Recenzja książki Oliviera Clementa, ...PRAWDA WAS WYZWOLI. ROZMOWY Z PATRIARCHĄ EKUMENICZNYM, BARTŁOMIEJEM I. Wydawnictwo Verbinum, Warszawa 1998.
Żyjąc we współczesnej Polsce można łatwo (i czasem nieświadomie) przyjąć punkt widzenia, z którego Kościoły prawosławne jawią się jako egzotyczna forma chrześcijaństwa, właściwa Rosjanom i Ukraińcom. Prawosławie wydaje się wtedy ciekawym folklorem, którego "gadżety" - ikony i cerkiewne śpiewy - dobrze nadają się do ozdobienia i wytworzenia "klimatu" w domu czy mieszkaniu.
Co bardziej zainteresowani sprawami dziejącymi się w Europie Wschodniej zapewne zauważą, że prawosławie wiąże się też jakoś z ruchami nacjonalistycznymi za naszą wschodnią granicą, a także z wojną na Bałkanach - Serbowie wszak są w głównej mierze prawosławni. Z tej perspektywy wschodnie chrześcijaństwo zamienia się z egzotycznego folkloru w groźną siłę, pokrewną islamskiemu fundamentalizmowi, nieufną wobec nowoczesności, wrogą wobec integracji europejskiej i dążącą do wprowadzenia mniszej teokracji.
Katolików powinny jednak zastanowić słowa Jana Pawła II: "Wsłuchuję się w głos Kościołów Wschodu, wiem bowiem, że są one żywymi wyrazicielami skarbu tradycji, którą przechowują. Rozmyślając nad tym skarbem, dostrzegam w nim elementy niezwykle istotne dla pełniejszego i bardziej całościowego zrozumienia doświadczenia chrześcijańskiego, a zatem dla uzyskania bardziej wyczerpującej chrześcijańskiej odpowiedzi na oczekiwania dzisiejszego człowieka" ("Orientale lumen", 5). Papież przyznaje, że na wiele oczekiwań współczesnego człowieka samemu Kościołowi łacińskiemu jest niezwykle trudno odpowiedzieć. Dlatego Patriarcha Zachodu wsłuchuje się z pokorą w głos prawosławia, odrzucając tezę, "jakoby całość zwyczajów i pryktyk Kościoła łacińskiego była bardziej kompletna lub lepiej ukazywała pełnię poprawnej doktryny" (20). Stąd powtarza stwierdzenie ostatniego Soboru, iż "niektóre aspekty objawionych tajemnic czasem znajdują stosowniejsze ujęcie i lepsze naświetlenie u jednych niż u drugich" (Dekret o ekumenizmie, 17; także "Ut unum sint", 57).
Potwierdzeniem intuicji Papieża, że Kościół wschodni ma do powiedzenia Zachodowi wiele ważnych i inspirujących rzeczy, jest książka powstała jako owoc rozmów jednego z najwybitniejszych współczesnych teologów prawosławnych, Oliviera Clementa z Patriarchą ekumenicznym, Bartłomiejem I. Choć Patriarcha ekumeniczny nie jest dla prawosławia tym, czym Papież dla Kościoła łacińskiego, pozostaje największym autorytetem Kościoła Wschodniego. Dlatego, wsłuchując się wraz z Janem Pawłem II w głos chrześcijan wschodnich, warto szczególną uwagę zwracać na głos biskupa Konstantynopola.
Wspólne dzieło Bartołomieja I i Clementa, którzy są nota bene przyjaciółmi, jest książką poruszającą wiele głębokich i trudnych zagadnień teologicznych, dotykającą niemal wszystkich ważniejszych spraw współczesnej Europy i świata. Zawiera też napisany przez Clementa zarys historii i geografii prawosławia, szkic jego eklezjologii oraz biografię Bartłomieja I.
Nie sposób tej książki streszczać, nie czuję się także kompetentny, by ją oceniać. Chciałbym jedynie wydobyć kilka jej wątków, które mogą być dla Zachodu i Kościoła łacińskiego fermentem inspirującym do twórczej, "bardziej chrześcijańskiej odpowiedzi na oczekiwania dzisiejszego człowieka".
Pierwszym takim wątkiem jest umiejętność połączenia najtrudniejszych prawd teologicznych, takich jak dogmaty o Trójcy czy Wcieleniu, z najbardziej konkretnymi, wydawałoby się przyziemnymi, sprawami codziennego życia człowieka i społeczeństwa.
Bóg jest Trójcą. Oznacza to, że jest Komunią Osób, Miłością niesamolubną. Każda Osoba Boska zawdzięcza swoją tożsamość odniesieniu w miłości do pozostałych Osób. Człowiek jest obrazem Boga. Oznacza to, że fałszywa jest antropologia wywodząca osobę z osobności. Człowiek staje się sobą, osobą w przeciwieństwie do jednostki, wchodząc w relację z innymi - "jeśli nie widzimy się wzajemnie, to nie jesteśmy naprawdę istotami ludzkimi" (s. 79). Podobnie "w Kościele każda osoba odnajduje swój jedyny, niepowtarzalny charakter w tym »człowieku jedynym«, którym jest Chrystus" (s. 80). Ponieważ samorealizacja dokonuje się w komunii poprzez dar z siebie, wszelka próba określenia i zachowania swojej tożsamości przez odróżnienie, odgraniczenie i zamknięcie kończy się degeneracją, odczłowieczeniem.
Powyżej zarysowana antropologia ma niezwykle ważkie konsekwencje dla problemu wolności, żywo obchodzącego współczesnego człowieka. Patriarcha zauważa, że wolność potrzebna jest człowiekowi jak powietrze. Dostrzega jednak we współczesnej kulturze pewien tragizm: człowiek pojmujący siebie jako "osobny", pragnie wolności, lecz czuje się zdeterminowany przez to, co nie jest nim - świat materialny oraz innych "osobnych", także dążących do jak największej wolności. Wyjściem z tego dylematu jest uświadomienie sobie antropologii opartej na prawdzie o Trójcy: inni i świat przestają być rywalami, okazują się współpielgrzymami na drodze do wolności nieskończonej.
Problem wolności wiąże się również z tajemnicą Chrystusa - Boga wcielonego i Odkupiciela. Nie jesteśmy bowiem wolni, gdy panuje nad nami śmierć i lęk przed nią. Musimy wtedy walczyć o potwierdzenie siebie, o "Lebensraum" - przestrzeń do życia i istnienia, które jednak zapala się i gaśnie jak płomyczek podczas burzy. Dlatego wschodnie rozumienie Odkupienia, pozbawione wszelkich prawniczych konotacji, a skupiające się na wymiarze ontologicznym - zniszczeniu śmierci i naprawie stworzenia - może być tak inspirujące. "Na Krzyżu Bóg, który stał się człowiekiem, sięga ostatecznych granic naszych podziałów, naszej rozpaczy, naszego codziennego doświadczenia piekła i śmierci" (s. 71). Lecz Chrystus nie pozostaje w grobie, zmartwychwstaje, a "zmartwychwstanie nie jest ożywieniem zwłok sposobem znanym upadłemu światu, lecz pełną metamorfozą tego sposobu, zapoczątkowanym przemienieniem ludzkości i wszechświata". Dlatego "śmierć biologiczna i wszystkie śmierci cząstkowe, które ją poprzedzają i tragicznie wytyczają nasze losy, od tej pory stają się już tylko przej-ściami, »paschami« w dosłownym znaczeniu tego słowa, przejściami, poprzez które zmartwychwstanie ogarnia nas na miarę naszej wiary" (s. 73). Zmartwychwstanie nie jest, według prawosławia, rzeczywistością przyszłą - rozpoczyna się już teraz.
Innym ważnym dla problemu wolności wątkiem może być prawosławna pneumatologia. "Duch dąży do jak największego ograniczenia zewnętrzności, będącej istotą przymusu, prawem tego upadłego świata" (s. 125). Duch Święty jest "wewnętrznością wszystkiego, co istnieje", dlatego nasze relacje z Bogiem nie opierają się na podporządkowaniu zewnętrznemu prawu czy "woli Bożej". To Zachód rozdzielił naturę i łaskę, zaczął postrzegać Boga jako rywala człowieka. Dla Wschodu człowieka tworzy komunia, nie tylko z innym człowiekiem, lecz przede wszystkim z Komunią Absolutną, Trójcą, która przez Ducha jest człowiekowi tak wewnętrzna, iż nie da się jej oddzielić i powiedzieć: tu człowiek, a tam Bóg. Jest to tajemnica, lecz Wschód zgadza się na Tajemnicę i nie próbuje jej wyjaśnić i precyzyjnie zrozumieć.
Głos prawosławia może być również ważny dla kwestii relacji człowieka z ziemią. Dopiero chrześcijanie żyjący w przestrzeni Zmartwychwstania, prowadzeni do twórczej wolności przez zamieszkującego w nich Ducha, będą w stanie zająć właściwą postawę w kwestii ekologii i ruchów religijnych głoszących sakralność "Matki Gai". W perspektywie chrześcijańskiej nie chodzi tylko o ochronę środowiska, nie chodzi też o bałwochwalcze ubóstwienie stworzenia. Chrześcijaństwo dąży do przemiany stworzenia, do uczynienia z niego sakramentu: "Świat jest mową Boga skierowaną do człowieka. Może stać się mową człowieka skierowaną do Boga" (s. 109). Wobec instrumentalnej i łapczywej eksploatacji świata, podszytej lękiem i prowadzącej do zniewolenia, a także wobec pokusy rezygnacji z bycia osobą i roztopienia się w przyrodzie, chrześcijaństwo - jak przypominają prawosławni - przemienia świat w "materię" relacji i komunii. Jest to przeciwieństwo uprzedmiotowienia człowieka. Chodzi o przyjęcie świata materialnego, nieosobowego, do wewnątrz osoby na wzór Eucharystii, w której kawałki materii stają się miejscem obecności Chrystusa. Powyższe wzniosłe słowa przekładają się na bardzo konkretne zachowania: integralne włączenie wszelkiej "troski o świat" przez pracę, hobby, wypoczynek, budowanie dobrych relacji międzyludzkich.
Głos Kościołów wchodu może też być niezwykle ważny dla Kościoła Powszechnego wobec spotkania z innymi wielkimi religiami. Bartłomiej I jasno wskazuje na podobieństwa myśli prawosławnej do judaizmu i islamu, którym jest o wiele bliższy z racji kulturowych niż Zachód. Okazuje się także, że apofatyczność Wschodu i jego relacyjna koncepcja osoby mogą stanowić ważny punkt wyjścia w dialogu z religiami Dalekiego Wschodu.
Patriarcha ma świadomość, że to, co głosi, często nie jest realizowane przez chrześcijan, także prawosławnych. Jednak u podstaw jego wizji znajduje się wiara w Zmartwychwstanie i płynąca z niej nadzieja, iż wszelkie zło i niedoskonałość stają sią okazją do "paschy" i w niej mogą zostać przemienione przez Boga w dobro i piękno. Dlatego sprzeciwia się potępianiu i fanatyzmowi, a nawołuje do odwagi i zaufaniu Bogu. "Dzisiaj wiele historycznych form chrześcijaństwa zamiera lub umrze. Próby ich utrzymania poprzez zabiegi integrystyczne mogą jedynie doprowadzić do utworzenia podejrzliwych, nieprzyjaznych gett, hołdujących formalizmowi, albo »faszystowskich« awantur bez przyszłości. Potrzebne jest natomiast zaufanie w »nowość Ducha«, który tę śmierć przemieni w zmartwychwstanie" (s. 231). "Na hiobowy krzyk historii, który sam Duch wzbudza (tak, choćby bunt ateistów przeciwko tylu kłamliwym obrazom Boga), odpowiada On zmartwychwstaniem i pokierowaniem ludzkości ku powszechnemu zmartwychwstaniu. Izraela ku jego Mesjaszowi, którego imię wtedy pozna. Muzułmanów ku Mahdiemu, który zstąpi na najwyższy minaret w Damaszku. Hindusów i buddystów ku całkowitemu odkryciu antynomii, która łączy - bez wzajemnego wchłaniania - jedność i odmienność. Duch jest milczeniem w sercu Słowa. Ciszą, która wydobywa słowo z planetarnego gadulstwa »kanałów informacji« i przemienia obecność jakiegoś nieznanego świętego w źródło błogosławieństwa. Duch jest wielkim błogosławieństwem życia" (s. 230).
OLIVIER CLEMENT, "...PRAWDA WAS WYZWOLI. ROZMOWY Z PATRIARCHĄ EKUMENICZNYM, BARTŁOMIEJEM I". Wydawnictwo Verbinum, Warszawa 1998.