Ministrowie energii państw UE uzgodnili w poniedziałek stanowisko w sprawie wprowadzenia całkowitego zakazu importu gazu z Rosji od 1 stycznia 2028 r. Dwa kraje protestują. „Jeśli Unia Europejska uniemożliwi import rosyjskiej energii, zniszczy to bezpieczeństwo dostaw na Węgry” – ocenił szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto.
Ministrowie energii państw UE uzgodnili stanowisko w sprawie wprowadzenia całkowitego zakazu importu gazu z Rosji od 1 stycznia 2028 r. Zmiany mają objąć zarówno gaz skroplony, jak i ten dostarczany gazociągami. Sprzeciw wobec decyzji wyraziły Słowacja i Węgry.
„Dostawy energii nie są dla Węgier kwestią polityczną, lecz fizyczną i geograficzną. Istniejąca infrastruktura po prostu nie nadaje się do importu wystarczającej ilości, jeśli dostawy rosyjskiego gazu i ropy naftowej zostaną wstrzymane” – powiedział Szijjarto, cytowany przez agencję MTI.
Fizyczna rzeczywistość?
„To nie ma nic wspólnego z polityką. To nie ma nic wspólnego z Rosją ani wojną na Ukrainie. To jest matematyka i fizyka. Mamy konkretne potrzeby, których nie byłyby w stanie zaspokoić dostawy (realizowane dzięki) pozostałej infrastrukturze. Taka jest fizyczna rzeczywistość. Takie są fakty” – argumentował minister spraw zagranicznych Węgier.
Według przywołanych przez Szijjarto szacunków proponowane przez UE regulacje sprawią, że Węgry stracą dostęp do 8,5 mld metrów sześciennych gazu, przy całkowitym rocznym zużyciu wynoszącym około 9 mld metrów sześciennych.
„Proszę o uwzględnienie położenia geograficznego Węgier, odłożenie na bok polityki i uwzględnienie naszego położenia fizycznego i geograficznego. W przeciwnym razie utracimy bezpieczeństwo dostaw energii” – zaapelował dyplomata.
Z Rosji przez Turcję
Władze w Budapeszcie podpisały długoterminowy kontrakt z rosyjskim Gazpromem na import 4,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie do 2036 r. W ostatnich latach dostawy zostały uzupełnione dodatkowymi umowami. Większość importowanego przez Węgry gazu pochodzi z Rosji i jest dostarczana przez Morze Czarne rurociągiem TurkStream, a następnie, za pośrednictwem szlaku będącego przedłużeniem tej trasy przesyłowej, przez Bułgarię i Serbię.
Węgry podjęły w ostatnim czasie próby dywersyfikacji dostaw, m.in. podpisując największy w historii kraju kontrakt na zakup gazu od zachodniej firmy. Na początku października Budapeszt zawarł z francuską firmą Engie umowę na roczny zakup 400 mln metrów sześciennych gazu LNG w latach 2028-38.
„Będzie to ważny filar bezpieczeństwa energetycznego Węgier. Nasze dostawy energii są bezpieczne tylko wtedy, gdy możemy importować ją z jak największej liczby źródeł i różnymi trasami. Dywersyfikacja oznacza dodawanie nowych źródeł przy jednoczesnym zachowaniu istniejących” – oświadczył wówczas Szijjarto.
Z Budapesztu Jakub Bawołek (PAP)
Źródło: