O uroczystości przeniesienia doczesnych szczątków Sł. Bożego ks. Franciszka Blachnickiego do Krościenka
1 kwietnia br. doczesne szczątki Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego zostały przewiezione do Krościenka, gdzie na Kopiej Górce mieści się Centrum Ruchu Światło—Życie, i złożone w kościele pw. Dobrego Pasterza. Wydarzenie to było związane z toczącym się od 1995 r. procesem beatyfikacyjnym założyciela oazy.
Rozpoznanie i przeniesienie doczesnych szczątków kandydata na ołtarze z grobu do kościoła — to przewidziane przez prawo kanonizacyjne akty, których dokonuje się w każdym procesie beatyfikacyjnym. Etapy te, które poprzedziła sesja o braku kultu publicznego, miały miejsce 28 marca w Carlsbergu w Niemczech, gdzie zmarł i został pochowany ks. Blachnicki. Trybunał beatyfikacyjny, upoważniony przez biskupa diecezji Spira, na terenie której znajduje się Carlsberg, dokonał ekshumacji i kanonicznego rozpoznania doczesnych szczątków ks. Franciszka. 29 marca, zapieczętowana przez konsula RP w Niemczech, a następnie przez o. Gabriela Bartoszewskiego OFM Cap — specjalistę w dziedzinie prawa kanonizacyjnego — trumna z prochami Sługi Bożego została przetransportowana do Katowic.
Dzień wcześniej, 27 marca, abp Szczepan Wesoły, opiekun polskiej emigracji, przewodniczył Mszy św. dziękczynnej za życie i pracę ks. Blachnickiego w Niemczech. Na Eucharystię do Carlsbergu przyjechało wiele osób z Polski i z różnych zakątków Niemiec, związanych w przeszłości z ojcem Franciszkiem i założonym przez niego w ośrodku „Marianum” Międzynarodowym Centrum Ewangelizacji Ruchu Światło—Życie. Ich obecność, wspomnienia i wzruszenie świadczyły o tym, że ciało ks. Blachnickiego spoczywało w przyjaznej, choć nie ojczystej ziemi. Jego grób przez 13 lat jednoczył ludzi związanych z tym miejscem. W „Marianum” przez dwa spędzone tam dni często słyszeliśmy wypowiadane ze smutkiem: „Zabieracie nam ojca”. Ks. Bolczyk — moderator generalny Ruchu Światło—Życie — tłumaczył, że w Carlsbergu nie tylko był grób, to miejsce ma żyć i promieniować charyzmatem ojca Blachnickiego, który przecież wraca do domu. Już nie musi być banitą, wraca do ojczyzny tryumfalnie, jako kandydat na ołtarze.
Po ponad 18 latach przebywania na obczyźnie ks. Franciszek został powitany najpierw w swojej archidiecezji — w Katowicach, gdzie 30 marca abp Damian Zimoń przewodniczył w katedrze Mszy św. koncelebrowanej, podczas której licznie zgromadzeni dawni i obecni oazowicze modlili się o beatyfikację Założyciela Ruchu. Chociaż ks. Blachnicki był kapłanem archidiecezji katowickiej, w której zorganizował pierwsze oazy, chociaż w Katowicach — we wznoszonym m.in. z ofiar członków Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i osób uwolnionych od alkoholizmu kościele pw. Matki Kościoła — przygotowywano dla niego grobowiec, doczesne szczątki założyciela Ruchu Światło—Życie złożono w Krościenku. — Miejsce to wskazał Jan Paweł II — opowiada ks. Henryk Bolczyk, wspominając, jak podczas spotkania w Rzymie dwa lata temu Papież wyraził żal, że grób ks. Blachnickiego ciągle jest w Carlsbergu, na wygnaniu, a nie w Krościenku, gdzie na Kopiej Górce był jego dom.
W słoneczną sobotę 1 kwietnia trumna z prochami ojca Franciszka stanęła przed figurą Niepokalanej w centrum Ruchu Światło—Życie. Tłumy oazowiczów modliły się o rozwój Ruchu w Polsce i poza jej granicami, a księża moderatorzy, przybyli ze wszystkich diecezji, odczytali testament Sługi Bożego. Kondukt prowadzony przez bp. tarnowskiego Wiktora Skworca i bp. Janusza Zimniaka z Bielska-Białej, w którym niesiono trumnę, rozciągał się od centrum oazowego aż do kościoła parafialnego. Świątynia, w której znajduje się sarkofag, została wybudowana na miejscu dawnej kaplicy, przy której po przyjeździe do Krościenka na początku lat 60. mieszkał ojciec Franciszek do czasu, kiedy kupił dom na Kopiej Górce.
Krościenko witało ojca Blachnickiego nie jak gościa, ale jak długo oczekiwanego domownika — radośnie i tłumnie. Dwupoziomowy kościół parafialny okazał się za mały, by pomieścić wszystkich uczestników Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem kard. Franciszka Macharskiego. Wielu przyjechało tu po latach ze swoimi dziećmi. Wśród uczestników Eucharystii było kilka pokoleń oazowiczów oraz mieszkańcy Krościenka i okolicznych miejscowości, którzy od ponad 30 lat w każde wakacje przyjmują oazy w swoich domach. Większość w oczach miała łzy wzruszenia i radości. Nie mylił się Ojciec Święty, kiedy zapytany przez ks. Bolczyka, gdzie powinien być grób ks. Franciszka, powiedział: „Ojczyzna to Krościenko”.
opr. mg/mg