Kolejna część krótkiego wprowadzenia do prawd wiary
Bóg „zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat, abyśmy życie mieli dzięki Niemu” (1 J 4,9). Wiara chrześcijańska opiera się na tym podstawowym przekonaniu, które wielokrotnie zostało potwierdzone w Nowym Testamencie. To przekonanie zostaje uzupełnione i potwierdzone drugim, które stanowi jakby jego przeciwny „biegun”: Syn stał się ciałem, czyli prawdziwym człowiekiem. Św. Jan przekazuje ważne pouczenie, że ten, kto „uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, jest z Boga” (1 J 4,2). Od początku wiara chrześcijańska opiera się na tych dwóch przekonaniach, konsekwentnie walcząc z tendencjami nastawionymi na zakwestionowanie prawdziwego wcielenia Syna Bożego, pozwalającego na to, by móc mówić o prawdziwym Bóstwie Jezusa z Nazaretu.
Szczególnym momentem tej obrony stał się Sobór Chalcedoński z 451 r., który wyraził te przekonania w precyzyjnej formule, która wprawdzie może wydawać się trochę abstrakcyjna, ale pozostaje nieusuwalnym fundamentem wiary chrześcijańskiej: „Idąc za świętymi Ojcami, uczymy jednogłośnie wyznawać, że jest jeden i ten sam Syn, nasz Pan Jezus Chrystus, doskonały w Bóstwie i doskonały w człowieczeństwie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa (we wszystkim... z wyjątkiem grzechu). Przed wiekami zrodzony z Ojca jako Bóg, w ostatnich czasach narodził się dla nas i dla naszego zbawienia jako człowiek z Maryi Dziewicy, Bożej Rodzicielki. Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zmiany, bez podziału i bez rozłączenia. Nigdy nie została usunięta różnica natur przez ich zjednoczenie, lecz właściwości każdej z nich są zachowane i zjednoczone w jednej osobie i jednej hipostazie”.
Stwierdzenia te mają niezwykłe wprost znaczenie dla właściwego spojrzenia na Jezusa i Jego życie oraz dla odkrycia Jego znaczenia dla nas. Wynika z nich przede wszystkim, że to, co On mówi, czyni i przeżywa jest równocześnie Boskie i ludzkie. Sobór Watykański II następująco podkreślił ten fakt: „Syn Boży... ludzkimi rękoma pracował, ludzkim myślał umysłem, ludzką działał wolą, ludzkim sercem kochał”. Podstawą do takich stwierdzeń jest Ewangelia, gdzie czytamy, że Jezus wzrastał „w mądrości, latach i łasce” (Łk 2,52), ucząc się tego, co ludzkie.
Gdy patrzymy na Jezusa Chrystusa, dostrzegamy, jak z Jego słów i czynów wyłania się Jego wszechstronna nadzwyczajność. Naucza nie tak jak uczeni w Piśmie. Dokonuje cudownych czynów i znaków, które można wyjaśnić tylko tym, że posiada Boską moc. To dzięki niej może uzdrawiać, panować nad zjawiskami natury, rozmnażać chleb, a zwłaszcza odpuszczać grzechy. Posiada szczególną wiedzę, która przekracza ludzkie zdolności poznawcze, dzięki której zna ludzkie myśli i swoje przeznaczenie (trzykrotnie zapowiadał swoją mękę i zmartwychwstanie). Przede wszystkim jednak był świadomy, że łączy Go szczególna i jedyna więź z Bogiem, którą wyrażał, zwracając się do Boga: „Abba — Ojcze”. To określenie wskazuje, że więź między Synem i Ojcem wynika z udziału w tej samej Boskości.
Jezus jest nie tylko prawdziwym człowiekiem, ale także „prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem”. Prawdziwe człowieczeństwo Jezusa jest więc jakby narzędziem, zwierciadłem i ikoną Jego Boskości.
opr. mg/mg