To jest całkiem niezły obraz...

Rozmowa z o. Leonem Knabitem o współczesnym wizerunku polskiego księdza

Czy zna Ojciec opublikowane ostatnio przez Instytut Spraw Publicznych wyniki dotyczące stosunku duchowieństwa do integracji europejskiej?

Bezpośrednio ich nie czytałem, ale dowiedziałem się, że poparcie kapłanów dla integracji spadło.

Większość, bo 60%, nadal opowiada się za przystąpieniem, ale od 1998 r. ten odsetek zmalał o 24%. Zwiększyła się natomiast liczba księży przeciwnych integracji i niezdecydowanych.

To pocieszające, że księża są z narodem. Widzą, jakie są obawy ludzi i przyjmują wiele z nich za słuszne. Te wyniki odbijają pewne proporcje, które są zauważalne wśród społeczeństwa. Istnieją różnice, ale wydaje się, że tak na samym dnie księża są jednością. Część się nie zgadza, część akceptuje integrację z Unią, ale nie na płaszczyźnie ekonomiczno-politycznej. Ci księża przede wszystkim słuchają Ojca Świętego, który uważa, że dla jedności Europy nie ma alternatywy. Wtedy Unia nie jest celem samym w sobie, tylko środkiem do tego, żeby Europa wreszcie zaczęła być wspólnym dobrem. O „wejściu do Europy" nie może być mowy - to są potknięcia językowe polityków, dziennikarzy, księży. Bo Europa jest już jedna... aż do Uralu - czy to się komuś podoba, czy nie.

Z badań Instytutu wyłania się także interesujący obraz polskiego księdza. Przeciętny polski kapłan pochodzi ze wsi lub z małego miasteczka...

To prawda, chociaż proporcje powoli się zmieniają. Były czasy, że w Krakowie, w którym przebywam już prawie pół wieku, większość księży pochodziła ze wsi. Z samego miasta nie było wówczas ani jednego powołania. A kilka lat

temu z jednej tylko parafii krakowskiej były 3 prymicje. Kiedy jeżdżę z rekolekcjami, to widzę, że przybywa powołań ze środowisk wielkomiejskich. Wieś się wyludnia...

Wszyscy księża mają wyższe wykształcenie, często dodatkowy kierunek studiów, większość zna język obcy i często podróżuje - tylko 5 procent nigdy nie było za granicą. Czy współczesny kapłan to „obywatel świata"?

To jest zupełnie niezły obraz... Tym niemniej chciało by się, żeby w parze z tym sympatycznym wizerunkiem księdza-światowca, w dobrym tego słowa znaczeniu, szło pogłębienie życia wewnętrznego i skuteczność oddziaływania duszpasterskiego Kapłan musi żyć czymś więcej, niż tylko Internetem i podróżami. To wszystko musi mieć duszę.

32 procent duchownych interesuje się życiem politycznym. Tylko 14 procent Polaków podziela te zainteresowania. Skąd taka przewaga?

Księża muszą wiedzieć, o czym mówią, chociaż i tak jesteśmy skazani na manipulowanie przez media. To, co podaje się do publicznej wiadomości, jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej. Ale im więcej się wie - oczywiście, bez wścibstwa - tym łatwiej można później wyważać słowa. Najgorsze, gdy się wie tylko trochę. Kto słucha tylko jednej stacji radiowej lub czyta tylko jeden dziennik, nie ma pojęcia o argumentach drugiej strony. Ktoś kiedyś słusznie powiedział: „Boję się człowieka jednej książki".

Spójrzmy na te preferencje. Najpopularniejszy jest „Nasz Dziennik" i „Niedziela". Połowa księży słucha Radia Maryja. Jak media kształtują światopogląd duchownych?

Podobno dobrze zrobiony film już w siódmej minucie wciąga widza swoją miarą wartości - a cóż dopiero mówić o ludziach, którzy stawiają na media jednej opcji. Człowiek nie wie, kiedy zaczyna się z nimi utożsamiać. Jak się włoży jabłko razem z cebulą do lodówki, to po pewnym czasie nabierze ono aromatu cebuli, chociaż zostaje jabłkiem. Trzeba się uodpornić.

Czy ten obraz polskiego księdza zgadza się z doświadczeniami i obserwacjami Ojca?

Zgadzam się, że tak jest. Rekolekcjoniści próbują pomóc kapłanom nie w zakresie dokształcania politycznego, ale pogłębiania życia wewnętrznego. Chociaż ubolewam, że nasz wpływ na wiernych w sferze politycznej sięga minimum -trzeba podnosić poczucie tożsamości człowieka i narodu. Wracając do integracji... Ja się obawiam, że nas do tej Unii wepchną wbrew opinii znacznej części narodu. Przypomina mi się stara, marksistowska zasada, że „uświadomiona mniejszość narzuca swoją wolę nieuświadomionej większości". Tak było w Krakowie podczas ostatnich wyborów - 77 tysięcy ludzi wybrało, kogo chciało, a półmilionowa rzesza była obojętna i tylko kibicowała w domowym zaciszu. Księżom trzeba pomagać, by ich działalność duszpasterska miała także swoje przełożenie na język gospodarki czy polityki. To jest główne zadanie Kościoła na dziś - nie agitacja, ale informowanie. Kładzenie nacisku na kształtowanie osobowości Polaka-katolika, światłego, otwartego i świadomego obywatela Europy.

Tekst nieautoryzowany

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama