Wprowadzenie do teologii dogmatycznej (2)

2 rozdział "Wprowadzenia do teologii dogmatycznej": Co to jest twierdzenie dogmatyczne?

 

II. CO TO JEST TWIERDZENIE DOGMATYCZNE?

Chociaż w Kościołach protestanckich istnieje długa i wyraźna tradycja teologii dogmatycznej, to jednak jedną z charakterystyk odróżniających teologię katolicką od teologii innych wspólnot jest uznanie wiążących prawd wiary. Kościół katolicki wyznaje posiadanie przez siebie zdolności ogłaszania wiary wszystkim pokoleniom w sposób autorytatywny. Dogmatami Kościoła są właśnie takie ogłoszenia (orzeczenia) i, oczywiście, są to orzeczenia o charakterze teologicznym, za które Kościół bierze odpowiedzialność. Wydarzenie zbawcze w Chrystusie, decydujące i nieustannie aktualne, leży u podstaw konieczności takich orzeczeń. Tajemnica Chrystusa pozostanie dla nas na zawsze drogą do Boga. Ludzie każdej epoki potrzebują Chrystusa, aby osiągnąć zbawienie, dlatego Kościół musi być zdolny głosić dobrą nowinę w każdej epoce. Czyni to poprzez sformułowania dogmatyczne.

Niektórzy teologowie zauważyli, że zarówno sam termin "dogmat", jak i pojęcie dogmatu powstało dość niedawno. Avery Dulles proponuje nowoczesną definicję dogmatu w tradycji katolickiej, określając go jako prawdę objawioną w sposób boski, ogłoszoną jako taką przez kościelny i nieomylny autorytet nauczający, a zatem zobowiązujący wszystkich członków Kościoła bez wyjątku. Pojęcie dogmatu wyrosło na gruncie racjonalizmu dziewiętnastego wieku. Akcent kładzie się na wyrażaniu prawdy w formie twierdzenia i na powszechnym przyjmowaniu formuł wiary przez całą wspólnotę chrześcijańską. Jest to wynikiem troski papieży wieku dziewiętnastego zmierzającej do zjednoczenia całego chrześcijaństwa pod swoją władzą pasterską.

Chociaż takie pojęcie dogmatu jest dość nowe, to jednak we wspólnocie chrześcijańskiej zawsze istniało coś analogicznego. Wystarczy pomyśleć o symbolach wiary sformułowanych przez pierwsze synody i sobory Kościoła. Analogicznym pojęciem w średniowieczu był "artykuł wiary".

Natura dogmatu wiary była przedmiotem szerokiej dyskusji w ostatnich latach, szczególnie po Soborze Watykańskim II. W jej wyniku zostały ujawnione nowe aspekty, które są konieczne dla wyjaśnienia i poszerzenia przytoczonej definicji. To, co następuje, odwołuje się do niektórych intuicji Karla Rahnera i Avery Dullesa.

Rozpoczynamy od rozróżnienia źródeł autorytetu wewnątrz wiary katolickiej. Absolutna podstawa wiary tkwi w wydarzeniu objawienia, to jest w samoobjawieniu się Boga w Jezusie Chrystusie. Zauważmy, że objawienie nie jest tu pojmowane jako twierdzenie prawdy, ale jako wydarzenie prawdy. Jezus Chrystus jako taki jest wydarzeniem prawdy. Z perspektywy biblijnej możemy stwierdzić, że to wydarzenie jest prawdziwe ze względu na absolutną wiarygodność Boga. Zatem oparcie naszej wiary na Jego objawieniu stanowi pewny fundament naszego życia. Jako ostateczne objawienie dla wszystkich ludzi to wydarzenie jest prawomocne i autorytatywne we wszystkich czasach. Od momentu, kiedy objawienie jest pojmowane jako wydarzenie, nie może być ono utożsamiane ze stwierdzeniem dogmatycznym jako takim. Orzeczenia dogmatyczne starają się wyrazić prawdę objawienia. Gdy się wygłasza jakieś orzeczenie dogmatyczne we wierze, np. gdy się wyznaje "credo", może to stać się aktem objawiającym, ponieważ wierzący czyni to pod wpływem łaski.

Następnym poziomem autorytetu jest poziom Pisma Świętego. Pismo Święte znajduje się pomiędzy objawiającym wydarzeniem i twierdzeniami dogmatycznymi Kościoła. Z jednej strony Pismo Święte jako takie nie jest objawieniem, a raczej poświadcza objawienie. Pomimo tego Pismo stanowi jedyny autorytet dla wszystkich późniejszych orzeczeń dogmatycznych. Dlaczego? Rahner argumentuje, że Pismo Święte należy do wydarzenia "fundacyjnego" objawienia. Wiara chrześcijańska nieustannie odwołuje się do niezrównanego wydarzenia Chrystusa, ale częścią wydarzenia Chrystusa jest dokładnie świadectwo o tym wydarzeniu w formie Pisma Świętego. W tym sensie Rahner definiuje Pismo jako "norma normans non normata", tzn. wszystkie inne wypowiedzi Kościoła muszą opierać się na Piśmie Świętym. Pismo pozostanie zawsze normą tego, co Kościół może ogłaszać przez wszystkie czasy. Dogmaty Kościoła interpretują Pismo Święte dla każdego pokolenia.

Wreszcie możemy rozważyć różnicę między dogmatami i teologią. Oczywiście, orzeczenia dogmatyczne jako takie już są teologią, ale są to orzeczenia teologiczne, które Kościół ogłasza autorytatywnie. Większość dogmatów Kościoła została ogłoszona w chwilach kryzysu, kiedy to pojawiały się poważne podziały w sprawie rozumienia natury naszej wiary w to, czym Chrystus faktycznie jest. W takich chwilach Kościołem kierował Duch Święty w celu podjęcia wiążących decyzji. W pewnym sensie decyzje te oznaczają jakieś zamknięcie i niektóre poglądy zostają wykluczone jako fałszywe interpretacje wiary. Jednak, jak zauważa Rahner, definicja jakiegoś dogmatu jest nie tylko końcem, ale równocześnie początkiem, ponieważ z jednej strony, także po definicji pozostają jeszcze kwestie otwarte i z drugiej strony, definicja dogmatu zachęca teologię do refleksji nad znaczeniem dogmatu i nad implikacjami zdefiniowanej prawdy.

Tu widać zadanie teologa systematyka. Jego funkcją nie jest definiowanie prawd wiary. To nie tworzy teologię, za którą Kościół bierze odpowiedzialność. Niemniej jednak realizuje on zadanie o zasadniczym znaczeniu przez poszukiwanie zrozumienia znaczenia wiary w tym jej sformułowaniu. Ponadto zadaniem teologii dogmatycznej nie jest tylko luksus spekulacji. W najgłębszym sensie celem teologii systematycznej jest działalność duszpasterska. Teolog systematyk nie powinien nigdy koncentrować się na wygłaszaniu własnych opinii. On szczerze dąży do zrozumienia, aby przez nie głębokości wiary stały się dostępne dla ludzi naszych czasów i aby przez to zostali oni doprowadzeni do poznania tajemnicy Chrystusa, a przez nie do życia.

Po próbie wyjaśnienia, czym jest twierdzenie dogmatyczne, możemy teraz krótko zatrzymać się nad cechami charakterystycznymi tych twierdzeń. Pierwszą, którą chciałbym zasygnalizować, jest to, że są to twierdzenia wiary. Źródłem definicji dogmatycznych jest objawienie i ci, którzy je ogłosili, byli ludźmi wiary. To samo można powiedzieć o teologu albo o wierzącym, który dąży do zrozumienia definicji. Dlatego, podkreśla Rahner, definicje dogmatyczne wynikają z wiary i prowadzą do wiary (ex fide ad fidem). W tym sensie różnią się istotnie od innych zdań, które pretendują do prawdziwych i różnią się także jakościowo od stwierdzeń wypracowanych na gruncie religioznawstwa.

Druga cecha wynika bezpośrednio z pierwszej, to znaczy, że twierdzenia dogmatyczne mają charakter mistagogiczny. Rahner nieustannie powtarzał, że prawda centralna wiary chrześcijańskiej wyraża się w dawaniu się Boga w Jezusie Chrystusie. Wiara ma tu do czynienia z naszym dostępem do Misterium, które nazywamy Bogiem. W tym sensie istnieje tylko jedno Misterium, czyli sam Bóg. Bóg jest tajemniczy nie tylko ze względu na ograniczenia naszego umysłu, ale także dlatego, że jest nieskończoną pełnią. W ten sposób, nawet jeśli twierdzenia nauki wiary wyraża się często w języku abstrakcyjnym i precyzyjnym pojęciowo, to niemniej jednak ich celem jest doprowadzenie nas do jednego Misterium, którym jest Bóg. Poprzez ograniczony język ludzki usiłujemy wyrazić w słowach to, co w ostateczności jest niedostępną rzeczywistością Boga.

Trzecia cecha twierdzeń dogmatycznych zmierza w tym samym kierunku. Teolog luterański Edmund Schlink podkreślił charakter doksologiczny dogmatów. Z tego, że dogmaty prowadzą nas do wiary wynika, że celem ostatecznym takich orzeczeń jest chwała Boża, do której wiara zmierza. Bóg objawia pełnię swej chwały w niezrównanym wydarzeniu, które ma na imię Jezus Chrystus. Gdy wiara akceptuje to wydarzenie i gdy człowiek wiary swe życie oddaje Bogu Jezusa Chrystusa, wówczas chwała Boża może rozbłysnąć w tym świecie. Natura adoracji polega na całkowitym zawierzeniu siebie Misterium. W stwierdzeniach doktrynalnych istota ludzka usiłuje powiedzieć to, co można wyrazić w słowach na temat Misterium. Dogmaty znajdują się na pograniczu mówienia i milczenia. W orzeczeniach dogmatycznych uwielbia się Boga, o ile to możliwe, pomocą ubogiego języka ludzkiego i tym samym oddaje się majestatowi Bożemu te ograniczenia ludzkiej skończoności. Kościół pragnie, aby jego rozprawianie o Bogu było również ofiarą uwielbienia.

Wreszcie, można by również wspomnieć, że wszystkie orzeczenia doktrynalne są również eschatologiczne, a więc uprzedzające (proleptyczne) i prowizoryczne. Wszystkie twierdzenia doktrynalne uczestniczą w rzeczywistości Jezusa Chrystusa, ponieważ usiłują wyrazić Jego prawdę, tzn. uczestniczą w napięciu pomiędzy już i jeszcze nie. Według Pisma Świętego Bóg ustanowił Jezusa Panem i Mesjaszem (Dz 2, 36), ale trzeba, aby On królował, dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół pod swoje stopy i nie przekaże Królestwa Ojcu (1 Kor 15, 24-28). Wspólnota chrześcijańska żyje "pomiędzy czasami". W tym pośrednim okresie Kościół ma obowiązek wyrażać w sposób odpowiedni swą wiarę w to, co Bóg uczynił w Jezusie Chrystusie. Jest to jego stały obowiązek, który ma realizować aż do końca czasów. W tym sensie żadne orzeczenie dogmatyczne nie jest nigdy ostateczne. Uczestniczy ono w prowizoryczności wspólnoty chrześcijańskiej, która żyje pomiędzy czasami. Dogmaty wspólnoty chrześcijańskiej są prawdziwe, ale w sformułowaniach są eschatologicznie uwarunkowane. Zatem, gdy Chrystus powtórnie przyjdzie, poprowadzi nas do pełni prawdy, ponieważ tylko wówczas istnieć będzie doskonała zgodność między Bożym planem przewidzianym dla stworzenia a rzeczywistością świata. Tylko w eschatonie stworzenie jednoznacznie odzwierciedli chwałę Boga.

Tu można by powiedzieć kilka słów o roli historyka i teologa dogmatyka. Niepowtarzalność chrześcijaństwa polega na tym, że opiera się ono na wydarzeniu historycznym, czyli na Jezusie z Nazaretu. Dziś jesteśmy szczególnie świadomi, że nawet Pismo Święte przekazało nam nie tylko fakty z życia Jezusa, ale także ich teologiczną interpretację. Istnieje więc wielkie zainteresowanie nie tylko studium Pisma, ale także wyjściem dalej poza świadectwo wspólnoty ewangelicznej, aby odkryć możliwie najdokładniej, kim był Jezus i jak On pojmował siebie i swoje posłannictwo. Możemy więc zapytać się: jaka relacja istnieje między pracą historyka i teologa dogmatyka?

Wolfhart Pannenberg podkreśla, że chociaż na pierwszy rzut oka zadania historyka i dogmatyka wydają się różne, to jednak pozostają w relacji. Historyk zaczyna od rzeczy konkretnej. Dziś jednak wiemy, że oczywista faktyczność wydarzeń historycznych nie istnieje. To, co konkretne, jest zawsze interpretowane wewnątrz jakiegoś horyzontu. Historyk wnosi ze swoimi badaniami pewną perspektywę i pewne założenia filozoficzne dotyczące natury rzeczywistości oraz dotyczące tego, jakiego typu wydarzenia są możliwe. W ten sposób każde zagadnienie dotyczące znaczenia konkretnego wydarzenia otwiera nas na jeszcze większe zagadnienie interpretacji rzeczywistości jako takiej. Tu właśnie dochodzi do głosu praca teologa dogmatyka. On pracuje, wychodząc z perspektywy wiary, według której Jezus uważał, że jest ostatecznym objawieniem Boga światu, według której Jezus Chrystus ma znaczenie decydujące dla zbawienia ludzkości, według której, krótko mówiąc, Jezus Chrystus jest prawdą (J 14, 6). Zatem, wychodząc od nadzwyczajności Jezusa z Nazaretu, usiłuje on pokazać sens uniwersalny tego wydarzenia. Pracując jednak zawsze wewnątrz określonej kultury, dąży on do zrozumienia Jezusowego roszczenia, polegającego na byciu powszechnym kryterium prawdy, na tyle, na ile to roszczenie dotyka życia ludzi jego kultury.

Dlatego istnieje naturalne napięcie między konkretnością a powszechnością. Dążenie do powszechności jest motorem napędzającym pracę teologa systematyka i ma miejsce zawsze w jakiejś określonej sytuacji historycznej. Fakt ten doprowadził teologów do ponownego odkrycia dwóch charakterystyk, czasami związanych z orzeczeniami dogmatycznymi, tzn. ich obowiązywalność w stosunku do wszystkich bez wyjątku i ich niereformowalności. Avery Dulles stwierdza: "Z zasady każde twierdzenie dogmatyczne może być poddane ponownemu sformułowaniu". To jednak nie oznacza, że prawda jest relatywna albo że to, co było prawdziwe w danym okresie, nie będzie już takie w przyszłości. Oznacza to raczej, że następne pokolenia będą musiały szukać nowego , języka i nowych pojęć dla wyrażenia prawdy Chrystusa.

Wreszcie, możemy się zapytać, czy wszyscy chrześcijanie bez wyjątku muszą zaakceptować te same twierdzenia dogmatyczne. Z pewnego punktu widzenia jakaś jednolitość twierdzeń dogmatycznych jest bardzo pożądana. Wyznając równocześnie tę samą doktrynę, wyraża się i tworzy jedność wewnątrz Kościoła. George Lindbeck, teolog luterańsko-protestancki, mówił o doktrynie jako o regule językowej dla wspólnoty chrześcijańskiej. Doktryna wyraża chrześcijański sposób mówienia o Bogu i modlitwy do Boga. Mają one fundamentalne znaczenie, gdyż wprowadzają wierzących w doświadczenie Chrystusa i pozwalają w nim trwać.

Równocześnie, w epoce ekumenizmu musimy się pytać, czy doktrynę Kościoła katolickiego muszą wyznawać wszyscy chrześcijanie; np. czy każdy chrześcijanin musi wyrażać swoją pobożność w stosunku do Maryi w doktrynie o Niepokalanym Poczęciu lub Wniebowzięciu? Może jeden znamienny przykład, który stwarza przestrzeń dla pluralizmu, można znaleźć w doktrynie na temat filioque (tj. doktryna, według której Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna), która przez tysiąclecie była częścią integralną katolickiego wyznania wiary ze soboru nicejskiego. Na soborze we Florencji (1439-45) ojcowie soboru przyjęli możliwość dwóch poprawnych ale różnych formuł, czyli że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna, lub że Duch Święty pochodzi od Ojca przez Syna. Ostatnio papież Jan Paweł II w niektórych liturgiach ekumenicznych z prawosławnymi nie wypowiadał kontrowersyjnego "Filioque" podczas recytacji "Credo", przez co mogłoby się wydawać, że jedność doktrynalna nie musi z konieczności wiązać się z jednolitością sformułowań doktrynalnych.

Na zakończenie tego rozdziału możemy powiedzieć, że chociaż teologia katolicka jest przekonana o konieczności i zdolności ze strony Kościoła do wyrażania swej wiary poprzez sformułowania dogmatyczne, to jednak nie należy rozumieć ich w sposób sztywny. Jak każde twierdzenie ludzkie, również orzeczenia dogmatyczne są uwarunkowane przez czas, a wziąwszy pod uwagę fakt ludzkiej grzeszności, te orzeczenia mogą być ograniczone przez ludzką skłonność do grzechu. W ten sposób Kościół i teologia muszą nieustannie szukać najodpowiedniejszego sposobu wyrażania wiary chrześcijańskiej i nieustannie oczyszczać jej sformułowania ze wszelkiego śladu grzechu, dopóki wspólnota chrześcijańska jest w drodze do Królestwa Bożego.

Wprowadzenie do teologii dogmatycznej (2)  Rozdział V. Relacja między filozofią a teologią dogmatyczną
Wprowadzenie do teologii dogmatycznej (2)  Spis treści

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama