Fragmenty książki "Jezus a Kobiety" o Nowym Testamencie, będącym bogatym źródłem wiedzy o naturze i przeznaczeniu człowieka, rozumianym również w kategorii jego płciowości
o. Tomasz Dąbek Jezus a Kobiety |
|
Ewangelie Dziecięctwa to dwa pierwsze rozdziały Ewangelii św. Mateusza i św. Łukasza przestawiające pierwsze lata życia Zbawiciela. Jest to przekaz zarówno historyczny, jak przede wszystkim religijny, teologiczny, prowadzący do wiary i zbawienia.
Ewangelia św. Mateusza rozpoczyna się rodowodem Jezusa Chrystusa (Mt 1,1-16). Nie jest to wyliczenie wszystkich Jego ludzkich przodków, ale wymienienie najważniejszych zgrupowanych w trzech seriach po czternaście pokoleń (w. 17). Ewangelista podkreśla, że był On synem (czyli potomkiem w dalszym szeregu pokoleń) Dawida i Abrahama (najstarszego z wyliczonych przodków), natomiast ostatni — Józef, mąż Maryi, nie jest nazwany Jego ojcem, a później jest powiedziane, że „znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego” (Mt 1,18; por. Łk 1,31-35), czyli bez udziału męża.
Zgodnie z ówczesnymi zwyczajami podawało się przede wszystkim imiona przodków męskich. Tym większą uwagę trzeba zwrócić na występujące w rodowodzie kobiety. Są to kolejno: Tamar, synowa Judy, matka Faresa i Zary (w. 3); Rachab, żona Salmona i matka Booza (Mt 1,5); Rut, żona Booza i matka Obeda, dziadka króla Dawida (w. 5); [dawna] żona Uriasza, żona Dawida, matka Salomona (w. 6) oraz Maryja (w. 16).
Spośród męskich przodków najwięcej danych podają księgi historyczne o królach — potomkach Dawida do uprowadzenia Izraelitów do Babilonu w 586 r. przed narodzeniem Chrystusa. W większości oceniani są bardzo krytycznie i jeśli porównać męskich przodków z wymienionymi kobietami, to mimo ich błędów chyba one wypadłyby lepiej. Tamar pochodząca spoza Izraela została bezdzietną wdową. Kiedy zgodnie z prawem lewiratu zobowiązującego brata do wzbudzenia potomstwa zmarłemu bratu jeden z synów Judy zlekceważył ciążący na nim obowiązek, a teść po jego śmierci nie dał Tamar za żonę trzeciemu synowi, uciekła się do podstępu, przebrała za nierządnicę sakralną, by wykorzystać słabość teścia i w ten sposób została matką pochodzących do niego bliźniaków (Rdz 38,6-30). Działała w dobrej wierze, przede wszystkim kierując się naturalnym dla każdej normalnej kobiety pragnieniem macierzyństwa. Mogła też z wiarą donosić się do szczególnego religijnego powołania rodu, do którego należeli jej mężowie i teść — takiej motywacji dopatruje się w swej pięknej powieści „Józef i jego bracia” wybitny pisarz niemiecki Tomasz Mann. Pan Bóg przyjmuje człowieka z jego ograniczeniami i może wyprowadzić dobro z działania, które dzisiaj oceniamy krytycznie.
Druga kobieta — Rachab — była nierządnicą w Jerychu przed wejściem Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Przyjęła wywiadowców i ukryła, gdy szukał ich miejscowy władca. Uwierzyła w moc Boga Izraela (Joz 2,1-21; 6,22-25). Myślała najpierw o ocaleniu siebie i swoich bliskich, ale ta interesowna wiara była początkiem pełniejszego zaangażowania się w życie zgodne z Bożym prawem. Jako przykład wiary wspominają ją natchnieni autorzy Nowego Testamentu (Hbr 11,31; Jk 2,25). Księga Jozuego nie mówi wprost o jej małżeństwie z potomkiem Judy, ale tylko, że: „Zamieszkała ona wśród Izraela, aż po dzień dzisiejszy” (Joz 6,25). Żydowska tradycja widziała w niej najpierw żoną Jozuego, a jeśli uzgodnić ją z przekazem Mt 1,5, po jego śmierci mogła zostać żoną potomka Judy, przodka Chrystusa.
Trzecia kobieta — Rut Moabitka — stanowi przykład miłości rodzinnej wobec teściowej, której nie chciała opuścić po śmierci męża i razem z nią poszła do jej kraju - Izraela. Mogła się z tym wiązać wiara, na początku jeszcze nie całkiem wyraźna, o czym powiedziała do teściowej w słowach: „twój naród będzie moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem” (Rt 1,16). Przez zastosowanie prawa lewitratu została żoną bogatego krewnego zmarłego męża, potomka Judy, i babką króla Dawida (Rt 3,1--4,21).
Te trzy kobiety były cudzoziemkami, pochodziły spoza Izraela, co potwierdza powszechny charakter zbawienia wbrew przekonaniom większości Żydów z czasów Chrystusa, że przez Boże wybranie oni przede wszystkim są mili Bogu. Bóg patrzy na serce każdego człowieka i może powołać do współudziału w swoich wielkich dziełach także tych, którzy wcześniej byli od Niego daleko.
Czwarta — dawna żona Uriasza — była z kolei żoną cudzoziemca, oficera Dawida, ofiarą cudzołóstwa wielkiego króla, który potem w zbrodniczy sposób pozbył się jej męża (2 Sm 11,2-20). Pouczony przez proroka Natana podjął pokutę za swój grzech (2 Sm 12,1-23). O samej kobiecie Księga mówi, nosiła imię Batszeba i była córką Eliama (1 Sm 11,3), najprawdopodobniej Izraelity. Pierwsza Księga Kronik również ją wymienia jako żonę Dawida (bez wspomnienia o Uriaszu) i matkę jego czterech synów, ale podaje inną formę imienia jej ojca — Ammiel (1 Krn 3,5). Oba imiona znaczą to samo: „Bóg jest z mym ludem”: w pierwszym wypadku imię Boga El występuje na początku, w drugim na końcu — jakby po polsku: „Bóg jest z mym ludem” i „Z mym ludem jest Bóg”.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, na ile Batszeba tylko ulegała przemocy Dawida, na ile była zaangażowana w czyn stanowiący z jej strony zdradę małżeńską — czy mogła odmówić królowi wzywającemu ją do swego pałacu, na ile działała pod wpływem strachu, na ile czuła się zaszczycona, że wzbudziła zainteresowanie władcy. Czy tylko przypadek spowodował, że Dawid zobaczył ją kąpiącą się na tarasie swego domu, czy też mogła a nawet powinna przewidzieć, że władca z tarasu swego pałacu ją zobaczy. Może nawet świadomie go prowokowała? Dla współczesnych Pań jest to wezwanie, by szanowały swoją godność, by przez nieodpowiedni strój czy zachowanie nie prowokowały mężczyzn, by traktowali je jak towar albo chwilową zabawkę.
Maryja i Rut nie mają na sumieniu żadnych moralnych wykroczeń. Życie innych kobiet w szeregu przodków Jezusa może budzić zastrzeżenia. Ich obecność w rodowodzie pokazuje, że — jak uczy św. Paweł — Bóg wybiera to, co słabe, by zawstydzić tych, którzy uważają się za mocnych i sprawiedliwych (por. 1 Kor 1,26-29).
Św. Łukasz zamieszcza nieco inny rodowód Jezusa po przekazie o Jego chrzcie w Jordanie (Łk 3,23-38). Nie zawiera on innych żadnych imion kobiet o szereg siedemdziesięciu siedmiu mężczyzn prowadzi od Józefa aż do Adama. Może to być rodowód Maryi. Jeśli była Ona jedyną, dziedziczącą córką, Jej mąż Józef mógł wejść w prawa dziedziczenia wobec Jej ojca i zostać wpisany do Jej rodowodu. O zaślubinach pisze św. Łukasz w związku ze zwiastowaniem za pośrednictwem anioła Gabriela, który został posłany: „do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja” (Łk 1,27).
Także św. Paweł nawiązuje do ludzkiego rodowodu Chrystusa w swoich dwóch wielkich listach poruszających problem usprawiedliwienia przez wiarę w zbawcze dzieło Chrystusa, a nie przez wypełnianie zewnętrznych przepisów Prawa Mojżeszowego. Na początku Listu do Rzymian pisze o przekazie Ewangelii o Synu Bożym „pochodzącym według ciała z rodu Dawida” (1,3), a w Liście do Galatów: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, 5 aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4,4-5).
Ewangelia św. Łukasza mówi znacznie więcej na temat okoliczności poprzedzających i związanych z narodzeniem i pierwszymi latami życia Jezusa niż Ewangelia św. Mateusza. Jeśliby policzyć wersety dwóch pierwszych rozdziałów — to przeszło dwa razy więcej jest u św. Łukasza, a jeśliby jeszcze doliczyć dalej zamieszczony rodowód — to blisko trzy razy.
Pierwszym wydarzeniem w niej przekazanym jest zwiastowanie narodzenia Poprzednika Chrystusa — św. Jana Chrzciciela (Łk 1,5-22). Uczestniczy w nim bezpośrednio jego ojciec, sędziwy kapłan Zachariasz, matka jest tylko wspomniana jako jego żona z rodu Aarona imieniem Elżbieta (1,5): „Oboje byli sprawiedliwi wobec Boga i postępowali nienagannie według wszystkich przykazań i przepisów Pańskich. 7 Nie mieli jednak dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna; oboje zaś już posunęli się w lata” (Łk 1,6-7). Anioł zapowiada: „Nie bój się, Zachariaszu! Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja Elżbieta urodzi ci syna, i nadasz mu imię Jan ... już w łonie matki napełniony zostanie Duchem Świętym (Łk 1,13.15).
W rozmowie z aniołem kapłan nie bardzo wierzy w spełnienie wspaniałej obietnicy. Mówi: „Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku” (Łk 1,18). Dlatego zostaje ukarany odebraniem mowy (Łk 1,20), a na podstawie Łk 1,62 przedstawiającego sytuację, kiedy otoczenie na migi pyta go, jakie imię nadać synowi, można sądzić, że również słuchu. Jego postawę można porównać do chwil wahania Abrahama (Rdz 15,2-3; 17,17-18) i Sary (Rdz 18,9-15), kiedy słyszą wspaniałe obietnice potomka w starszym wieku, a także zamożnej kobiety z Szunem, która życzliwie przyjmowała proroka Elizeusza (2 Krl 4,14-16). Można też zestawić jego słowa z dialogiem Maryi, która pyta, by ostatecznie wyrazić pełną zgodę na uczestnictwo w wielkich Bożych planach (Łk 1,26-38)....
opr. aw/aw