Zgorszenie supermanów

Fragmenty książki "Św. Augustyn"

Zgorszenie supermanów

Wiesław Dawidowski OSA

ŚW. AUGUSTYN

ISBN: 83-7318-554-2

wyd.: WAM 2005



Zgorszenie supermanów

Tuż po święceniach biskupich w 396 roku Augustyn napisał dwa tomy refleksji teologicznej nad trudnymi fragmentami listu św. Pawła do Rzymian, dotyczącymi wolnej woli i usprawiedliwienia. Była to odpowiedź na pytania Symplicjana z Mediolanu, dawnego przewodnika duchowego. Dzieło, zatytułowane Do Symplicjana, jest świadectwem ostatniego, niezwykle subtelnego, ale i radykalnego punktu zwrotnego w teologii biskupa Hippony. Dotyczy wolnej woli, osiągnięcia sprawiedliwości, roli łaski Bożej udzielonej człowiekowi i wybraństwa Bożego. Początkowo Augustyn akceptował opinię, że przykazania wskazują grzesznemu człowiekowi możliwość osiągnięcia osobistej sprawiedliwości. Oznaczałoby to, że dzięki własnej woli człowiek, znając przykazania, może być bezgrzeszny. W drugiej księdze zmienił radykalnie i nieodwołalnie swoje poglądy. Odkrył zdanie Pawła: Cóż masz, czego byś nie otrzymał (1 Kor 4,7). Wszystko w życiu człowieka, co go usprawiedliwia z grzechu i przeznacza do życia z Bogiem, nawet początek wiary, jest darem łaski. Wszyscy ludzie są uczynieni z tej samej bryły — massa peccati. Wszyscy zasługują na potępienie, wszyscy bowiem zgrzeszyli i wszyscy bez wyjątku dziedziczą grzech Adama. Jedynie łaska Boża usprawiedliwia i umożliwia bezgrzeszne życie. Wybranie przez Boga uprzedza usprawiedliwienie z grzechów. Takie rozwiązanie problemu wolnej woli w relacji do prawdy o duchowej i moralnej słabości upadłej ludzkiej natury Augustyn uznał niemal za objawione przez Boga: „Rozwiązując tę kwestię, pracowałem w obronie wolnej woli człowieka, lecz zwyciężyła łaska Boża”.

Tych poglądów Augustyn nigdy nie odwołał. Symplicjan przyjął z radością osiągnięcia swojego ucznia. Odrzucił je natomiast prominentny kierownik duchowy wielu bogatych rodów rzymskich, mnich pochodzący z Brytanii, Pelagiusz, i jego uczeń Celestiusz. Augustyn spotkał ich w Kartaginie przy okazji wspomnianej konferencji donatystycznej. Ze względu na rozliczne obowiązki nie miał okazji zawarcia z nimi bliższej znajomości.

Pelagiusz był przekonany, że drogą Kościoła jest droga doskonałości ewangelicznej. Nosił w sobie niepokój o jakość życia chrześcijan. Potocznie uważa się, że ten brytyjski reformator odrzucał naukę o grzechu pierworodnym i dopuszczał możliwość zbawienia bez pomocy łaski bożej. Ale jego doktryna była bardziej złożona. Dotyczyła kwestii śmiertelności pierwszych rodziców, pochodzenia duszy, przekazywania grzechu pierworodnego, uzasadnienia chrztu dzieci i możliwości bezgrzesznego życia bez pomocy łaski bożej.

Punktem zaczepnym sporu była modlitwa Augustyna, którą zapisał w Wyznaniach, świadcząc o niemocy panowania nad grzechem bez pomocy łaski bożej: „Daj to, co nakazujesz, i nakazuj, co chcesz”. Pelagiusz nie zgadzał się też z nauką Hippończyka o peccatum originatum —uwarunkowaniu grzechem całego rodzaju ludzkiego ze względu na upadek Adama. Nie umiał też zrozumieć, dlaczego Augustyn wycofał się ze swoich hipotez o pochodzeniu duszy, głoszonych w dziele O wolnej woli. Teorię Augustyna o preegzystencji duszy i jej transcendentalnym upadku, opublikowaną w Wyznaniach, uznał za aberrację. Nie przyjmował do wiadomości, że w kwestii pochodzenia duszy Hippończyk, jak i cała dotychczasowa teologia chrześcijańska, głosił nie rozwinięte i nie dopracowane poglądy. Zaproponował alternatywną koncepcję.

Według pozytywnej antropologii Pelagiusza człowiek z natury jest dobry i jest zdolny bez pomocy łaski bożej wybierać, chcieć i czynić dobro. Natura ludzka w żaden sposób nie została skażona. Jesteśmy odpowiedzialni jedynie za grzech popełniony w wolny i świadomy sposób. Owszem, człowiek ma skłonność do grzechu, ale wypływa ona z nawyku społecznego, a nie jest mu wrodzona. Grzech i zło to przypadkowe zdarzenie w życiu człowieka, a nie konieczność. Pelagiusz odrzucał wszystkie tezy Augustyna zawarte w liście do Symplicjana. Powiedzieć, że wszyscy od Adama odziedziczyli skażoną naturę, oznacza odebrać wartość i sens wysiłkom życia chrześcijańskiego w szukaniu Boga. Błędem jest udzielanie dzieciom chrztu na odpuszczenie grzechów. Chrzest dzieci jest dopuszczalny tylko jako forma inicjacji życia w Królestwie Bożym. Istota zaś kultu chrześcijańskiego polega na podejmowaniu wysiłku, aby żyć dobrze moralnie, a nie aby praktykować mistycyzm.

Animatorem reformistycznej nauki Pelagiusza był Celestiusz. Rozpoczął propagować w Kartaginie doktrynę brytyjskiego mnicha o pochodzeniu duszy, kwestionując zarazem naukę o grzechu pierworodnym i zasadność praktyki chrztu dzieci. Początkowo biskup Hippony nie miał najmniejszej ochoty wchodzić w ten spór. Zajęty był pracą nad swoimi wielkimi dziełami O Państwie BożymO Trójcy Świętej, o obowiązkach duszpasterskich nie wspominając. Nie wziął nawet udziału w synodzie w Kartaginie, na którym biskupi w 411 roku potępili nauczanie Celestiusza. Dopiero gdy w 412 roku trybun Marcelin przesłał autorowi Wyznań tekst Pelagiusza O naturze, Augustyn pojął w lot, że spór dotyczy fundamentu religii chrześcijańskiej — nauki o Odkupieniu rodzaju ludzkiego przez Jezusa Chrystusa. Natychmiast podjął rzuconą rękawicę.

Autor Wyznań był pod wrażeniem pobożności i zdolności intelektualnych Pelagiusza. Pod niektórymi tezami nauczania brytyjskiego mnicha sam mógłby się podpisać. Obaj byli przekonani, że podstawowym znakiem wiarygodności chrześcijan jest jakość życia moralnego. Obaj uważali, że grzech jest uwarunkowany społecznie. Obaj wierzyli w ludzką wolność i łaskę bożą, ale obaj inaczej je pojmowali. Obaj odczuwali lęk przed śmiercią, chociaż inaczej ją postrzegali. Dla Pelagiusza śmierć była zakończeniem biologicznego życia, dla Augustyna wiązała się z sądem. Obaj zgadzali się co do istnienia trzech zdolności człowieka: sprawność, wolitywnośćdziałanie. Ale obaj inaczej je rozumieli. W zasadzie nauczanie Pelagiusza było antologią argumentów przedstawionych do dysputy teologicznej w auli akademickiej. Nie znaczyło to jednak, że Augustyn miał zamiar się z nimi zgadzać. Powściągliwie dał temu wyraz już wcześniej w kurtuazyjnej nocie zaadresowanej do Pelagiusza. Była to odpowiedź na list brytyjskiego mnicha, w której wyrażał on podziw dla bystrości umysłu i przejrzystości argumentacji w książce Augustyna O wolnej woli. Oba listy, Pelagiusza i Augustyna, miały stać się wkrótce przyczyną niemałego zamieszania w całym Kościele.

Ostrze krytyki Augustyn skierował najpierw przeciw Celestiuszowi. W dziele O karze, odpuszczeniu grzechów i chrzcie dzieci zdemaskował trzy błędy pelagian: twierdzenie, że Adam umarłby, nawet gdyby nie zgrzeszył, negację grzechu pierworodnego oraz możliwość bezgrzesznego życia bez pomocy specjalnej łaski Bożej. W kwestii praktyki chrztu na odpuszczenie grzechów, w tym chrztu dzieci, odwołał się do autorytetu Pisma Świętego i Tradycji. Prominentni przedstawiciele Tradycji, a szczególnie św. Cyprian, męczennik, potwierdzali naukę Augustyna. Także współcześni teologowie, jak św. Hieronim, potwierdzali naukę o grzechu pierworodnym. Ugruntowana praktyka chrztu dzieci była dla Augustyna nie tyle argumentem, co widocznym znakiem, że niemowlęta dzięki łasce chrztu świętego dostępują uwolnienia od grzechu pierworodnego. Cała argumentacja Doktora Łaski zbudowana była wokół wersetu św. Pawła: „Wszyscy są grzeszni”. Nikt nie jest bezgrzeszny. Widzialnym dowodem tego stanu jest ograniczenie zdolności poznawczych człowieka i słabość woli — ignorantia et infirmitas.

Rok później Augustyn przeszedł do krytyki możliwości osiągnięcia sprawiedliwości dzięki sile ludzkiej woli (Duch a litera). Pelagianie nie przeczyli istnieniu łaski Bożej, ale jej istnienie postrzegali we władzy wolnego wyboru i w przykazaniach bożych, objawionych jako wskazówki do godnego życia. Augustyn zaś postrzegał ludzką wolę jako skażoną grzechem pierworodnym. Łaska Boża, twierdził Hippończyk, to Duch Święty, który jest rozlany w naszych sercach. Wolna wola bez działania Ducha Świętego może prowadzić tylko do zła. Główna myśl, wokół której obracał Augustyn całą kontrowersję, zawierała się w zdaniu zaczerpniętym z Pisma Świętego: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał” (1Kor 4, 7). Augustyn już wcześniej odkrył je jako podstawowe dla swojej teorii łaski. To stanowisko Doktor Łaski zaostrzył jeszcze w dziele O naturze i łasce, skierowanym bezpośrednio przeciwko Pelagiuszowi. Ludzka natura, stworzona przez Boga jako dobra, uległa skażeniu przez grzech Adama. Owszem, jest możliwe życie doskonałe, bezgrzeszne, ale tylko gdy została udzielona łaska boża. Jest ona dana człowiekowi w chrzcie i bez niej nikt nie może być zbawiony. Ponieważ „w Adamie wszyscy zgrzeszyli” i nie ma winy bez kary, cała ludzkość, bez żadnych wyjątków, należy do masy potępionych — massa damnata. Ci, którzy otrzymali miłosierdzie, powinni być wdzięczni Bogu za to, że posłał na świat swojego Syna, narzędzie miłosierdzia, przez które człowiek dostąpił odkupienia. Jedyną osobą ludzką, o której można snuć rozważania, że na mocy łaski Bożej i ze względu na cześć Jezusa została zachowana od jakiegokolwiek grzechu, jest Maryja. Augustyn nie podjął się jednak rozwiązania tej kwestii.

Współczesnego czytelnika razi odmówienie odkupienia nie dostępującym łaski chrztu. Musimy jednak pamiętać, że pewne tezy Augustyn wypowiedział w ferworze dyskusji. Niejednokrotnie augustyński pesymizm tłumaczy się domniemaną niechęcią Hippończyka do dzieci. Teza trudna do utrzymania, skoro to on był biologicznym ojcem ukochanego przez siebie syna, czego z kolei nie dostąpili w swoim życiu jego pelagiańscy adwersarze. Paradoksalnie, pelagiańskie pozytywne odczytanie ludzkiej natury zdradzało niechęć do dzieci nie kogo innego, jak właśnie Pelagiusza. Człowiek pelagiański był wyemancypowany, nie potrzebował opieki Boga, tak samo jak nie potrzebował władzy ojca. Dla Pelagiusza wszyscy byli już dorosłymi, odpowiedzialnymi za swoje czyny. Człowiek Augustyna potrzebował Boga, tak jak dziecko potrzebuje ojca.

W 413 roku prymas Numidii Aureliusz poprosił Augustyna o publiczne wyłożenie doktryny katolickiej w kwestii chrztu dzieci. Biskup Hippony wygłosił płomienną mowę, w której przedstawił zarys swojej metody teologicznej. Według niego teologowie i egzegeci natrafiają w swojej pracy na zagadnienia jeszcze niedostatecznie opracowane i określone przez Kościół, co do których istnieje pełna wolność poszukiwań i wypowiedzi. Ale kwestie takie, jak grzech pierworodny, łaska konieczna do zbawienia, zasadność chrztu niemowląt, należą do reguły wiary Kościoła, do fundamentu wiary Kościoła. Tutaj nie można przyzwolić na jakiekolwiek wypaczenie i odstępstwo od zdrowej doktryny.

Spór rozgorzał jeszcze bardziej, gdy obaj herezjarchowie wyjechali z Afryki na Wschód, poszukując w odległych Kościołach akceptacji swojej nauki. Pelagiusz udał się do Jerozolimy, a wykluczony już wtedy z Kościoła Celestiusz — do Efezu. W Jerozolimie Pelagiusz z pełną swobodą propagował swoje poglądy o optymistycznej stronie ludzkiej natury oraz o możliwości osiągnięcia sprawiedliwości i świętości bez pomocy łaski Bożej. Sprzyjała temu przyjaźń łącząca go z wielkopańskim biskupem Jerozolimy, Janem. Nie umknęło to uwadze Hieronima, którego drażnił nie tylko wystawny styl życia tego ostatniego, ale i poglądy, bliskie arianizmowi. Biblista z Betlejem wystąpił przeciw poglądom Pelagiusza. Możliwość osiągnięcia bezgrzeszności bez pomocy łaski bożej betlejemita uważał za bluźnierstwo, sprzeciwiające się nauczaniu św. Pawła z listu do Rzymian: „Wszyscy zgrzeszyli i pozbawieni są chwały bożej” (Rz 3, 23). O słuszności jego poglądów przekonały Hieronima listy i osobisty emisariusz Augustyna, kapłan Orozjusz, który zdał relację z wydarzeń w Afryce. Twórca Wulgaty podjął się napisania Dialogu przeciw Pelagianom, który miał zmiażdżyć brytyjskiego ascetę.

Wkrótce odbyła się konferencja w Jerozolimie, gdzie Pelagiuszowi, dzięki wsparciu Jana Jerozolimskiego, udało się skutecznie obronić swoje poglądy. Gdy w 415 roku na synodzie w Diospolis został ponownie oskarżony o herezję, sprytnie potępił poglądy Celestiusza i przedstawił swoją naukę. Obecność na konferencjach emisariusza Augustyna, Orozjusza, nie przyniosła żadnych korzyści zwolennikom ortodoksji. Korzyści nie przyniosła też słaba praca Hieronima, w kwestii przekazu grzechu pierworodnego odsyłająca do nauki „świętego i wymownego biskupa Hippony”. Pelagiusz zaatakował właśnie wielkiego nieobecnego. Przedstawił Augustyna jako kłamcę, który pierwotnie miał sprzyjać poglądom pelagiańskim. Na dowód okazał biskupom kurtuazyjny list, który ongiś otrzymał od Augustyna. Synod, a właściwie sąd biskupi, potępił błędy Celestiusza, ale uniewinnił Pelagiusza, co spowodowało zamieszanie zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie.

Wielkiemu Hieronimowi zabrakło argumentów. Wysłał do Augustyna list, uznając jego niewątpliwe kompetencje w kwestii sporu. Zdumiewające są wyznania jeszcze niedawnego antagonisty Hippończyka. „Ja zaś — pisze Hieronim — postanowiłem sam kochać cię, uznawać, czcić, podziwiać i twoich wypowiedzi bronić jak własnych”. Augustyn przejrzał akta synodu w Jerozolimie i razem z Alipiuszem zorganizował dwa synody afrykańskie, w Kartaginie i w Milevis. Ponad trzystu biskupów potępiło poglądy Pelagiusza i Celestiusza. Jako dowód winy posłano do papieża pracę Pelagiusza O naturze wraz ze stosowną oceną oraz opis wydarzeń z Jerozolimy pod znamiennym tytułem O czynach Pelagiusza, w którym Augustyn przytacza także treść swojej korespondencji z herezjarchą. Trzej biskupi: Aureliusz, Alipiusz i Augustyn, przesłali dodatkowe listy wyjaśniające.

Dzięki intrygom Celestiusza i innym poplecznikom Pelagiusza Rzym, w osobie uwikłanego w układy towarzyskie papieża Zozyma, uniewinnił brytyjskiego mnicha i wysłał stosowne dokumenty do Afryki. Uprzedzeni o tym biskupi Afryki nie czekali na listy z Rzymu, tylko zwołali do Kartaginy i do Milevis synody, na których ponownie potępili błędy Pelagiusza. Augustyn, chociaż znał treść decyzji papieskiej, wygłosił słynne przemówienie, causa finita est, mając na myśli zakończenie sprawy nie w Rzymie, ale w Afryce! Causa bowiem nie była jeszcze zakończona. Episkopat Afryki zwrócił się o rozwiązanie sporu do imperatora Honoriusza, który w tym samym roku wydał reskrypt potępiający herezję i nakazujący wygnanie Pelagiusza i Celestiusza z Italii. W obliczu takiego obrotu spraw papież ugiął się pod autorytetem biskupów afrykańskich i podpisał bullę, w której zatwierdził jako nauczanie katolickie doktryny o łasce, grzechu pierworodnym i skuteczności chrztu bez względu na wiek, w jakim go udzielono. Potępił również błędy Pelagiusza i Celestiusza. Dopiero teraz można byłoby powiedzieć: Roma locuta, causa finita, ale zdanie w tym brzmieniu nigdy nie padło z ust Augustyna. Wiele wieków później zostało ono fałszywie przypisane biskupowi Hippony przez apologetów centralizmu papieskiego. Cała historia jest natomiast dowodem, że wprawdzie Augustyn przypisywał wielką rangę autorytetowi biskupa Rzymu, to jednak nie uważał go za nadrzędny w stosunku do synodów lokalnych. Natomiast bulla papieża Zozyma Epistula tractatoria, promulgowana latem 418 roku, była orzeczeniem potwierdzającym, że nauczanie biskupów afrykańskich, w tym Augustyna, mieści się w nurcie tej samej Tradycji, w jakiej mieści się nauczanie biskupa Rzymu. W ten sposób można było zamknąć drogę niebezpiecznej herezji.

Augustyn mógł teraz dokończyć swoje wielkie dzieło O Trójcy świętej. Pracę tę rozpoczął w 399 roku i trwała ona blisko dwadzieścia lat. W trakcie kompozycji autorowi ukradziono jedną z kopii manuskryptu i niedokończone dzieło, w liczbie pięciu niedojrzałych ksiąg, krążyło po świecie w pirackiej wersji. Augustyn nosił się z zamiarem opublikowania noty protestacyjnej przeciwko złodziejom, którzy mogli źle wykorzystać wyniki jego rozmyślań. Wzruszające jest świadectwo autora Wyznań w liście do prymasa Numidii, biskupa Aureliusza: „Byłem młodym człowiekiem, gdy zacząłem pisać te księgi o Trójcy Świętej, którą jest jeden, prawdziwy Bóg, a teraz publikuję je, będąc już starcem”. W tym samym liście informuje o fakcie kradzieży i lukach w „pirackich” kopiach prosząc, aby to wyjaśnienie zawsze było dołączane jako wstęp do oryginalnego dzieła.

W książce jawi się absolutny geniusz Augustyna, porywający się na eksploracje teologiczne odkrywające „historię Boga” oraz program duchowej odnowy człowieka, odnajdującego obraz Boga w swojej historii. Piętnastotomowe dzieło ma strukturę paraboli. Augustyn wychodzi od wiary Kościoła, wyznającej absolutną jedność i równość trzech osób boskich. Kolejne księgi to egzegetyczno-historyczne przedstawienie boskich misji Syna i Ducha Świętego. Dalej Augustyn poszukuje racjonalnych argumentów na uzasadnienie swojej wiary w troistość osób i jedność natury. Jego argumenty, pochodzące z logiki i lingwistyki, są tak skonstruowane, aby odeprzeć błędy arianizmu. W siedmiu tomach biskup koncentruje się na rozumowym i abstrakcyjnym uzasadnieniu wiary. Dopiero w ósmej księdze odkrywa, że jego wysiłek jest skazany na niepowodzenie. Swój subtelny, abstrakcyjny dyskurs uznał za powierzchowny i zwraca się w kierunku siebie samego, chcąc w sobie odkryć obraz Boga. Tutaj widzi głębię i konkretny obraz Trójcy. Doskonały obraz boskiej triady w człowieku to trzy władze: pamięć, rozum i miłość. Dogmatyka św. Augustyna, będąc teocentryczną, jest głęboko antropologiczna.

Tymczasem nie została całkowicie zamknięta kontrowersja pelagiańska. W Italii 38-letni błyskotliwy biskup intelektualista, nota bene syn przyjaciela Augustyna, Julian z Eclanu zgromadził osiemnastu innych biskupów, którzy odmówili podpisania się pod potępieniem Pelagiusza. Julian, podobnie jak Pelagiusz, gardził chrześcijańską moralnością doby Kościoła imperialnego. Uważał, że Kościół wszedł na drogę minimalizmu. Był gorliwym, wrażliwym na ludzką biedę biskupem, któremu wydawało się, że Kościół porzucił drogę ewangelicznego radykalizmu. Posiadał też cechy sprytnego gracza, był znakomitym retorem i erudytą, a przy tym słynął z grubiańskiego niekiedy języka, braku szacunku wobec starszych i pogardy dla Afryki. Z orędownika pelagianizmu szybko przekształcił się w niekwestionowanego przywódcę herezji. Opuścił swoją diecezję, aby na północy Italii szukać popleczników dla wizji człowieka zdolnego dojść do świętości bez pomocy łaski bożej. Najpierw bezskutecznie bronił Pelagiusza w Rzymie wobec papieża Zozyma. Potem na dworze cesarskim nawiązał znajomość z wysoko postawionym, szlachetnie urodzonym, pobożnym i żonatym urzędnikiem państwowym, Waleriuszem. Aby zdyskredytować Augustyna, Julian przedstawił go jako kryptomanichejczyka. Oskarżył o zaprzeczanie istnienia wolnej woli człowieka. Fałszywie zarzucił mu negację i potępienie małżeństwa, jako dzieła szatana. Co więcej, postawił zarzut propagowania teorii, że człowiek narodzony ze związku kobiety i mężczyzny jest dziełem diabła.

Ta działalność Juliana otworzyła okres niezwykle ostrej walki na argumenty. Naprzeciw siebie stanęło dwóch nieprzeciętnie sprawnych, wykształconych retorów. W obronie swojej reputacji Augustyn napisał O małżeństwie i pożądliwości, gdzie opisał swoją działalność antypelagiańską. Rozwinął także tematy podjęte w innych dziełach, wyjaśniając, że małżeństwo z natury jest dobre, zostało bowiem ustanowione w raju przed upadkiem pierwszych rodziców. Dopiero upadek spowodował zgubne skutki w ludzkiej naturze w postaci pożądliwości — concupiscentia. To pożądliwość, a nie związek małżeński mężczyzny i kobiety, jest odpowiedzialna za obciążenie nowo narodzonych dzieci grzechem pierworodnym. Mimo chrztu pożądliwość pozostaje w człowieku, ale to nie oznacza, że małżeństwo podlega potępieniu. Wręcz przeciwnie, jest ono dobrem, gdy zachowane są wierność, wzbudzenie potomstwa i wymiar sakramentalny związku mężczyzny i kobiety. Dzieło zostało dedykowane i posłane zwiedzionemu przez Juliana Waleriuszowi.

Doktor Łaski uświadamia adresatowi, że nauka o grzechu pierworodnym i chrzcie na odpuszczenie grzechów jest zawarta w odwiecznym nauczaniu Kościoła, przekazywanym z pokolenia na pokolenie w formie reguły wiary. Powołuje się na św. Ambrożego i najznamienitszych apologetów pierwszych wieków chrześcijaństwa, zarówno Wschodu i Zachodu. Ten argument jedności z Tradycją Augustyn wielokrotnie będzie podnosił w debacie z Julianem. Niestety błędnie ocenił to współczesny biograf Hippończyka
P. Brown. Twierdzi on, że w tej polemice Augustyn prowadził kościelną rozgrywkę, odwołując się do „masy ludzi przeciętnie wykształconych”, gdy tymczasem Julian „zwracał się do elity intelektualnej”. Augustyn miał świadomość więzi kościelnej wytworzonej nie tylko ze swoimi współczesnymi, ale także z chrześcijanami z przeszłości, o których nauczaniu był przekonany, że jest ono gwarantem ortodoksji. Doktor Łaski mógł się mylić twierdząc, że grzech pierworodny jest przekazywany w trakcie współżycia kobiety i mężczyzny. Nie mylił się zaś co do faktu, że Tradycja chrześcijańska od zawsze utrzymywała wiarę w istnienie i przekazywanie tego grzechu.

Spór Augustyna z Julianem trwał nieprzerwanie i z różnym natężeniem aż do śmierci biskupa z Hippony. W czasie jego trwania powstają kolejne prace polemiczne, jak: Przeciw dwóm listom Pelagiańskim, Przeciw Julianowi oraz obszerna, niedokończona praca, Przeciw Julianowi, zwana Opus imperfectum. Pisanie tej ostatniej przerwała śmierć. Jeżeli spór ten przyniósł dojrzałemu Augustynowi jakąś korzyść, to tylko taką, że pozwolił klarownie przedstawić jego rozumienie pożądliwości. Jest to jedno z kluczowych pojęć w teologii augustyńskiej określające słabość w stosunku do ludzi i rzeczy. Pożądliwość jest korzeniem wszelkiego grzechu, jest bowiem bezpośrednim skutkiem grzechu pierworodnego. I chociaż ten korzeń rozprzestrzenia się w naszej świadomości, dla Augustyna najdoskonalszy obraz pożądliwości znajduje się w ludzkim seksualizmie. Niezamierzone podniecenie, niechciana erekcja, wywołana przez przypadkowe okoliczności czy nawet sen, jest dla niego jednym z wielu ucieleśnień pożądliwości. Nie jest to wprawdzie najniebezpieczniejsza ze słabości, niemniej stanowi ona wyraźny znak podzielonej świadomości, która nie wie, ani czym jest, ani czego pragnie. Augustyn na własnej skórze doświadczył, czym jest brzemię winy, tej faktycznej, jak i tej urojonej. Dla niego człowiek uwikłany w grzech jest człowiekiem tragicznym, żyjącym „w krainie, gdzie wszystko jest inaczej” — regio dissimilitudinis, dopóki nie otrzyma daru wyzwalającej łaski.

Starożytność nie znała sporu, który byłby tak wielowątkowy i odcisnął się na historii teologii, tak jak spór o łaskę. Argumenty pelagian nie były bezpośrednio i intencjonalnie skierowane przeciw dogmatom wypracowanym przez dwa wielkie sobory: nicejski i konstantynopolitański. Biskup Hippony był jednak wyczulony na niuanse. Potrafił poruszyć swoją wyobraźnię tak dalece, aby uzmysłowić możliwość zaistnienia herezji, która ledwo kiełkowała w umyśle jego adwersarzy. Gdyby nie wierność Tradycji i autorytetowi Kościoła, Augustyn z pewnością sam byłby w stanie stworzyć herezję. Tymczasem uznano go już za życia conditor antiquae rursus fidei — „ten, który na nowo ustanowił dawną wiarę”. Jego wielkość nie polegała na promocji antropologicznego pesymizmu i wtrącaniu ludzi lekką ręką do piekła. Potrafił spojrzeć na problem grzechu pierworodnego, natury i łaski z perspektywy chrystologicznej. W jednym z kazań, wygłoszonym w 417 roku, a więc jeszcze przed ostatecznym potępieniem Pelagiusza, Doktor Łaski dowodzi, że wszystkie herezje odrzucają podstawową prawdę wiary chrześcijańskiej — Wcielenie Syna Bożego. Autor Dialogów filozoficznych, jako rasowy neoplatonik, uważał, że człowiek może odkryć tajemnicę Chrystusa tylko przez odkrycie tajemnicy o sobie samym. Sam uniknął herezji dzięki temu, że znalazł drogę pomiędzy Scyllą jansenizmu a Charybdą pelagianizmu. Tą drogą była Biblia, Tradycja i powszechność tajemnicy Kościoła, który jest Ciałem Chrystusa.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama