Ulf Ekman to szwedzki pastor zielonoświątkowy, który przez całe lata znany był ze swej posługi misyjnej i ekumenicznego wsparcia dla różnych Kościołów, a obecnie przyjął katolicyzm
Byłem w księgarni z protestanckimi przyjaciółmi i bałem się kupić TĘ książkę. Wyraźnie czułem, że „woła” do mnie z półki. Kiedy zapłaciłem za inne zakupy, a moi znajomi wyszli na zewnątrz, szybko wróciłem, kupiłem ją i włożyłem w papierową torebkę — opowiada o swoim pierwszym spotkaniu z pewną polską świętą Ulf Ekman, założyciel i były pastor Kościoła zielonoświątkowego Słowo Życia
Jak to się stało, że mocno zaangażowany w swoją posługę lider bezwyznaniowego Kościoła protestanckiego stał się katolikiem? — Myślałem dużo o tym, czym jest Kościół w swojej głębi, co jest jego istotą — opowiada Ekman. — Pytania o władzę, autorytet, historyczność nie dawały mi spokoju. Odpowiedzi znajdowałem tam, gdzie się ich nie spodziewałem, to znaczy w dokumentach i książkach katolickich.
W poszukiwaniach pastora zaskoczyły dwie rzeczy: prawdziwość i kontynuacja. — Był to dla mnie szok. Bo dla mnie jako charyzmatyka ważna była fala, nowe inicjatywy, nowe kościoły, nowe ruchy. Tutaj tymczasem wypłynął Kościół stary, przekaz prawdziwej wiary z pokolenia na pokolenie. Ten obraz Kościoła zaczął na mnie oddziaływać — powiedział Ekman w wywiadzie dla Radia Watykańskiego. Jak się można było spodziewać, z początku ani myślał uwierzyć. Był uprzedzony w stosunku do katolików. Kultura szwedzka jest mocno protestancka; trudno było przełamać głęboko zakorzenione schematy myślenia. — Prawda jest jednak prawdą. I kiedy człowiek się do niej zbliża, prawda zaczyna intrygować. Aby być uczciwym względem samego siebie, musiałem sobie odpowiedzieć, czy jest to prawda — mówi.
Mieszkając w Jerozolimie, Ekman zaczął poznawać katolików. — To byli ludzie tętniący życiem, radośni, kochający. Te spotkania zrobiły na nas niesamowite wrażenie — wspomina. W 1994 r. do rąk Ekmana trafiła wspomniana we wstępie książka o życiu Faustyny Kowalskiej. — Przemawiała do mnie i fascynowała mnie. Do następnych spotkań z Matką Bożą i ze świętymi doszło dzięki Brygidzie. W 2003 r. żona Ulfa zaczęła interesować się życiem i doświadczeniami duchowymi swojej patronki. — Zrozumieliśmy, że nie chodzi o to, że modlimy się do świętych i uwielbiamy ich jak Boga, ale prosimy ich o przysługę, tak samo jak wtedy, gdy prosimy o modlitwę i pomoc naszych przyjaciół — mówi Ekman. Wstępując do Kościoła katolickiego, Ulf i Brygida mogli wybrać patronów. Jego żona wybrała imię Maria, a on — Jan Paweł. — Życie Papieża bardzo do mnie przemówiło. Wiele lat spędziłem na głoszeniu Ewangelii w byłym Związku Radzieckim, ale nie miałem pojęcia, ile zrobił Jan Paweł II, aby mur upadł — powiedział były pastor. Bycie katolikiem uznaje za wielką łaskę od Boga.
— Być w stanie przyjmować łaskę Bożą w sakramentach to niezwykły dar dla całej ludzkości — mówi. — Eucharystia to Jezus Chrystus w swojej boskości i swoim człowieczeństwie, w swoim Ciele i swojej Krwi, w swojej duszy i swoim bóstwie, który przychodzi do mnie. To jest centrum Kościoła. Dla mnie to coś niezwykłego; coś, co napełnia mnie mieszaniną radości i drżenia. Jeżeli to naprawdę Chrystus, to muszę zwrócić w Jego kierunku całą moją uwagę i miłość. To prawdziwe świętowanie, bo Jezus zmartwychwstał i jest tutaj. Spowiedź to cudowny dar, który wiąże się z Eucharystią. To oczyszczenie i wzmocnienie, o których nie miałem pojęcia, że mogą być tak mocne i potężne — przyznaje.
Dzięki historii Ulfa Ekmana i jego rodziny (syn przyjął katolicyzm w 2013 r.) zrozumiałam, że w Kościele katolickim mamy pełnię prawdy: w nauczaniu, w sakramentach świętych, w Tradycji. Inspiruje mnie to do wdzięczności i szukania pozytywnych odpowiedzi w Kościele. Podziwiam Ekmanów za trud zadawania pytań i odwagę w przyjmowaniu prawdy. Chodzi o to, aby się zainspirować. Pytany o to, jak przeżywa Rok Jubileuszowy, Ulf odpowiada: — Bez Bożego miłosierdzia nie możemy istnieć; nie mamy szansy w życiu. Kiedy Bóg objawia swoją łaskę, nasze życie zmienia się; wkraczamy w Jego ponadnaturalną miłość. Ona uzdrawia cię głęboko w twoim wnętrzu przez cały czas, nawet jeśli nie czujesz tego emocjonalnie. Doświadczenie i świadomość, że Bóg cię kocha i akceptuje w pełni jako swoje dziecko, przynosi pokój i zaufanie, które prowadzą w zupełnie nowym kierunku — mówi.
* * *
Ulf Ekman. (ur. 8 grudnia 1950 r. w Göteborgu) to szwedzki teolog, misjonarz i etnograf, który przebył długą drogę do Kościoła katolickiego. Odkrywanie Boga rozpoczął w Kościele luterańskim. Wychowany w środowisku zsekularyzowanej Szwecji został luterańskim pastorem. Przez kilka lat pracował jako kapelan na uniwersytecie w Uppsali. W 1983 r. — zainspirowany ruchami charyzmatycznymi — założył niezależny Kościół o charakterze neozielonoświątkowym Livets Ord (Słowo Życia), wywodzący się z nurtu tzw. Ruchu Wiary. W roku 2002 zrezygnował z kierowania wspólnotą i zajął się działalnością misyjną poza Szwecją. Głosił Słowo Boże na świecie, szczególnie w krajach byłego ZSRR. Zakładał ośrodki biblijne. Jako misjonarz swojej wspólnoty eklezjalnej działał w Bangladeszu, Rosji, Armenii, Azerbejdżanie, Tadżykistanie, Albanii, Izraelu, Indiach i na Ukrainie. Wraz z Livets Ord organizował coroczne spotkania „Europe Conference”. Jeszcze w czasach ZSRR głosił kazania w domach modlitwy i na stadionach. Na Łotwie współpracował z pastorem Aleksiejem Lediajewem z ruchu „New Generation Church”. Razem zakładali wspólnoty wyznaniowe w dużych miastach Związku Radzieckiego. W marcu 2004 r. Kościoły zerwały współpracę z powodu różnic doktrynalnych. W 2014 r. oficjalnie przeszedł na katolicyzm. Podczas programu wyemitowanego przez szwedzką telewizję w marcu tego właśnie roku oznajmił swoją decyzję zmiany. — To, co odkryłem w Kościele katolickim, to większy wymiar niemal w każdej dziedzinie. Zarówno jeśli chodzi o opiekę duszpasterską, trwanie w ciszy przed Bogiem, jak i sakramenty i wiarę w to, że Bóg przychodzi do ciebie bardzo konkretnie w czasie Komunii. To, że On mówi do nas przez okoliczności życia. Niezależnie, gdzie jesteś i co robisz. On jest nieustannie przy tobie — powiedział Ulf Ekman.
opr. mg/mg