Fragmenty książki "Psalmy cz. 3" i spis fragmentów dostępnych na stronach Opoki
Gianfranco RavasiPsalmy cz. 3ISBN: 978-83-7580-004-3 |
Fragmenty dostępne na naszych stronach: |
O Najpotężniejszy, zbaw mnie, zbaw mnie! / Zbaw mnie i wyzwól z niewoli. / Ach, niech miłość wypełniająca mą pierś / Ciebie miłośnie się uchwyci! / Pozwól, bym doznał, jak jesteś słodki, / tylko o to Cię proszę, daj mi to, / a nigdy ma miłość Cię nie opuści / ani nigdy nie odstąpi od Ciebie. / Wtedy będę wielbił Twe imię, / wszędzie będę głosił Twoją chwałę, / tylko z miłości i z radości / tańczyć będę przed moim Bogiem. / Pozwól mi odpocząć u Twych błogosławionych stóp. / Daj mi ten najdroższy, najpiękniejszy dar, / a będę szczęśliwy.
(Tukaram, mistyk hinduski,
cyt. w: A. C. Bouquet, Breve storia delle religioni, Milano 1972, ss. 185-186)
1 Kierownikowi chóru. Na instrument z Gat.
Synów Koracha. Psalm. 2 Jak miłe są Twoje przybytki, Jahwe Zastępów! 3 Dusza moja usycha i marnieje za przedsionkami Jahwe. Moje serce i moje ciało radują się w Bogu żyjącym! 4 Nawet wróbel znajduje dom, a jaskółka swe gniazdo, gdzie złoży swoje młode, przy Twoich ołtarzach, Jahwe Zastępów, mój królu i mój Boże! 5 Szczęśliwi ci, którzy mieszkają w Twoim domu, zawsze śpiewają Twą chwałę! selah 6 Szczęśliwi ludzie, których schronienie jest w Tobie, a Twoje ścieżki są w ich sercu! 7 Przemierzając dolinę Baka', przemieniają ją w miejsce źródeł, również pierwszy deszcz okrywa ją błogosławieństwami. 8 Oni idą od baszty do baszty: Bóg nad bogami ukazuje się na Syjonie. 9 Jahwe, Boże Zastępów, wysłuchaj mojej modlitwy: nakłoń ucha, Boże Jakuba! selah 10 Zobacz, o Boże, nasza tarczo, spójrz w twarz twojego pomazańca. 11 Tak, jeden dzień w Twoich przedsionkach wart jest więcej niż tysiąc. Wybrałem przebywanie w progu mojego Boga niż mieszkanie w namiotach bezbożnych. 12 Tak, słońcem i tarczą jest Jahwe Bóg, Jahwe udziela łaski i chwały, nie odmawia dobra temu, kto postępuje z prawością. 13 Jahwe Zastępów, szczęśliwy człowiek, który ufa Tobie!
Przeżywając najbardziej burzliwy etap swej drogi ku Bogu, Ch. Péguy spotkał się pewnego dnia w paryskim Ogrodzie Luksemburskim ze swoim żydowskim przyjacielem Éd. M. Lévym i poprosił go, by ten powoli wyrecytował mu Ps 84, pierwszą, urzekającą pieśń z tego nowego zbiorku psalmów Koracha (Ps 84; 85; 87; 88; por. pierwszy zbiór w Ps 42—49). Niezwykle poruszająca pieśń, płomienne wołanie za Bogiem życia, jaskrawa dialektyka obecności i nieobecności, ciągła atmosfera pokoju i radości, „w pełnym znaczeniu pieśń pielgrzyma” (Gelin), wzruszająca tęsknota za Bogiem bez gorzkiego smutku Ps 42—43 — oto emocje, jakie spontanicznie rodzą się podczas czytania tych niezbyt łatwych pod względem tekstualnym linijek Ps 84. Zanim przejdziemy do samego serca tej pieśni Syjonu i świątyni (por. Ps 46; 48; 76; 87; 122) i zanim omówimy jej problemy, spróbujmy nakreślić z grubsza jej syntezę. Dążenie ku Jerozolimie — biegunowi, który przyciąga do siebie wszystkie nadzieje Izraela — przekształca się we wzruszające i patetyczne pragnienie, które rozwija się w trzech ruchach: dawne pragnienie wejścia do świątyni, pragnienie ożywione na nowo w czasie podróży; spełnione pragnienie podczas obecnej modlitwy u bram świątyni i jej różnych budynków. Cała długa i burzliwa droga, która doprowadziła wiernego do umiłowanego i świętego miasta, zostaje teraz zapomniana i przemieniona w procesję. Każda inna radość blednie wobec szczęścia z bycia w komunii z Bogiem i z ludem wybranym na Syjonie. Jest to radość elementarna i niemal fizyczna (dusza, serce, ciało, w. 3), jest to radość instynktowa, podobna do tej, jaką przeżywa wróbel i jaskółka, radość, która przechodzi w uwielbienie. Jahwe — pisał S. Mowinckel (t. I, s. 88) — jest sławiony pośrednio przez „wszystko, co należy do Niego: Jego świątynię, Jego miasto święte, błogosławieństwa, które płyną z miejsca, gdzie jest źródło życia i gdzie można znaleźć siłę”.
Utwór jest zamknięty między ww. 2 i 13, w których pojawia się podniosła postać „Pana Zastępów” (por. Ps 80, 4.5.8.15.20). Ten tytuł odsłania oblicze Boga narodowego i uniwersalnego, „historycznego” i „kosmicznego”. Dla człowieka Wschodu Arka Jahwe Zastępów, talizman w bitwach Izraela, ma nie tylko konotację wojenną i narodową, ale przywodzi mu na myśl „zastępy” konstelacji i ciał niebieskich, czczonych jako bóstwa w pozabiblijnych kulturach. Dla modlącego się w Biblii są one już tylko stworzeniami, ukształtowanymi, rządzonymi i kierowanymi przez Jahwe, który przypomina wszechmocnego generała: „Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? — Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu” (Iz 40, 26). W Syjonie łączy się niebo z ziemią, historia z wszechświatem, czas i przestrzeń pod kierunkiem Boga nieskończonego, ale jednak obecnego w mieście i w niewielkiej przestrzeni świątyni. Z tego określonego miejsca pojawia się na ustach pielgrzyma modlitwa. Jest ona zanurzona w atmosferze pogodnej radości. Wystarczy jedno spojrzenie na ptaki, które swobodnie latają w przedsionkach świątyni i budują sobie tam gniazda, wystarczy pojawienie się kapłanów z ich wspaniałymi obrzędami, aby zrodziło się pragnienie dłuższego pobytu i śpiewania pieśni pochwalnych w świątyni Pańskiej. Największe jest nieszczęście zmarłych, którzy nie mogą już uczestniczyć w liturgii w świątyni (Ps 115, 17-18). Istnieje zatem jakieś subtelne oczekiwanie komunii z Bogiem i z wiecznością, od której nie będzie się można już odłączyć. Augustyn tak to komentował: „Ludzie pragną tysięcy dni i chcą długo żyć na ziemi. Niech pogardzą tysiącami dni, niech pragną tego jednego dnia, który nie zna świtu ani zachodu, tego jednego dnia wiecznego, który nie następuje po minionym dniu i nie jest wypierany przez dzień następny. Tego jednego dnia pragnijmy!” (PL 37, 1067).
Z perspektywy świątyni odbyta podróż na Syjon (ww. 6-
-8) jest widziana jako przypowieść o życiu, droga zmierzająca do miejsca schronienia i pokoju. Również rytm pór roku jest poetycko przywołany w w. 7 przez konkretną wzmiankę chronologiczną: pierwszy deszcz odsyła do jesieni, kiedy to pola spalone letnim upałem pokrywają się zielenią. W ten sposób wchodzimy także w kalendarz religijny Izraela, być może z radosnym Świętem Namiotów (J 7, 37), związanym z winobraniem i wspomnieniem wędrówki Izraela przez pustynię ku ziemi wolności. Dzięki temu odbyta właśnie pielgrzymka do świątyni nabiera nowych barw. Jej celem jest Pan (w. 8), który „daje siłę zmęczonemu i pomnaża moc bezsilnego” (Iz 40, 29). Po tym niezapomnianym doświadczeniu komunii z Bogiem i po modlitwie wstawienniczej z w. 10 za „pomazańca” („mesjasza”), króla (Dahood) lub najwyższego kapłana (Biblia Jerozolimska), modlący się wraca z pasją do szczęścia modlitwy mistycznej, niewinności, sprawiedliwości, komunii z Bogiem — naszą tarczą, obroną, opieką i przede wszystkim naszym „słońcem” (ww. 11-
-12). „Pan ci będzie wieczną światłością i Bóg twój — twoją ozdobą. Twe słońce nie zajdzie już więcej i księżyc twój się nie zaćmi, bo Pan ci będzie światłością wieczną” (Iz 60, 19-20). Radość jest teraz pełna. Istnieje tylko jedno pragnienie, które jest jak sen i zostało już wyrażone przez Ps 23, 6: „Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim na długie dni”. W duchu tego napięcia moglibyśmy przywołać jeszcze inny tekst hinduskiego mistyka Tukarama, cytowanego na początku komentarza do naszego psalmu: „Niech będę, o Panie, kamieniem, głazem albo prochem na drodze do Twojej świątyni, aby być deptanym przez stopy świętych! O cóż innego miałbym prosić? To jest niezmienne szczęście i nie ma lęku, że przeminie!”.
Niestety ten „klejnot poezji religijnej Izraela” (G. Brillet), spokrewniony tematycznie i leksykalnie z Ps 42—43 (Ps 84, 3 i 42, 2.3.9; Ps 84, 4.11 i 43, 4; Ps 84, 2 i 43, 3; Ps 84, 12 i 43, 2), pomimo różnorodności tonów poetyckich i psychologicznych (Ps 42—43 nostalgia z powodu braku świątyni; Ps 84 radość ze zdobytej obecności), stawia przed nami poważne problemy tekstualne w ww. 6-10, świadczące o wielorakim wykorzystaniu tego utworu. Briggs jest przekonany, że pierwotnie tekst, struktura i strofika musiały być jeszcze bardziej jasne i linearne niż w Ps 42—43. Oczywiście obecnie, choć nie podzielamy pewnych manipulacji i „przeróbek” psalmu proponowanych przez niektórych egzegetów, musimy uznać trudność całościowej lektury pieśni. Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowej analizy literackiej, na wzmiankę zasługuje szeroko dyskutowana kwestia chronologiczna. Elementy językowe są jak zawsze dość znikome, a niepewność tekstu czyni je jeszcze słabszymi. Najważniejsze informacje zawarte są w ww. 9-10, modlitwie „monarchicznej”, o ile oczywiście uważa się ją za część oryginalną, a nie glosę. Spontanicznie powinna nas ona przenieść w okres przedwygnaniowy (tak twierdzi większość egzegetów). Jednak zdaniem innych, owym „mesjaszem” byłby „kapłan”, przywódca wspólnoty powygnaniowej lub ewentualnie cała wspólnota Izraela w następstwie procesu „demokratyzacji” idei mesjańskiej, co nastąpiło zwłaszcza w okresie po wygnaniu. G. Wanke w dz. cyt. podtrzymuje tę tezę za pomocą innych argumentów, związanych z teologią psalmów Koracha, a dokładnie z ich próbą rozciągnięcia świętości świątyni na całą Jerozolimę. Teza ta miałaby się zrodzić dopiero po wygnaniu (por. Ps 46; 48; 87). Jednak analiza tych psalmów odsłania nam raczej dość archaiczny standard, stąd również my wolimy zachować przedwygnaniową datację Ps 84. Jedynie jako ciekawostkę przywołajmy osobliwą hipotezę A. Gelina, który opierając się na wzmiance o „namiotach nieprawych” w w. 11, uważa, że psalm został napisany do wiernych z diaspory: „żydowskich kupców z damasceńskich suk [targów], przesiedleńców z Samarii, kolonów wojskowych w Egipcie lub zwykłych rolników rozproszonych poza granicami Izraela” (dz. cyt., ss. 88-89).
opr. aw/aw