O tym, jak czytać i rozumieć Pismo święte
Oznaką „wiosny biblijnej” są rodziny katolickie, które pragną czytać Pismo Święte. Co trzeba uczynić, by zaprosić do domów żywe Słowo, które pragnie „zamieszkać wśród nas”? Jak znaleźć dla niego miejsce we współczesnej hałaśliwej, pluralistycznej i medialnej rzeczywistości? W jaki sposób zastąpić w naszych domach „ołtarzyk” dla telewizora, przynajmniej podobnie wyeksponowanym miejscem dla świętej Księgi?
Biskup Ambroży zachęcał swoich wiernych nie tylko do częstego czytania Biblii, ale i do przyjacielskich odwiedzin Chrystusa na kartach Pisma Świętego. Pytał więc: „Czy nie mógłbyś Chrystusa odwiedzić, z Chrystusem rozmawiać, Chrystusa słuchać? Rozmawiamy z Nim, gdy się modlimy, słuchamy Go, gdy czytamy Słowo Boże”. Jeśli można odwiedzać Boga na kartach Pisma Świętego, to konieczna jest również „rewizyta” Słowa w domach rodzinnych — w „Kościołach domowych”. Wzorem jest postawa Maryi, która przez swoje fiat zaprosiła żywe Słowo do nazaretańskiego domu. Ona „chowała [je] wiernie”, „rozważała w swoim sercu” (Łk 2,19.51). Podobnie każdy chrześcijanin, każda rodzina może „ugościć” Słowo w swoim domu. W nowe milenium powinniśmy wejść „z księgą Ewangelii!”. Papież zachęcał w Pelplinie: „Niech nie zabraknie jej w żadnym polskim domu! Czytajcie i medytujcie!” (6 czerwca 1999 r.).
W dobie kryzysu czytelnictwa i zobojętnienia religijnego trzeba jednak powrócić do pewnego „elementarza”. Ks. Rafał Buchinger opracował prosty Elementarz czytającego Pismo Święte, który warto wszystkim polecić:
Biblia powinna stawać się naszym „przyjacielem” i „domownikiem”. Wymowne jest tu świadectwo pisarza i poety Romana Brandstaettera, który wyznał: „Biblia leżała na biurku mojego dziadka... Nigdy w bibliotece. Zawsze na podręczu. W naszym domu nikt Biblii nigdy nie szukał, nigdy również nie słyszałem, aby ktokolwiek pytał, gdzie ona leży. Wiadomo było, że u dziadka na biurku, u nas na małym stoliku obok fotela, w którym wieczorami zwykł siadywać ojciec. Miejsce, na którym leżała Biblia, było dla mnie miejscem wyróżnionym”. Zapytajmy: czy w naszych domach Biblia zajmuje równie poczesne miejsce?
W polskich rodzinach Pismo Święte nie może być „księgą zamkniętą”. Trzeba pamiętać, że ilekroć czytamy i rozważamy Biblię w rodzinie, wtedy sprawdzają się słowa Jezusa: „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je” (Łk 8,21). Zjednoczenie ze Słowem Bożym czyni nas „krewnymi” Jezusa, wprowadza w krąg przyjaciół i uczniów Boga.
opr. mg/mg