnie przeze mnie wybranej; te niewierności są ostrzami, które przebijają moje serce” (nr 367).
Szereg miesięcy później Pan Jezus objawił: „Więcej mnie ranią drobne niedoskonałości dusz wybranych, niż grzechy dusz żyjących w świecie”. Siostra zapisała, iż bardzo zasmuciła się tym, że Jezus doznaje cierpień od dusz wybranych, a Jezus jej powiedział: „Nie koniec tych drobnych niedoskonałości, odsłonię ci tajemnicę swojego serca, co cierpię od dusz wybranych – niewdzięczność za tyle łask jest stałym pokarmem dla mojego serca od duszy wybranej. Miłość ich jest letnia, serce moje znieść tego nie może, dusze te zmuszają mnie, bym je od siebie odrzucił. Inne nie dowierzają mojej dobroci i nigdy nie chcą zaznać słodkiej poufałości w własnym sercu, ale szukają mnie gdzieś daleko i nie znajdują. To niedowierzanie mojej dobroci najwięcej mnie rani. Jeżeli nie przekonała was o mojej miłości śmierć moja, to cóż was przekona? (…) Używają moich łask na to, aby mnie obrażać. Są dusze, które gardzą moimi łaskami i wszelkimi dowodami mojej miłości; nie chcą usłyszeć mojego wołania, ale idą w przepaść piekielną. Ta utrata dusz pogrąża mnie w śmiertelnym smutku. Tu duszy nic pomóc nie mogę, chociaż Bogiem jestem, bo ona mną gardzi; mając wolną wolę może mną gardzić albo mnie miłować. Ty, szafarko mojego miłosierdzia, mów całemu światu o mojej dobroci, a tym pocieszysz moje serce” (nr 580). „(...) O, gdyby dusze chciały słuchać mojego głosu, kiedy przemawiam w głębi ich serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości” (nr 584).
W Boże Narodzenie1935 roku Jezus powiedział do s. Faustyny: „Córko moja, miłość mnie tu sprowadziła i miłość mnie zatrzymuje. (…) Gdybyś wiedziała jak wielką zasługę i nagrodę ma jeden akt czystej miłości ku mnie, umarłabyś z radości. Mówię to dlatego, abyś się ustawicznie łączyła ze mną przez miłość, bo to jest cel życia twojej duszy; (…) wiedz o tym, że dusza czysta jest pokorna; kiedy się uniżasz i wyniszczasz przed moim majestatem, wówczas ścigam cię swoimi łaskami, używam wszechmocy, aby cię wywyższyć” (nr 576).
W dniu 20 czerwca 1937 roku Pan Jezus powiedział do Sekretarki Bożego Miłosierdzia: „Moje miłosierdzie powinna sobie uświadomić każda dusza, szczególnie dusza zakonna. Serce moje jest przepojone litością i miłosierdziem dla wszystkich. Serce mojej oblubienicy musi być podobne do mojego serca, musi z jej serca tryskać zdrój mojego miłosierdzia dla dusz, inaczej nie przyznam się do niej” (nr 1148). Po tej notatce w swoim „Dzienniczku” s. Faustyna dodała: „W pewnych momentach poznałam, jak dusze zakonne bronią swojej własnej chwały, pozorując chwałę Bożą, a tu tymczasem nie rozchodzi się o chwałę Bożą, ale o chwałę własną. O Jezu, jak mnie to zabolało. Co za tajemnicę wykryje dzień sądów Twoich. Jak można kraść dary Boże?” (nr 1149).
W tym samym roku Pan Jezus mówił do swojej wysłanniczki – s. Faustyny: „Dusze dążące do doskonałości niech szczególnie uwielbiają moje miłosierdzie, bo hojność łask, których im udzielam, płynie z mojego miłosierdzia. Pragnę, aby te dusze odznaczały się bezgraniczną ufnością w moje miłosierdzie. Uświęceniem takich dusz ja sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek będzie potrzeba dla ich świętości. Łaski z mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a jest nim ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką pociechą są mi dusze o bezgranicznej ufności, bo przelewam w nie wszelkie skarby swoich łask. Cieszę się, że żądają dużo, bo moim pragnieniem jest dawać wiele i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniając swe serca” (nr 1578).
W roku 1938 s. Faustyna zapytała Pana Jezusa: „Czemuś smutny dziś, Jezu? Powiedz mi, kto jest przyczyną Twego smutku?”. I Jezus jej odpowiedział: „Dusze wybrane, które nie mają ducha mojego, które żyją literą, tę literę przeniosły nad ducha mojego, nad ducha miłości. Cały zakon mój oparłem na miłości, a jednak tej miłości nawet w zakonach nie widzę, dlatego smutek napełnia mi serce” (nr 1478). W tymże okresie czasu s. Faustyna zapisała: „Skarżył mi się Jezus jak bardzo Go boli niewierność dusz wybranych – a jeszcze więcej rani moje serce ich nieufność po upadku. Gdyby nie zaznali dobroci mojego serca, mniej by mnie to bolało” (nr 1532). Również w tymże roku sekretarka Bożego Miłosierdzia zapisała w swoim Dzienniczku: „Pod koniec drogi krzyżowej, którą odprawiałam, zaczął się skarżyć Pan Jezus na dusze zakonne i kapłańskie, na brak miłości u dusz wybranych. – Dopuszczę, aby były zniszczone klasztory i kościoły. Odpowiedziałam: Jezu, przecież tyle dusz Cię wychwala w klasztorach. Odpowiedział Pan: Ta chwała rani serce moje, bo miłość jest wygnana z klasztorów. Dusze bez miłości i poświęcenia, dusze pełne egoizmu i samolubstwa, dusze pyszne i zarozumiałe, dusze pełne przewrotności i obłudy, dusze letnie, które mają zaledwie tyle ciepła, aby się same przy życiu utrzymać. Serce moje znieść tego nie może. Wszystkie łaski moje, które codziennie na nich zlewam, spływają jak po skale. Znieść ich nie mogę, bo są ani dobrzy, ani źli. Na to powołałem klasztory, aby przez nie uświęcać świat; z nich ma wybuchać silny płomień miłości i ofiary. A jeżeli się nie nawrócą i nie zapalą pierwotną miłością, podam ich w zagładę tego świata...
Jakżeż zasiądą na przyobiecanej stolicy sądzenia świata, gdy winy ich cięższe są niżeli świata – ani pokuty, ani zadośćuczynienia... Ach, serce, któreś mnie przyjęło rankiem, w południe pałasz nienawiścią przeciw mnie pod najrozmaitszymi postaciami. Ach, serce przeze mnie szczególnie wybrane, czy na to, abyś mi więcej zadawało cierpień? Wielkie grzechy świata są zranieniem serca mego jakby z wierzchu, ale grzechy duszy wybranej przeszywają moje serce na wskroś...” (nr 1702).
„Kiedy chciałam wstawiać się za nimi, nic nie mogłam znaleźć na ich usprawiedliwienie, a nie mogąc nic ani pomyśleć w danej chwili ku ich obronie, ból mi ścisnął serce moje i gorzko płakałam. Wtem spojrzał się łaskawie Pan i pocieszył mnie tymi słowami: Nie płacz, jest jeszcze wielka liczba dusz, które mnie bardzo kochają, ale moje serce pragnie być od wszystkich kochane, a że miłość moja jest wielka, dlatego im grożę i karzę” (nr 1703). „Napisz, córko moja, że jestem samym miłosierdziem dla duszy skruszonej. Największa nędza duszy nie zapala mnie gniewem, ale się wzrusza serce moje dla niej wielkim miłosierdziem” (nr 1739).
* * *
Może ktoś – czytając niniejsze „zamyślenie” - powie, że święci „wysłannicy Boży”: o. Pio i s. Faustyna, otrzymali przytoczone wyżej objawienia ok. 90 czy 70 lat temu, czy więc obecnie są one nadal aktualne? Odpowiadając na tę wątpliwość pomyślmy, że objawienia te pochodzą od Chrystusa, czy więc mogą tak szybko stracić swoją aktualność? Po wtóre uczciwie dajmy odpowiedź na pytania: czy od tamtych czasów dusze poświęcone Bogu: kapłani i osoby zakonne, na pewno zmieniły się, na lepsze? Czy blizny po grzechu Ewy i Adama już się zagoiły? Czy szatan i świat już nie kuszą do złego?
To nie są pytania retoryczne. Mamy bowiem zbyt wiele dowodów na to, że również i w naszych czasach niektórzy spośród ludzi przez Boga wybranych zadali wiele bólu Temu, który ich wybrał, konsekrował i posłał. Mamy tu na myśli np. skandale moralne np. w Kościele w USA, czy pewne znaczące i widoczne plamy pośród duchowieństwa polskiego. Powodem bólu dla Serca Jezusowego, jest nie tylko to, że zdarzają się te słabości i upadki, ale też i to, że się im skutecznie nie zaradza od wewnątrz. „Dopiero silna presja zewnętrzna, czasami pochodząca ze środowisk nieprzychylnych Kościołowi, niejako wymusza czy przyspiesza dzieło naprawy, co jest dużo bardziej bolesne, a sama postawa [ludzi] Kościoła (...) oceniana jest jako grzech hipokryzji w wymiarze instytucjonalnym” 36 .
Wracając do treści prywatnych objawień bliskich nam Świętych, musimy z pokorą stwierdzić, iż nie ma żadnych racjonalnych podstaw do tego, by zaprzeczyć ich prawdziwości i je odrzucić. Stworzylibyśmy wówczas sytuację, podobną do tej, którą opisał autor Księgi Kronik: Izraelici szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków”. Ściągnęlibyśmy wówczas na siebie te same skutki, które ich dotknęły: „wzmógł się gniew Pana na swój naród do tego stopnia, że nie było już ocalenia” (2 Krn 36,14. 15-16). Potraktujmy więc objawienia o. Pio i s. Faustyny – wyniesionych na ołtarze przez naszego Rodaka Jana Pawła Wielkiego - jako przestrogę wysłanników Nieba i zarazem zapewnienie o Bożej litości wobec naszych zaniedbań i grzechów.
W kontekście naszych rozważań jakże aktualne jest nawoływanie proroków: „Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną swą winę” (Oz 14, 2-3). „A teraz zwracajcie się z prośbą do Boga, aby się zmiłował nad wami” (Mal 1, 9.)
Dla nas wszystkich, a zwłaszcza dla tych, którzy upadli jedyną nadzieją jest wielka tajemnica Bożego Miłosierdzia, o którym - w imieniu Boga - zapewniał już prorok Ozeasz: „Uleczę ich niewierność i umiłuję ich z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich” (Oz 14,5).
Papież Pius XI napisał: „Jest rzeczą oczywistą, iż w wypadkach zaniedbania albo obrazy Miłości niestworzonej należy się jej zadośćuczynienie”, wynagrodzenie, które jest szczególnym wyrazem miłości. Pod tym kątem spójrzmy na Serce Jezusa, które z jednej strony jest straszliwie zranione poprzez ludzką niewdzięczność, a z drugiej jest gorejącym ogniskiem miłości względem pokutujących grzeszników 37 . Obowiązkiem nawracających się jest powierzenie się Bożemu Miłosierdziu, w połączeniu z mocnym postanowieniem naprawiania zniewag wyrządzonych Bożemu Majestatowi!
Wyrazem i przejawem wynagrodzenia powinny być praktyki pobożne, do których zachęcała święta Małgorzata Maria Alacoque. Wszak Pan Jezus jej objawił, że oczekuje od swoich przyjaciół gorliwej modlitwy, adoracji Najświętszego Sakramentu, „godziny świętej”, aktów wynagrodzenia, a zwłaszcza Mszy świętej i Komunii w pierwsze piątki miesiąca. Całe życie czcicieli Bożego Serca powinno mieć wartość wynagradzającą poprzez złączenie modlitw, ofiar i cierpień z ofiarą Chrystusa oraz poprzez staranie się o to, aby żyć w jedności z Nim przez miłość 38 .
Wszyscy wierni, czyli świeccy i duchowni, szczególnie zaś ci, którzy dotkliwie zranili Serce Jezusowe, chcąc wytrwać w wierności i nie dopuścić się więcej grzechów, na które uskarża się Pan Jezus, a które zadają Mu tak wielki ból, powinni stawać się ludźmi życia wewnętrznego; powinni słyszeć i realizować powołanie do nowego życia, do świętości, do wynagrodzenia, które jest apostolskim współuczestnictwem w dziele zbawienia świata 39 ; powinni przyczyniać się do szerzenia w społeczeństwie świadomości, iż wszyscy jesteśmy powołani do życia świętego. Wzywał do tego sługa Boży Jan Paweł II: „Wy sami starajcie się być świętymi, pielęgnujcie ewangeliczny styl pokory i służby, zawierzenia Opatrzności i ciągłego nadsłuchiwania głosu Ducha” 40 .
Wszyscy Bogu poświęceni poprzez konsekrację sakramentalną czy wynikającą z profesji zakonnej, zwłaszcza ci, którzy swoim postępowaniem stali się sprawcami bólu czy płaczu Pana Jezusa, powinni zastosować się do wskazań św. o. Pio, zawartych w liście do jednej z jego duchowych córek: „Żyj tak, aby Ojciec niebieski mógł się tobą chlubić, jak chlubi się tyloma duszami wybranymi podobnie jak twoja. Żyj w taki sposób, abyś w każdej chwili mogła powtórzyć za apostołem Pawłem: «Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa». Żyj w taki sposób – powtarzam – aby ludzie mogli powiedzieć o tobie: «Oto Chrystus». Na litość Boską, nie uważaj tego zwrotu za przesadny! Albowiem każdy chrześcijanin, prawdziwy naśladowca Nazarejczyka, może i powinien nazywać się drugim Chrystusem, którego dość wierne odbicie nosi w sobie” 41 .
Niech zachętą do życia świętego będą wypowiedzi Jezusa zapewniające św. s. Faustynę o tym, że jest wiele osób wybranych, konsekrowanych i posłanych, które Mu pozostają wierne. Niech dla nas wszystkich drogowskazem będzie świętość jednego ze spowiedników św. s. Faustyny, o którym Chrystus powiedział: lata jego życia „będą ozdobą jego kapłaństwa; dni cierpień zawsze wydają się dłuższe, ale i one przejdą..., a potem wieczna i niepojęta radość” (nr 578). „Jest to kapłan według serca mojego, miłe mi są jego wysiłki... Przez niego rozsiewam pociechy dla dusz cierpiących, udręczonych; przez niego spodobało mi się rozgłosić cześć do mojego miłosierdzia, a przez to dzieło więcej dusz do mnie się zbliży, aniżeliby on dzień i noc rozgrzeszał aż do końca swego życia...” (nr1256). „Myśl jego jest ściśle złączona z moją myślą, a więc bądź spokojna o moje dzieło, nie dam mu się pomylić, a ty nic nie czyń bez jego zezwolenia” (nr 1408).
Ojciec Święty Benedykt XVI gwarancję dochowania wierności przez osoby Bogu poświęcone widzi w przyjaźni z Panem. Mówi: „Przyjaźń Jezusa Chrystusa jest przyjaźnią z Tym, który czyni nas ludźmi przebaczenia; z Tym, który przebaczając nam - wciąż na nowo podnosi nas ze słabości, właśnie poprzez to nas wychowując. Utwierdza w nas świadomość wewnętrznego obowiązku miłości; obowiązku zgodności Jego zaufania z naszą wiernością". Papież, nawiązując następnie do niedowiarstwa św. Tomasza, który namacalnie chciał poczuć rany Chrystusa, powiedział: „On jest Bogiem zranionym, który wciąż pozwala się ranić z miłości do nas. Jego rany są dla nas pocieszeniem i rękojmią miłosierdzia" 42 .
* * *
Kończąc niniejsze rozważanie przywołajmy jeszcze na pamięć prorocze słowa Jana Pawła II, wypowiedziane po kanonizacji s. Faustyny: Nie jest nam dane wiedzieć, co przyniosą nam nadchodzące lata. Jest jednak pewne, że obok kolejnych sukcesów, nie zabraknie także bolesnych doświadczeń. Ale światło Bożego Miłosierdzia, które Bóg zechciał na nowo powierzyć światu przez charyzmat s. Faustyny, będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu. Papież-Polak mówił także, że orędzie o Bożym Miłosierdziu jest znakiem nadziei i rękojmią zbawienia 43 .
Nad tym wszystkim, co zostało tu powiedziane, i nad tym, co nam przekazali Święci – o. Pio i s. Faustyna, w kontekście tego, co dzieje się w ostatnim czasie w świecie, w Europie, w naszym kraju i w Kościele, chciejmy koniecznie głęboko się zamyślić oraz wyciągnąć logiczne i radykalne wnioski w formie stanowczych postanowień. Aby już więcej Jezus z naszego powodu nie smucił się i nie płakał.
Przypisy:
1 Słowa Pawła VI, użyte w niniejszym artykule.
2 Por. Kongregacja Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, Rozpocząć na nowo od Chrystusa. Odnowione zaangażowanie życia konsekrowanego w trzecim tysiącleciu. Instrukcja, Poznań 2002, s. 9.
3 Por. tamże, s. 40-41. Por. P. Gajda, ks., Wybrany, konsekrowany, posłany Kapłan w świetle dokumentów Nauczycielskiego Urzędu Kościoła, Tarnów 2006.
4 Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium (dal. cyt. KK), n. 44; Jan Paweł II, Adhortacja apostolska o formacji kapłanów we współczesnym świecie Pastores dabo vobis, 25 marca 1992, n. 15 i 18.
5 Jan Paweł II, Adhortacja apostolska o życiu konsekrowanym i jego misji w Kościele i świecie Vita consecrata, 25 marca 1996 (dal cyt. VC), n. 16.
6 Jan Paweł II, Przesłanie do Zgromadzenia Plenarnego Kongregacji Instytutów życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, 21 września 2001 roku, L’Oservatore Romano w jęz. pol., 28 września 2001 r.
7 Por. P.-M. Gajda, ks., Posłuchaj, weź to sobie do serca (zamyślenia), w: Vita consecrata. Pismo życia konsekrowanego, 6 (2003)nr 7-8, s. 35-40; tenże, Jakim powinien być kapłan XXI wieku?, w: Poślij mnie. Pismo alumnów Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, 9 (2001) nr 3(51), s. 17-19; tenże, Obowiązki proboszcza w świetle przepisów Kodeksu Prawa Kanonicznego, w: Zwiastowanie. Pismo Diecezji Rzeszowskiej, 10 (2001) nr 3, s. 69-83.
8 Teologia Księgi proroka Ozeasza koncentruje się wokół zapoznanej miłości Boga do swego narodu. Bóg wymaga od niego pełnej miłości oddania i poznania Boga (6,6), płynącego z głębi serca. – Zob. Biblia tysiąclecia, s. 367. Korzystam z: Pismo święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych. Opracował zespół biblistów polskich z inicjatywy Benedyktynów tynieckich, Poznań-Warszawa 19853.
9 Por. R. de Vaux OP, Instytucje Starego Testamentu, z franc. tłum. i bibliografię uzupełnił ks. T. Brzegowy, t. 1. Nomadyzm i jego pozostałości, instytucje rodzinne, instytucje cywilne, Poznań 2004, s. 173-175.
10 Do obowiązków kapłanów należało pouczanie ludu o Prawie i wykonywanie sądownictwa. – Zob. Kpł 10,10n.; Jr 2,8; Ez 7,26.
11 Zob. S. Strzelecki, ks., Napomnienia dla kapłanów w Księdze proroka Malachiasza 1,6-29, w: Studia Teologiczne Białystok, Drohiczyn, Łomża, 12 (1994), s. 107-123.
12 Obydwie Księgi Kronik zostały napisane po niewoli babilońskiej – w V lub IV wieku przed Chrystusem. Celem autora było nawrócenie swoich religijnie obojętnych współwyznawców. - Zob. Wstęp do Księgi Kronik, w: Biblia Tysiąclecia, s. 367.
13 Por Ezd 8,33. Księga Ezdrasza i Nehemiasza noszą imiona nie autorów, ale osób w nich działających
14 Wielu egzegetów jest zdania, że księgi Ezdrasza i Nehemiasza pochodzą od tego samego autora. – Zob. Biblia Tysiąclecia, Wstęp, s. 421.
15 Tekst ten podaję w wersji brewiarzowej.
16 Tylko Anioł Kościoła w Filadelfii nie otrzymał karcących napomnień (zob. Ap 3, 7-13).
17 Por. Apokalipsa św. Jana. Wstęp, w: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. trzecie popraw., Poznań 1983, s. 1396.
18 Podaję za: F. Bersini, Mądrość Ewangelii. Ku odnowie życia w Duchu Świętym, z włosk. tłum. B. A. Gancarz OFMConv., Kraków [b. r. w.], s 314.
19 A. Negrisolo, N. Castello, S. M. Manelli, Tajemnica Ojca Pio, tł. W. Zasiura, Kraków 2000, s. 193.
20 Tamże, s. 193-194.
21 Tamże, s. 196.
22 G. Majka, OFMCap, Na drodze do Boga, Życie i wybrane pisma Ojca Pio, kapucyna stygmatyka, Kraków 1984, s. 192.
23 Por. tamże.
24 O. Melchior z Popladury, Pisma wybrane Ojca Pio kapucyna , z włosk. tłum. G. Majka, w: G. Majka, OFMCap, Na drodze do Boga. Życie i wybrane pisma Ojca Pio, kapucyna stygmatyka, Kraków 1984, s. 199; por. A. Negrisolo, N. Castello, S. M. Manelli, Tajemnica Ojca Pio, dz. cyt., s. 194
25 O. Melchior z Popladury, Pisma wybrane Ojca Pio..., art. cyt., s. 199.
26 Tamże, s. 199-200; por. A. Negrisolo, N. Castello, S.M. Manelli, Tajemnica Ojca Pio, dz. cyt., s. 195.
27 O. Melchior z Popladury, Pisma wybrane Ojca Pio..., art. cyt., s. 200.
28 N. Castello, A. Negrisolo, Ojciec Pio cud Eucharystii. Duchowość i życie eucharystyczne brata z Pietrelciny, Warszawa 2002, s. 108-109.
29 Podaję za: N. Castello, A. Negrisolo, Ojciec Pio cud Eucharystii..., dz. cyt., s. 108.
30 Ep. I; podaję za A. Negrisolo, N. Castello, S.M. Manelli, dz.cyt., s. 195; por. Benard z Clairvaux, święty, O umiłowaniu Boga i inne traktaty, tłum. S. Kiełtyka SOCist, Poznań 2000, nn. 33-37, s. 291- 296.
31 Por. C. Capobianco, Kwiatki Ojca Pio, tłum. A. Horowski OFMCap., Kraków 2003, s. 64-65.
32 Benedykt XVI. Benedykt XVI, Msza święta dziękczynna za 80 lat życia, Rzym, 15 kwietnia 2007.r.
33 Kanonizowana przez papieża Polaka – Jana Pawła II – 30 kwietnia 2000 roku.
34 Bł. S. M. Faustyna Kowalska, Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej, Warszawa 1995.
35 S. Faustyna zapisała:. „Niedowierzanie duszy rani Jego najsłodsze Serce”. „Kapłan powinien nieraz niedowierzać, ale dlatego, by się głębiej przekonać o prawdziwości darów, czy łask w jakiejś duszy, i kiedy to czyni w tym celu, by móc lepiej duszą pokierować i posunąć ją do głębszego zjednoczenia z Bogiem, wielką i niepojętą ma za to nagrodę; ale lekceważenie i niedowierzanie łaskom Bożym w duszy dlatego, że nie może swoim rozumem zgłębić i pojąć, nie podoba się Panu; bardzo mi żal tych dusz, które trafiają na niedoświadczonych kapłanów” (nr 595).
36 M. Lisak OP, Nowe znaki, nowe czasy. Z Jarosławem Gowinem rozmawia Marcin Lisak OP, w: (Tarnowski) „Gość Niedzielny”, 2 lutego 2003 r., s. 8.
37 Por. W. Łaszewski, Rue du Bac – przygotowanie cudu, w: „Nasz Dziennik”, 2-3 listopada 2002, s. 19.
38 Por. J. Gaweł, ks., Serce Jezusa dobroci i miłości pełne, Częstochowa 2002, s., 53-57, 62-64, 66-67.
39 Por. tamże, s. 56-57.
40 Por. Święty Josemaria, w: (Tarnowski) „Gość Niedzielny” z 20 października 2002 roku, (b. a.), s. 17; A. Wojtas, Uparta siostra od Aniołów, Tarnowski „Gość Niedzielny”, z 23 marca 2003, s. 11..
41 List III. – Podaję za: N. Castello, A. Negrisolo, Ojciec Pio cud Eucharystii..., dz. cyt., s. 91.
42 Benedykt XVI, Msza święta dziękczynna za 80 lat życia, Rzym, 15 kwietnia 2007 r.
43 Podaję za: Jan Paweł II Papież Bożego Miłosierdzia, Kraków 2005, s. 73-74.
opr. mg/mg